Scott Forstall jako następny CEO Apple?
Już wkrótce, 25 stycznia, ukaże się książka pracującego dla Fortune Adama Lashinsky’ego pt. Inside Apple: How America’s Most Admired – and Secretive – Company Really Works, nieoficjalnie pokazująca wewnętrzne funkcjonowanie Apple. Z udostępnionego fragmentu możemy między innymi się dowiedzieć, iż autor jako następcę Tima Cooka wskazuje Scotta Forstalla, nazywając go “CEO-in-waiting”.
A oto inny fragment wskazujący na postać Forstalla:
He’s young (43). Comfortable on stage (played Sweeney Todd in high school). Has serious nerd credentials (Stanford, NeXT). Shares Steve Jobs’ obsession with detail (keeps a jeweler’s loupe in his office to check every pixel on every icon). And the division he heads
mobile softwaredrives nearly 70% of Apple’s (AAPL) income.“He’s a sharp, down-to-earth, and talented engineer, and a more-than-decent presenter,” one entrepreneur told Adam Lashinsky. “He’s the total package.”
W skrócie chodzi o to, że Scott dobrze czuje się na scenie, ma ogromne doświadczenie zawodowe, jak również jest niemal tak samo “zbzikowany” na punkcie szczegółów, jak Steve Jobs (o czym świadczyć ma między innymi trzymana w jego biurze lupa jubilerska, za pomocą której sprawdza każdy piksel każdej ikony). Poza tym oddział, w którym pracuje Forstall (iOS software) przynosi niemal 70% dochodu Apple.
Jakby jednak nie było, jeśli Scott miałby przejąć stanowisko CEO, to przyjdzie mu poczekać do roku 2021, kiedy to kończy się umowa Cookowi.
A jakie jest Wasze zdanie? Czy Scott Forstall byłby dobrym CEO? A może lepszym byłby np. sir Johnatan Ive?
Źródło: Fortune Tech
Komentarze: 7
Ive jeszcze lepiej pasuje :) Potrafi zarazić pozytywnymi emocjami które towarzyszą produktom Apple. Gość jest wizjonerem podobnie jak Steve:)
Scott to bardzo pozytywny człowiek, w każdym razie robi takie wrażenie. Widać, że geek, ma wiedzę i w miarę dobrą gadanę. Moim zdaniem jak najbardziej nadaje się na scenę prezentować produkty soft/hw. Czy nadaje się na CEO do zarządu hmm, może tak, może nie.
Najgorszy to jest Schiller, omg jak go nienawidzę, jego nie da się słuchać ani na niego patrzeć.
Tim jest najlepszy i przedłużą z nim umowę.
Tim nie nadaje się na scenę, nie umie mówić. Taki wycofany, boi się widowni, bardziej myśli jak coś powiedzieć niż naturalnie i z przekonaniem mówić. Jako CEO w zarządzie być może dobry, kto wie chociaż CEO musi być też dobry na scenie a takim Kucharz nie jest imho.
Na scenę, to dla pracy i klientów, więc Scott może być, CEO to akcjonariusze, fundusze itp. tutaj Tim wygrywa.
Mimo wszystko CEO wchodzi na scenę i mówi a Kucharz robi to źle. Nie ma drygu mówczego, czy jak to nazwać.
nikt nie musi czekać, zwyczajnie z porozumieniem stron umowa wygasa i tyle.