Mastodon

1Password 3 dla iOS a sprawa Dropboksa

9
Dodane: 11 lat temu

1Password to znany i uznany na całym świecie menedżer haseł i nie tylko. Na moim komputerze odgrywa bardzo ważną rolę i jest to jedna z pierwszych aplikacji, jakie instaluję po reinstalacji systemu. Jak wiecie aktualna wersja 1Password dla iOS oznaczona jest numerkiem 4. Z pewnością jednak niektórzy z Was posiadają jeszcze starszą, trzecią wersję. Jeśli dodatkowo synchronizujecie bazę 1Password przy pomocy Dropboksa, to mam dla Was złą wiadomość.

Na wstępie jeszcze zaznaczę, że poniższy komunikat nie dotyczy posiadaczy 1Password 4 dla iOS oraz 1Password dla Mac (w jakiejkolwiek wersji).

Wczoraj AgileBits ogłosiło, że z dniem 1. września synchronizacja między 1Password 3 dla iOS a Dropboksem przestanie działać. Jest to spowodowane zmianami w API Dropboksa, które wymagałyby wprowadzenia sporych modyfikacji w tej wersji 1Password.

Jeśli znajdujecie się w gronie osób korzystających z 1Password 3 dla iOS i synchronizujecie dane przez Dropboksa, macie w zasadzie dwa wyjścia:

  1. Przełączyć synchronizację z Dropboksa na synchronizację przez Wi-Fi (poradnik, jak to zrobić dostępny jest pod tym adresem).
  2. Lub zakupić 1Password 4 dla iOS (który aktualnie jest w przecenie 50%) i mieć problem z głowy. Warto rozważyć szczególnie to rozwiązanie, ponieważ oprócz zmienionego wyglądu, 1Password 4 dla iOS gwarantuje również lepsze działanie, świetną wewnętrzną przeglądarkę www oraz pełną integrację z nadchodzącą 4. wersją 1Password dla OS X.

Źródło: AgileBits blog

Maciej Skrzypczak

Użytkownik sprzętu z nadgryzionym jabłkiem, grafik komputerowy, Redaktor iMagazine.pl. Mastodon: mcskrzypczak@c.im

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 9

Zaczyna być drogo, nie wiem czy wydam po raz kolejny pieniądze na 1password:

7 € – IOS, 70$ Windows i OS X, a upgrade do 4 będzie kosztował pewnie około 42$ (obecna cena upgrade).
Chyba czas przetestować KeePass:
KyPass 4,5€ lub KyPass Pro 9 € na IOS, KeePass na Windows – 0, kyPass Companion na OS X – 0
W dodatku jak ktoś potrzebuje jeszcze dostęp z innych platform to jakiś program obsługujący bazę KeePass jest dostępny na wiele innych platform

Zapłaciłem raz za wersję uniwersalną (iPhone + iPad) i miałem obiecane aktualizacje. Wyrzucili tą aplikację (i pozostałe dla iPhone i iPada) wrzucając nową uniwersalną i karząc sobie zapłacić od nowa. Tym razem jednak nie zapłacę bo jaką mam gwarancję, że nie zrobią tego samego za np pół roku? Inny developerzy jakoś nadal aktualizują swoje aplikacje a AgileBits jak widać zależy tylko na kasie. Ciekawi mnie tylko jak postąpią z wersją zakupioną w App Store.

Ja osobiście korzystam z lastpass. Wśród macuserów bardziej popularny jest 1Password, ale ja uważam, że skoro jest coś równie dobre ale tańsze to wybór jest oczywisty. Jestem z niego bardzo zadowolony.

masz rację to będzie hit!!!, większość ludzi co maja platformę od Apple (iOS, Mac) przejdą na to. Ja osobiście gdybym miał wszystko od Apple to bym korzystał z Keychain.
Ale niestety jeszcze długo mnie nie będzie stać na taki komfort, niestety należę do grupy ubogich Polaków — od 1 do 1.
Pozdrawiam

A czy wie ktoś czy oprócz danych takich jak loginy i dane kart keychain przechowa też seriale do aplikacji? Poza tym w przypadku Apple dochodzi sprawa PRISM,

Pozwolę sobie na dłuższy komentarz bowiem, jak kilka osób powyżej, też wydałem na różne wersje 1password sporo pieniędzy i również jak wielu innych użytkowników, z tego co widzę na różnych forach, czuję się oszukiwany czy wręcz wykorzystywany.

