eGazety, czyli moja wersja przysłowia o górze i Mahomecie
Historia głosi, że wzgórze Safa w Mekce oparło się wezwaniu Mahometa, który w ten sposób chciał udowodnić swoją nadprzyrodzoną moc. Niezarażony tym prorok oznajmił wiernym, że gdyby wzgórze faktycznie się ruszyło, przygniotło by zarówno jego, jak i jego słuchaczy. Taka jest podobno geneza przysłowia „Nie przyszła góra do Mahometa, Mahomet poszedł do góry”. Gdyby jednak przenieść tę historię w czasy obecne, a górę zamienić w prasą drukowaną, historia ta, przynajmniej w moim przypadku, rozegrałaby się zupełnie inaczej.
Jestem zdecydowanym orędownikiem nowych technologii i ciągłego postępu. Niezależnie od tego, czy coś mi się podoba i co lubię, jeśli pojawiają się rzeczy i rozwiązania lepsze, po jakimś czasie porzucam te stare bez zbędnych sentymentów. Tak też rzecz się ma z prasą drukowaną. Przyznaję, lubię zapach papieru i farby drukarskiej, jednak już dość dawno temu przestawiłem się na informacje dostępne w sieci (głównie w serwisach łączonych z moimi ulubionymi gazetami lub czasopismami). Wyposażony w technologiczne gadżety z powodzeniem obywam się bez słowa drukowanego na papierze, choć nie przeczę, że jest to wciąż chyba najbardziej przyjemna forma lektury.
Okazało się jednak, że kiedy ja odwróciłem się i odszedłem od prasy drukowanej, ta przyszła do mnie w formie najbardziej mi bliskiej, jednak elektronicznej, za sprawą serwisu i programu eGazety, którego wersję dla Mac OS X miałem przyjemność testować.
Aplikacja, to oczywiście jedynie narzędzie, czytnik zaprenumerowanych lub kupionych przez nas wydań naszych ulubionych gazet czy magazynów. Prezentowane są one w takiej samej formie, w jakiej ich papierowe wersje można kupić w każdym kiosku. Program umożliwia nam odpowiednie dopasowanie wielkości wyświetlania do naszych potrzeb i rozmiaru monitora, dzięki czemu prezentowane w nim materiały czyta się bardzo komfortowo. Każdą kartkę tego wirtualnego papieru możemy przybliżać lub oddalać, dopasowywać do wielkości okna, a nawet obracać o 90 stopni.
Jeśli jakiś tekst chcielibyśmy przeczytać w sposób tradycyjny – na papierze – możemy wydrukować wybrane strony na każdej drukarce podłączonej do naszego komputera. Warto jednak wcześniej wybrać odpowiednie skalowanie w ustawieniach układu strony. W moim przypadku najlepiej sprawdzało się 75%.
Interfejs programu podzielony jest na cztery oddzielne panele. Trzy, umieszczone w jednej kolumnie, wyświetlają odpowiednio subskrybowane bądź jednorazowo zakupione tytuły, dostępne wydania oraz strony, działy i wszelkie dodatki. W ramach testu, w subskrypcji znalazły się Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita oraz Newsweek. Obydwa dzienniki zawierały ich pełne warszawskie wydania.
Programowi brakuje kilku przydatnych funkcji, niektóre są też nieaktywne. Nie znalazłem w nim możliwości zaznaczania tekstu, co jednak na Macu można w bardzo prosty sposób ominąć drukując daną stronę do wersji PDF, w której tekst da się już bez problemu zaznaczyć. W menu edycja znajdziemy też funkcje, które są zablokowane, np. wyszukiwanie wybranych fraz lub słów, niektórych z nich nie dałoby się i tak zastosować (sprawdzanie pisowni). Pomimo tych lekkich niedogodności z aplikacji korzysta się z przyjemnością, mając poczucie obcowania z tradycyjną gazetą, a nie z serwisem internetowym. Gdyby jeszcze tylko dało się poczuć zapach papieru i farby drukarskiej można by mówić o pełni szczęścia.
Wspomnieć też wypada, że ceny elektronicznych wersji czasopism w serwisie eGazety są zdecydowanie niższe od drukowanych oryginałów.
Szczerze polecam odwiedziny serwisu http://www.egazety.pl tymbardziej, że magazyn Moje Jabłuszko, jest jako jedyny w serwisie, dostępny kompletnie za darmo. Wersja na Maki będzie dostępna dosłownie za kilka dni, natomiast wersja iPhonowa dostępna jest już od jakiegoś czasu w AppStore. ■
Komentarze: 3
Prawie wszystko idealnie. Na nasze gazety i ksiązki nie mamy co liczyc ani w itunes ani w Kindle ale fajnie gdyby Gazeta Wyborcza Newsweek Polityka zostały dostsowane do iPad’a w takiej formie jaka prezentuje New York times – zwlaszcza jego desktopowa wersja Times Reader. Ma dwie najlepsze rzeczy z obu światów. Przejzysty papierowy rozklad mily dla oka, a jednoczensie bezposrednie odnosniki jak na stronach www. Ale fajnie ze coraz wiecej sie teog typu wydan elektronicznych pojawia, choc egazecie brakuje to wyzej wspomaninego idealu. Moje jabłuszko jest tworzone “poziomo” i taki format na ekranie moze byc a reszta tradycyjnie i juz nie jest to zbytnio wygodne. Jak bedzie tak jak w NYT chetnie zapłace za subskrypcję, tzn przenisoe sie ze zwyklej storny na taki format.
Ok. Wydaje sie super ale czy ktos kiedys uzywal tego programu? Wykupione mam dwie prenumeraty. Na Windowsie program dziala tak jak powinien. Na Macu bez przerwy sie wiesza. Praktycznie za kazdym razem gdy go uzywam. Firma nie wyspuscila zadnego update od grudnia (to jest kiedy ogloszone wersje na maca beta). Jezeli tylko Maca to zastanow sie dobrze zanim wykupisz prenumerate.
Może dobrze by było poczekać na wersje finalna programu? Wersja beta, z samego założenia, jest wersja testowa, czyli mniej lub bardIej zabugowana. Wypuszcza się ja wlasnie dlatego, żeby użytkownicy mieli szanse wspomoc tworzenie programu poprzez wskazanie bledow. Nie kazdy system posiada identyczna konfiguracje I programisci nie sa w stanie przewidziec wszystkich potencjalnych bledow. Temu sluzy wersja beta.
BTW, u mnie sie nie wiesza;)