Mastodon

Recenzja iPhone’a 5s

1
Dodane: 10 lat temu

Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 10/2013

Kolejka po iPhone’a 5s i 5c w tym roku była znacznie spokojniejsza, a tym samym wrażenia znacznie bardziej pozytywne. Na szczęście udało mi się kupić dokładnie ten model, którym byłem zainteresowany – białego… przepraszam… srebrnego 5s o pojemności 32 GB.

Co nowego w iOS 7 i hardwarze w iPhonie 5s?

iOS7 ma różną funkcjonalność zależnie od tego, na jakim urządzeniu pracuje. iPhone 5s wprowadza tutaj kilka nowości, powiązanych z jego nowymi sprzętowymi możliwościami.

Secure Enclave

„Bezpieczna enklawa” jest możliwa dzięki wprowadzeniu najnowszego Apple A7 opartego o ARMv8, który posiada wbudowaną technologię nazwaną TrustZone/SecurCore. Pozwala ona zabezpieczyć się przez atakami software’owymi na poziomie sprzętowym dzięki stworzeniu bezpiecznego środowiska. W przyszłości może być również wykorzystywana do obsługi mobilnych płatności oraz wielu innych zastosowań. To właśnie ta technologia, nad którą ARM pracował od ponad trzech lat, pozwoliła na wprowadzenie Touch ID, czyli czytnika linii papilarnych. W bardzo dużym uproszczeniu, stworzono wewnątrz procesora dwa wirtualne środowiska – normalne i bezpieczne – nie mają one ze sobą bezpośredniego kontaktu i to pozwala zabezpieczyć dane z tego drugiego przed światem zewnętrznym.

PW1_7629

Touch ID

Przycisk Home w iPhonie 5s zmienił się po raz pierwszy w historii tego telefonu. Nie jest już wklęsły, ale nie jest też osadzony na płasko z przednią szybą. Jest lekko zagłębiony i otoczony metalowym pierścieniem służącym jako czujnik dotyku. Przycisk wykonano ze szkła szafirowego, ponieważ służy jako soczewka, która w bardzo wysokiej rozdzielczości skanuje nasze odciski palców i z tego powodu nie może się porysować. Odciski z kolei przetrzymywane są w „Bezpiecznej enklawie” w procesorze i tylko tam – nie są synchronizowane z iCloud ani nie są przesyłane na żadne serwery. Jako że Apple nie stworzył żadnych API dla deweloperów, to Touch ID służy obecnie do dwóch celów: odblokowywania telefonu oraz potwierdzania zakupów w iTunes Store, App Store i iBookstore.

iOS7 pozwala nam zapamiętać do pięciu palców w systemie. Odciski są wtedy przypisane do naszego hasła PIN lub kodu alfanumerycznego, które dotychczas musieliśmy wpisywać, aby odblokować telefon. Są jednak sytuacje, w których nadal trzeba będzie ręcznie wpisać hasło, pomimo że mamy zapamiętane odciski palców. Jedną z nich jest restart telefonu, dla zwiększonego bezpieczeństwa.

Skuteczność Touch ID na przykładzie moich paluchów oceniam na 99% – bardzo rzadko zdarza się mu nie odczytać prawidłowo mojego odcisku. Można jeden palec skonfigurować więcej niż jeden raz – zwiększa się wtedy jego skuteczność. Z doświadczeń przez ostatnie trzy dni mogę powiedzieć, że mi nie działa prawidłowo raz dziennie (na kilkadziesiąt prób), ale wtedy wystarczy podnieść kciuk i przyłożyć go jeszcze raz.

Sam proces odblokowywania telefonu też się trochę zmienił i wymaga jednego dnia przyzwyczajenia. Aby odblokować telefon przy włączonym Touch ID, należy wcisnąć przycisk Home i puścić go, nie odrywając od niego palca. Po niecałej pół sekundzie ekran się odblokuje. Jeśli chcemy przejść do konkretnego powiadomienia z Centrum Powiadomień na zablokowanym ekranie, to procedura jest już dłuższa, ale i tak szybsza niż wklepywanie hasła: włączamy ekran, przesuwamy w lewo na wybranym powiadomieniu i przytrzymujemy palec na Touch ID, aby odblokować ekran.