Dodanie synchronizacji po iCloud do 1pwd4 na iOS nie wymagało wszak zmiany całej aplikacji, za którą AgileBits kazało przecież dodatkowo zapłacić. Jednak tak mnie zachwyciła teoretyczna możność synchronizacji po iCloud, że zdecydowałem się zostawić im te parę dodatkowych euro. Po pobraniu okazało się jednak, że z moim Maciem nic nie zsynchronizuje po iCloud, bowiem wersja 4 pod OS X jest dopiero w planach. Myślę – to nie problem i poczekam, bo przecież mogę po staremu przez WiFi, i tu pierwsza niespodzianka. Wersja 4 na iOS nie ma takiej możliwości bo ponoć ludzie się skarżyli na kwestie bezpieczeństwa. Dziwne, bo WiFi jest szyfrowane a i tak nie znam nikogo kto synchronizowałby takie rzeczy w sieciach publicznych. Z tego powodu, miedzy innymi, nie używałem Dropboxa, bo nie jestem pewien czy trzymanie takich plików w chmurze firm trzecich jest bezpieczne. Dobra, postanawiam zatem wrócić do wersji 3 na iOS aby móc wszystko ładnie zsynchronizować i tu kolejna niespodzianka… wersji 3 nie ma już w App Storze. W tym momencie po raz pierwszy zapaliła mi się czerwona lampka.

Pomyślałem, że trudno, może niepotrzebnie się zżymam bo lada moment ta 4 na Maca będzie. Ale czekam, czekam i po paru długich tygodniach i szukania w sieci dowiaduję się, na blogu jakiegoś pracownika AgileBits, ze właśnie wypuścili jakiś dziwny program w wersji beta, który umożliwia synchronizację po kablu USB. Oczywiście pobieram i instaluję, ale ciągle niepokoi mnie fakt, że tego dziwnego programu, ani nawet wzmianki o nim, nie ma nigdzie na oficjalnej stronie AgileBits.

Mija znów bardzo dużo czasu i od kilku dni jest beta 4 na Maca. Boje się jednak ją instalować, bo potencjalnie za dużo mam do stracenia. Wolę już poczekać na oficjalną wersję za którą, jestem tego pewien, bo będzie dostępna najprawdopodobniej tylko w App Storze, będę zmuszony znów zapłacić. Tak, zrobię to, nie mam wyboru bo kiedyś postanowiłem postawić właśnie na ten program. Po cichu mam jednak nadzieję, że za sprawą nowego Mac Os’a to już ostatni raz kiedy dam zarobić tej firmie.

I teraz kilka pytań na koniec… Czy poważna firma, chwaląca się jakością swego produktu tak postępuje? Dlaczego programiści AgileBits piszą prosty moduł do synchronizacji przez pół roku? Czy zmiana API Dropboxa, specjalnie zapowiedziana wcześniej aby deweloperzy mogli zaktualizować swoje programy zawczasu, jest aż tak dużym wyzwaniem dla tego zespołu? Nabieram podejrzeń, że know-how i wiedza ludzi stojących za 1pwd nie jest wcale taka dobra skoro mają problemy z podstawami, a to zaś, w moich oczach, stawia tę firmę w bardzo złym świetle. I nie chodzi o to, że rżną ludzi na kasę, ale o to, że powierzyłem w ich ręce za sprawą 1pwd bardzo dużo, tak zwanych, „wrażliwych danych”.