Życie bez Siri
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 04/2012
Nowy iPad zadebiutował trzy tygodnie temu i nie otrzymał jednej z funkcji, która wyróżniała iPhone’a 4S od poprzednika – osobistego asystenta, zwanego Siri. Powinienem był napisać “osobistej asystentki Siri”, ponieważ w zdecydowanej większości użytkownicy wybierają język amerykańsko-angielski, za którym kryje się kobiecy głos. Poza tym, mężczyźni wolą rozmawiać z kobietami niż z osobami tej samej płci – jest to przecież znacznie bardziej interesujące. (Oczywiście! Ponieważ kobiety nie używają iPhone’a i ich preferencje nie mają nic do rzeczy! – przyp. korekty) Mały flircik w jednym zdaniu, delikatna aluzja w trzecim … adrenalina zaczyna krążyć po ciele i życie od razu staje się bardziej interesujące. Ale ja nie o tym …
Mały flircik w jednym zdaniu, delikatna aluzja w trzecim … adrenalina zaczyna krążyć po ciele i życie od razu staje się bardziej interesujące.
Często słyszę pytanie o to, jak i kiedy wykorzystuję Siri. Codziennie? Raz w tygodniu? Niestety, „towarzyszka-którą-schowano-w-telefonie” nie jest jeszcze dostępna w naszym ojczystym języku, więc pozostaje funkcjonalna jedynie dla osób z biegłą znajomością angielskiego, niemieckiego, francuskiego i, od niedawna, japońskiego. Komunikuję się z nią w tym pierwszym. Z “nią” dlatego, że nie odpowiada mi Pan chowający się za brytyjskim odpowiednikiem asystentki, z którym, nota bene, nie mam problemów komunikacyjnych. No może czasami, gdy próbuję “z angielska” wymówić imiona czy nazwiska z książki adresowej:
- “Hi Siri. Please call I wanna. / Proszę wykręć numer do Iwony.”
- “Call Dominik Ada. / Zadzwoń do Dominika Łady.”
Niestety, trzeba pomijać polskie znaki, “w” wymawiać jako “ł” – tego typu pułapki na nas czekają. Można co prawda w kontaktach dodać fonetyczną wymowę do poszczególnych osób, ale nie miałem na to czasu ani ochoty. Całą resztę Siri akceptuje bez zająknięcia. Przeważnie. Czasami zdarza się jej kompletnie nie zrozumieć przekazu, ale najczęściej wynika to z grającego w tle radia lub szumu na ulicy. Zadano mi jednak pytanie: jak często korzystam z Siri? Codziennie!
Nie zdziwiłbym się też, jeżeli po wprowadzeniu języka polskiego, kolejne moje artykuły będą właśnie dyktowane, a nie pisane …
Tak jak pisałem w swoich subiektywnych odczuciach na temat nowego iPada, nie wątpię, że hardware jest w stanie obsłużyć to dodatkowe obciążenie. Nie wątpię też, że jedynym powodem, dla którego nie zaimplementowano tego rozwiązania w nowym iPadzie, jest chęć ograniczenia liczby beta-testerów. Siri nadal ma przypiętą plakietkę “beta”, a każdy korzystający z tej funkcjonalności powiększa bazę danych Apple’a, ucząc komputer kolejnej wymowy danego słowa, czy też kolejnego akcentu. Jestem też przekonany, że jak tylko osoba odpowiedzialna za cały projekt upora się z problemami, które pojawiają się sporadycznie w temacie, to zostanie ona udostępniona na pozostałych urządzeniach iOS. Niestety, są dni, w których często otrzymujemy informację, że “wystąpił problem” co prawdopodobnie oznacza przeciążenie serwerów lub procesów odpowiedzialnych za przetwarzanie głosu.
Siri nie jest pierwszym programem, który jest w stanie rozumieć, co do niego mówimy, ale jest pierwszym, który potrafi przeprowadzić z nami dyskusję na podstawie wcześniej wypowiadanych zdań. Trochę boję się przypinać Siri etykietę “rewolucyjna,” chociażby z tego powodu, że konkurencja nie śpi i może dogonić ją zanim testy zostaną zakończone. Niemniej jednak, jest to coś, z czym dotychczas nie mieliśmy do czynienia w świecie komputerów i jako takie, będzie wyznaczało ścieżkę rozwoju rozpoznawaniu głosu.
Tymczasem użytkownicy iPadów trzeciej generacji muszą zadowolić się jedynie funkcją dyktowania, również dostępną w iPhone’ie 4S. Nie zdziwiłbym się też, jeżeli po wprowadzeniu języka polskiego, kolejne moje artykuły będą właśnie dyktowane (niedoczekanie Twoje! – przyp. korekty), a nie pisane …
Komentarze: 4
No dobrze, i jak korzystasz z Siri? W jakich sytuacjach? Jedyne co mi przychodzi do głowy, to jazda samochodem i telefon w uchwycie. Btw, zawsze trzeba wciskać HOME, prawda? Nie ma ‘magic word’?
Dla mnie wciąż wydaje się to tylko takim bajerem.
Moja żona korzysta namiętnie z Siri. Żeby było śmiesznie to praktycznie nie używa innych aplikacji, generalnie mogła by ich nie mieć. Używa Siri do ustawiania przypomnień, budzika, pogody. Jej to jakoś szczególnie przypadło do gustu.
W każdej sytuacji prawie – jest szybciej często. Robię w ten sposób szybkie notatki itp.
—
Wojtek
Siri jest arcygenialne.
Kto nie używa na co dzień, ten nie wie. To jest kolejna rewolucja w interfejsie użytkownika, rewolucja na miarę multi-touch z 2007 roku.
Przykład? Proszę bardzo.
Wieczór. Człowiek zmęczony. Ustawienie alarmu? Kilka tapnięć w ekran jest sporo trudniejsze od po prostu wypowiedzenia zadania iPhone’owi. “Obudź mnie o tej i o tej” albo “obudź mnie za sześć godzin”. To tylko jeden przykład.
Czasami zastanawiam się jak by wyglądało urządzenie z Siri jako jedynym interfejsem.
Aha. Bardzo ważne. Graficzna strona interfejsu Siri jest kolejnym dziełem sztuki. Kolejny majstersztyk od Apple.