Fotografia, Lightroom, Photos i dwa Maki
Mój fotograficzny workflow jest banalnie prosty. Opiera się o iPhone’a, iPada, MacBooka i stacjonarnego Maca. Same zdjęcia wykonuję obecnie trzema aparatami – Fuji X100T, DJI Phantom 4 i iPhone 6S+. Te dwa pierwsze generują pliki .raw, a zdjęcia z iPhone’a trafiają bezpośrednio do iCloud Photo Library. Pliki .raw oczywiście wymagają przetworzenia, a więc importuję je z karty SD do jednego z dwóch Maców przez Lightrooma, a po selekcji i obróbce eksportuję je do .jpg, które następnie importuję do Photos/Zdjęć. Po chwil są już w iCloud Photo Library, skąd mam do nich dostęp z każdego urządzenia.
iPhone
iPhone jako jedyny z moich aparatów nie tworzy plików .raw – szkoda. Zdjęcia zrobione za jego pomocą zawsze trafiają do iCloud Photo Library, gdzie wprowadzam delikatne korekty za pomocą narzędzi wbudowanych w aplikację Photos/Zdjęcia. Mam jednak jeden wyjątek…
Jeśli wybieram się gdzieś tylko z iPhone’em (tak jak kiedyś zdarzyło mi się w Rzymie) i bardzo zależy mi na maksymalnej jakości zdjęć, to używam również Lightrooma. Po powrocie do domu zdjęcia zazwyczaj siedzą już w iCloud Photo Library (iCPP) i na mnie czekają. Eksportuję oryginały na dysk, zazwyczaj na ~/Desktop
, a następnie importuję je do Lightrooma, który umieszcza je w odpowiednich folderach na dysku twardym (~/Fotografia/RRRR/RR-MM-DD/
). Następnie kasuję oryginały z iCPP oraz z Biurka – w razie czego mam 30 dni na ich przywrócenie. Moja obróbka zdjęć z iPhone’a w Lightroomie polega głównie na ich wyrównaniu za pomocą odpowiedniego narzędzia w programie Adobe oraz na delikatnych korektach – to .jpg-i, staram się więc unikać dużych zmian, aby nie pogarszać ich jakości. Po zakończeniu obróbki zdjęcia są eksportowane do .jpg ze zmienioną nazwą i po chwili importowane ponownie do iCloud Photo Library.
.RAW
Pliki .raw muszą być obrobione – są z definicji nadmiernie płaskie i wymagają chociażby podstawowej korekty i ewentualnie nadania odpowiedniego profilu – wszystkie więc trafiają do Lightrooma. Importuję je bezpośrednio z karty SD lub microSD (w przypadku Phantoma) i trafiają do wspomnianego folderu ~/Fotografia/RRRR/RR-MM-DD/
odpowiednio posortowane. Zanim przejdę do ich obróbki, przeprowadzam wstępną selekcję – klawiszem „x” oznaczam odrzucone, a za pomocą „p” określam te, które uznaję za wyjątkowe. Niestety rzadko się trafiają takowe… Następnie ustawiam filtry dla danego folderu, aby zdjęcia odrzucone były ukryte – nie chcę ich widzieć, aby mnie nie rozpraszały, ale też nie kasuję ich, bo nigdy nie wiadomo, czy w przyszłości nie zmienię zdania. Dopiero po tych krokach zaczynam je obrabiać. Przed ostateczny eksportem, dodaję do zdjęć jeszcze współrzędne GPS – ręcznie lub za pomocą mojego data loggera1. Na sam koniec pozostaje już eksport zdjęć do .jpg w pełnej rozdzielczości i jakości oraz ich import do iCloud Photo Library.
MacBook
Powyższe dwa workflow zakładają, że zdjęcia obrabiam w domu, na dużym monitorze. Czasami jednak wolę zaczynać wstępną obróbkę jeszcze w podróży lub na urlopie. Tak robiłem podczas wakacji na Martynice, dzięki czemu codziennie mogłem nie tylko napisać o przygodach, ale również zilustrować wpisy zdjęciami. Jednocześnie po powrocie do domu miałem już prawie wszystko gotowe – pozostała tylko weryfikacja kolorów i ekspozycji na lepszym monitorze oraz eksport całości do iCloud Photo Library.