Touch ID spowodował również jedną zmianę w moich ustawieniach bezpieczeństwa – dotychczas kod blokady włączał się po minucie nieużywania telefonu, a teraz mogę śmiało zmienić ustawienie na „natychmiast”. Mam też ciekawy sposób na odblokowywanie telefonu – wyciągając go z kieszeni wciskam Home i przytrzymuję na nim palec. Zanim wyjmę telefon, to już jest odblokowany. Genialna funkcja.

Jeśli chodzi o sam techniczny aspekt przetrzymywania naszych odcisków palców, to w Secure enclave nie są przetrzymywane fizyczne obrazy naszych odcisków, a jedynie ich skróty w postaci alfanumerycznej. Co więcej, są one powiązane z konkretnym iPhone’em, przez co nawet jeśli zostaną wykradzione w jakiś sposób, to nie będzie można ich używać w innych telefonach.

64-bitowy A7!

Apple, wraz ze wspomnianym A7, wprowadził smartfony w erę 64-bitową. Natychmiast pojawiło się sporo głosów, że to nie ma żadnego sensu, ponieważ telefony Apple nie mają więcej niż 4 GB RAM-u. Te same osoby jednak zdają się nie rozumieć pewnych cech nowego procesora Apple. Same 64 bity mogą nawet teoretycznie spowolnić pracę systemu, ponieważ między innymi transferowane są większe bloki informacji, ale zapominają, że Apple A7 bazuje na ARMv8 – całkowicie nowej architekturze, która ma zaledwie trzy lata. Przede wszystkim zrezygnowano ze starych instrukcji na rzecz całkowicie nowych, nazwanych A64. Zachowano kompatybilność wstecz, ale odpowiedzialny za to element procesora nie jest w ogóle używany w przypadku 64-bitowych aplikacji. Dodatkowo ARMv8 jest zoptymalizowany do działania na współczesny konstrukcjach, które starają się oszczędzać prąd. Podsumowując – nowa architektura dalej znacznie więcej korzyści niż fakt, że jest ona 64-bitowa oraz że iPhone ma 1 GB RAM-u. To pierwsze jednak również nie pozostaje bez znaczenia, ponieważ nietrudno sobie w przyszłości wyobrazić zaawansowane aplikacje, które potrafią w pełni wykorzystać te możliwości. Sam czekam na Lightrooma w wersji na iOS 7 w 64 bitach.

Jednocześnie Apple przygotowuje się na przyszłość, daje deweloperom odpowiednie narzędzia, aby już w przyszłym miesiącu mogli kompilować jednocześnie aplikacje w wersjach 32- i 64-bitowych. To tylko kwestia czasu aż programiści zaczną wykorzystywać dodatkową wydajność w rozwiązaniach chociażby wideo czy foto, przy kompresji i innych czynnościach, które sporo zyskają dzięki ARMv8. W tym tempie za trzy do czterech lat Apple będzie mogło zrezygnować ze wspierania wersji 32-bitowych, podczas gdy konkurenci nadal będą je wdrażali.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Multipath TCP

iPhone 5s wprowadza również wsparcie dla Multipath TCP – jako pierwszy telefon na świecie. Tradycyjnie możemy korzystać z internetu w smartfonach poprzez Wi-Fi lub 3G, ale nie przez oba jednocześnie. Łącząc się poprzez TCP, jeśli połączenie pada z jakiegoś powodu, musi zostać ponownie zestawione. Multipath TCP pozwala tego uniknąć, dynamicznie przełączając się na odpowiednie łącze i nie tracąc czasu na jego ponowne zestawianie. Może też wybrać optymalne łącze – na przykład poprzez szybsze LTE, pomimo że jesteśmy podłączeni do domowego Wi-Fi, które przykładowo zapewnia jedynie 2 Mbps prędkości pobierania danych.

Na obecną chwilę MPTCP jest wykorzystywane wyłącznie do transferów danych dla Siri – celem jest zapewne uniknięcie problemów z połączeniem i frustracji z tym związanych. Nie wątpię, że po pomyślnych testach zostanie to rozszerzone na cały system operacyjny.

Benchmarki

Do benchmarków podchodzę z dużą dozą ostrożności. Po pierwsze dlatego, że ich wyniki często nie oddają rzeczywistych wrażeń, a po drugie dlatego, że często skupiają się na konkretnych podzespołach, ignorując inne, istotne elementy całej układanki. Powiedziawszy to, nie sposób nie wspomnieć, że Apple A7 osiąga podobne wyniki w Geekbenchu jak Mac Mini z 2010 roku. Jeśli do tego dodamy ponaddwukrotnie bardziej responsywny ekran dotykowy, zmierzone 55 ms w iPhonie 5 (według TouchMarks) kontra ponad 110 ms w Samsung Galaxy S 4, to otrzymujemy naprawdę piorunująco szybki komputer w naszej kieszeni. Sam fakt, że iPhone jest obecnie najszybszym telefonem na rynku nie jest tak zaskakujący jak to, że Apple przede wszystkim ceni czas pracy na baterii oraz optymalizację całości pod tym kątem. Zatem zaskakujące jest to, że pomimo tego jest najszybszym telefonem na rynku.

Nie zdziwię się, jak za dwa do czterech lat zobaczymy procesory ARM w komputerach stacjonarnych i laptopach. To naprawdę już tylko kwestia czasu.

PW1_7632

Apple M7 – koprocesor wspierający A7

iPhone 5s na pokładzie ma również nowy koprocesor wspomagający A7 – oznaczono go symbolem M7 i jest odpowiedzialny za monitorowanie, co telefon w danym momencie robi. Nie wiemy dokładnie, jaka będzie jego rola w przyszłości, ale dzięki temu, że zużywa o 83% mniej energii niż A7 przy tych samych zadaniach, na pewno będzie chętnie wykorzystywany w programach do fitnessu, co Apple zresztą zaprezentowało wspólnie z Nike podczas prezentacji 5s.

Jako że M7 bada, co telefon w danej chwili robi – czy leży na stole, siedzi w naszej kieszeni czy my z nim aktualnie podróżujemy samochodem – to potrafi dzięki temu dostosować pewne funkcje systemu do naszych czynności. Przykładowo, jeśli leży na biurku, to będzie rzadziej pobierał w tle nowe dane do aplikacji wspierających tę funkcję. To wszystko domysły, a jego dokładną rolę poznamy w przyszłości, ale zapowiada się to niezwykle interesująco.

Zastanawiam się też, czy ta technologia to przedsionek tego, co zobaczymy w nowej kategorii produktów firmy z Cupertino – jest to więcej niż wielce prawdopodobne, oczywiście pod warunkiem, że takowe urządzenie w ogóle pojawi się na rynku.

Kamera iSight

Nowy moduł aparatu w iPhonie 5s składa się z matrycy 1/3.0″, która jest o 15% większa od tej w iPhonie 5 i dzięki temu ma piksele o wielkości 1,5 µm. Liczba megapikseli na szczęście nie uległa zmianie, ale polepszono obiektyw – ma on teraz światło f/2.2 (poprzednio f/2.4). To wpłynęło również na sam obiektyw, który ma teraz inny kąt widzenia, wynoszący 4,12 milimetrów (odpowiednik 29,7 milimetrów w małym obrazku) zamiast około 31 milimetrów w iPhonie 5. To oczywiście sprawa indywidualna, ale osobiście preferuję rejon 35 milimetrów.

Auto Image Stabilization

5s nie posiada optycznej stabilizacji obrazu, ale wprowadzono coś, co Apple nazywa AIS – automatyczna stabilizacja obrazu. Jest w całości programowo rozwiązana i ma kilka ciekawych cech.

Jedną z nich jest proces zachodzący w tle, gdy robimy zdjęcia w trudnych warunkach oświetleniowych. W praktyce robione są cztery zdjęcia, jedno po drugim, które następnie są automatycznie i w czasie rzeczywistym scalane w jedno. Niech za przykład posłuży wieczorny portret kilku osób – jeśli jedna z nich na pierwszym zdjęciu zamknie oczy, to iPhone może automatycznie zastąpić jej twarz z pozostałych zdjęć. Potencjał tego rozwiązania jest spory, ale nie miałem jeszcze okazji go doświadczyć na żywo, pomimo że fotografowałem iPhone’em 5s urodziny mojej szwagierki. A może po prostu to właśnie przez AIS wszyscy na zdjęciach mają otwarte oczy i nieporuszone twarze?

Tryb zdjęć seryjnych

iPhone 5s ma możliwość robienia zdjęć z prędkością 10 klatek na sekundę, czyli wykonuje trzy razy mniej ujęć niż nakręcony nim film w pełnej rozdzielczości ośmiu megapikseli. Po zaledwie dziesięciu sekundach mamy już w rolce aparatu sto zdjęć. To byłby problem, gdyby Apple go nie rozwiązało. Otóż w Rolce Aparatu, po wykonaniu zdjęć w trybie zdjęć seryjnych pojawia się grupa czy też stos danej sekwencji. Możemy z niego „wybrać najlepsze” – ręcznie lub pozwolić systemowi zrobić to za nas. Działa to naprawdę sprawnie, a wybrane zdjęcia w moich testowych i imprezowych warunkach nie miały przymrużonych oczu ani nie były poruszone.