Na MacBooku nie trzymam żadnych archiwalnych katalogów lightroomowych – na każdy wyjazd, na którym planuję obróbkę zdjęć, zakładam nowy, a po powrocie go kasuję. Na wyjeździe codziennie importuję do niego zdjęcia, zachowując strukturę katalogów z dużego komputera, a więc ~/Fotografia/RRRR/RR-MM-DD/
. Obrabiam je zgodnie z potrzebą i eksportuję tylko to, co potrzebuję do mediów społecznościowych lub artykułów. Codziennie też dodaję współrzędne GPS do wykonanych fotografii. Zabawa zaczyna się dopiero po powrocie do domu…
Aby scalić oba katalogi, wykonuję następujące kroki:
- Włączam oba komputery i włączam też Caffeine [Mac App Store], aby MacBook się nie uśpił.
- Za pomocą Findera podłączam się do MacBooka ze stacjonarnego Maca.
- Uruchamiam Lightrooma na „dużym” Macu.
- Z menu wybieram opcję Plik → Importuj z innego katalogu / File → Import from another catalog.
- Wyszukuję w Finderze Lightroomowy katalog znajdujący się na MacBooku i klikam, co trzeba.
- Czekam, aż wszystkie dane z MacBooka trafią do mojego głównego katalogu, zawierającego wszystkie moje zdjęcia.
Dalsze kroki się nie zmieniają – weryfikuję całość, eksportuję do iCloud Photo Library i zapraszam Iwonę na wspólne wspominanie.
Lightroom Mobile
Jest jeszcze jeden program Adobe, co do którego miałem nadzieję, że zmieni mój workflow, a okazało się, że w ogóle na niego nie wpłynął. Lightroom Mobile niestety nie potrafi importować plików .raw z Photos na iOS, jest więc dla mnie całkowicie bezużyteczny. Mógłbym jeszcze pomyśleć nad używaniem go do edycji zdjęć w hamaku na balkonie, zamiast siedzieć przed komputerem, ale procedura synchronizacji pomiędzy LR Mobile a pełnym Lightroomem jest co najmniej irytująca, a sam program nie oferuje tych samych narzędzi co jego desktopowy brat. Dopóki Adobe nie przeniesie w pełni Lightrooma na iOS, to nie spodziewam się, abym do niego wrócił.
- Data logger, znany też jako GPS logger, to urządzenie z GPS-em, którego jedynym zadaniem jest rejestrowanie przebytej przeze mnie trasy. Generuje pliki GPX, które następnie importuje się do Lightrooma, który automatycznie przypisuje zdjęcie do współrzędnych GPS na podstawie czasu. Istotne jest prawidłowe ustawienie strefy czasowej i zegarka w aparacie. Można go zastąpić aplikacją na smartfona. Unikam tego ostatniego, dlatego że mój AMOD AGL3080 działa do 15 godzin na trzech bateriach AAA. ↩
Komentarze: 6
Wojtek, mam pytanie czy wiesz jaki dziś warto kupić dataloger GPS. Do tej pory używałem Garmina wyprawowego ale teraz nie mam potrzeby go używać bo telefony zastępują je w 100%. Może mały przeglądzik?? i Artukuł o geoteagowaniu ?
Miałem zamiar. Teraz mam motywację.
Ja bym bardzo poprosił taki artykuł. Sam jeszcze nie zacząłem tagować zdjęć z lustrzanki, a zawsze z zazdrością patrzyłem na mapę z pindropami ze zdjęciami z iPhone’a.
O geotagowaniu? Będzie jutro. :)
Wojtek, a w jaki sposób dzielisz się zdjęciami w obrębie rodziny? Czy po prostu używasz funkcji do udostępniania w iCloud/Photos.app, czy może Twoja żona oddzielnie importuje sobie jpg wyeksportowane z Lightroom, do własnego Photos.app? Jeśli ta druga opcja, to jest to czynność całkowicie ręczna (np dajesz jej te zdjęcia na zewnętrznym dysku), czy może masz jakiś proces automatyzacji (np przez współdzielony folder Dropbox + Hazel)?… i dlaczego właśnie tak dzielisz się swoimi zdjęciami? ;)
Udostępniam jej przez iCloud te które chce. Wcześniej synchronizowałem je z komputera, przez iCloud Photo Library, ręcznie przez iTunes z mojej biblioteki. Nie ma sensu dublować IMO. Czekam, że będzie można udostępniać wszystko wszystkim w ramach Rodziny.