Tryb slow motion dla wideo

5s wprowadza do Aparatu dwa tryby kręcenia wideo. Pierwszy jest tradycyjny, czyli 1080/30p. Jeśli jednak przesuniemy obraz w lewo, to pojawia się kolejny tryb – slow motion. W tym ustawieniu iPhone kręci wideo w rozdzielczości 720p, ale przy 120 klatkach na sekundę – cztery razy szybciej, niż wymaga tego ludzkie oko. Taki film można następnie spowolnić czterokrotnie, a będzie on nadal płynny. Ponownie w Rolce Aparatu możemy ustawić, po wejściu w dany materiał wideo, czy go chcemy spowolnić i w jakim zakresie. Dwa suwaki pozwalają prosty i szybki sposób edytować materiał. Efekt końcowy jest świetny!

PW1_7641

Pierwsze wrażenia

Korzystam z 5s nieprzerwanie od dnia zakupu i jestem nim zachwycony. Po pierwsze, pomimo że wygląda identycznie jak poprzednik, to czuję się jakbym miał nowy telefon. Po drugie, biały… przepraszam, srebrny… kolor jest prześliczny.

Po tych zaledwie paru dniach odblokowywania ekranu za pomocą Touch ID już próbuję z niego korzystać przy innych aplikacjach, choć nie jest to obecnie możliwe i tak właściwie nie wiadomo, czy Apple kiedykolwiek udostępni deweloperom odpowiednie API. Jest szybciej i znacznie prościej. Ciekawe tylko, czy z czasem zapomnę własny kod PIN?

Sam przycisk Home/Touch ID jest też znacznie lepiej wykonany niż w poprzednich iPhone’ach. To jeden z elementów, który uległ zmianie pod względem czucia i wyglądu po raz pierwszy od premiery oryginalnego iPhone’a w 2007 roku. Sprawia wrażenie solidniejszego i pomimo że jest płaski, jest bardzo wygodny. Dźwięk przez niego wydawany, ten klik, jest również bardziej… konkretny.

Nie ma róży bez kolców… Najbardziej jednak zawiodłem się na baterii 5s-ki, ale z drugiej strony nie spodziewałem się cudów. Telefon wystarcza na około 6-8 godzin pracy z włączonym ekranem w moim przypadku, ale nic nie poradzę na to, że chciałbym, aby było to przynajmniej 12 godzin. Po cichu liczyłem na mniej prądożerne ekrany wykonane w technologii IGZO, ale niestety nie doczekaliśmy się ich w tym rozdaniu. Z drugiej strony bateria wystarcza mi na cały dzień pracy od rana do wieczora. Jej żywotność zresztą zależy od tego, jak używamy telefon i w jakich warunkach. Niektórzy, jak chociażby Maciek Skrzypczak, potrafią wyciągnąć z niego 10 godzin włączonego ekranu. Oczywiście w trybie standby może pracować znacznie dłużej.

Pozostaje mi już tylko powiedzieć, że to najlepszy telefon, ponownie, jaki miałem w rękach. W każdym zakresie, poza czasem pracy na baterii zachwyca, a Touch ID tak uzależnia, że nie wyobrażam sobie już powrotu do telefonu bez tej funkcji.

Dane techniczne

Producent: Apple
Model: iPhone 5s
SoC: Apple A7 + M7, 64 bity
RAM: 1 GB
Pamięć flash: 16, 32 lub 64 GB
Łączność: Bluetooth 4.0, Wi-Fi 802.11 a/b/g/n
Złącza: 3,5 mm, Lightning

Ocena

Design: 6/6
Jakość wykonania: 6/6
Oprogramowanie: 5/6
Wydajność: 5/6

Ocena iMagazine: 5,5/6

Niestety nie mogę dać pełnej oceny ze względu na dwa mankamenty: iOS7 jeszcze nie jest idealnie zoptymalizowany, a bateria nie trzyma tak długo jakbym tego chciał. Ocenę ogólną naciągnąłem jednak trochę, ponieważ przy kolejnych wersjach iOS-a błędy zostaną poprawione. Kto wie, może też zacznie być bardziej oszczędny?

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 1