Wyniki konkursu Wacom
Jak żyjecie po Wigilii? Mikołaj się spisał i przyniósł wymarzone prezenty? Mamy nadzieję, że tak.
Ale to nie koniec prezentów dla niektórych z Was. Wybraliśmy najlepsze wymarzone prezenty, które mieliście opisać w konkursie Wacom.
Ze zwycięzcami skontaktujemy się na adresy mailowe z rejestracji w Disqus.
Pierwszą nagrodę, rysik Intuos Creative Stylus dedykowany do iPadów, wygrał Michał Jurewicz:
Mój wymarzony prezent świąteczny jest dość nietypowy jak na gadżeciarza i stałego czytelnika iMagazine. A może wcale nie aż tak nietypowy? W każdym bądź razie nie jest to Mac Pro czy zestaw audio od Bowers & Wilkins. Moim wymarzonym prezentem jest rower górski. Oczywiście jak na gadżeciarza przystało nie taki zwykły, tylko prawdziwy rower enduro ze wszystkimi najbardziej innowacyjnymi bajerami, jak amortyzacja BOS, zintegrowaną skrzynią biegów i paskiem zębatym zamiast oldchoolowego łańcucha. Jest jedna firma, która robi takie fajne cudeńka – Cavalerie Bikes. Używając Applowych porównań, jest to taki Mac Pro wśród rowerów. ;)
Oj naprawdę chciałbym mieć taki rower! Dzięki swojej niezawodności na pewno zachęcałby mnie do jeszcze częstszego ruszenia sprzed MacBooka na górskie szlaki! Czyli nie dość, że mnóstwo frajdy to jeszcze samo zdrowie! ;)
Jeśli chodzi o rysik Wacoma, to jest to wymarzony prezent nr 2. Przydałby mi się do tego aby można było powrocie z roweru, móc naszkicować wszystkie świetne pomysły jakie przyszły do głowy w trakcie jazdy rowerem.
Pozostałe nagrody – pięć rysików Bambo Stylus otrzymują:
Jedno pragnienie mą duszę przenika:
Czemuż, ach czemuż nie mam rysika?!
Taki drobiażdżek, sprzęcik maleńki
A z wielką siłą kusi i nęci.
Trzeba do Mikołaja liścik napisać:
„Nie chcę bogactwa – przynieś rysika!
A wdzięczny bardzo ja w życiu pierwszy
Tymże rysikiem napiszę wierszyk.
Bo na mym życiu cieniem się kładzie
Ten brak rysika przy moim iPadzie”.
Nie wiedział, jak się tam znalazł. Pamiętał tylko, że szukał upominku dla swojej żony, dla której biżuteria była skrajnie pospolitym pomysłem, podarunek w postaci kosmetyków miał dla niej postać zdania “jesteś brzydka i się starzejesz, ratuj się chemią”, a prezent z jakimkolwiek praktycznym wyposażeniem gospodarstwa domowego, ułatwiającym codzienne obowiązki czasem przemykał przez jego głowę jako myśl o charakterze samobójczym.
W pomieszczeniu panowała prawie całkowita ciemność. Snop światła z samego rogu pokoju oświetlał delikatnie wnętrze, a umysł analizował obraz: wygląda na pracownię; sterylną, bez jakiegokolwiek okna, zamkniętą na świat i pewno dobrze strzeżoną. Przyglądając się bliżej dostrzegł, że źródło światła to małe, nadgryzione jabłuszko mieniące się w kolorze bardzo jasnego błękitu.
– A co mi tam. – pomyślał, po czym dotknął świecącego przycisku, okazującego się włącznikiem czegoś bardzo ciekawego. Po kilkusekundowej chwili stanął przed nim ludzkich rozmiarów robot, niewątpliwie reprezentujący płeć piękną, wnioskując po atrybutach znajdujących się na frontalnej klapie.
– Proszę podać AppleID oraz hasło lub dokonać procedury uwierzytelniania. – oznajmił spokojnym i ciepłym, ale jednak stanowczym, żeńskim głosem robot. Wojtek zauważył, że w okolicy krocza robota odsłonił się otwór- domyślając się, że to wspomniana droga weryfikacji tożsamości, nie wiedząc do kogo należy ów robot postanowił skorzystać ze standardowej drogi logowania. Gdy dane okazały się zgodne na powierzchni urządzenia (dokładniej to w opisywanym już miejscu, czyli na przedniej klapie) wyświetlił się komunikat: “Konfiguracja Twojej iWife”.
Tutaj zaczynała się magia. O ile hardware był niczego sobie, to już oprogramowania i możliwości skonfigurowania robota nie da się opisać słowami. Dostrzec można było dosłownie jedno ograniczenie- kolor obudowy iWife dyktował odcień skóry, jakim cechować się miała nasza wybranka. Na szczęście dla Wojtka egzemplarz testowy był biały. Po utworzeniu listy zainteresowań, zainstalowaniu przydatnych aplikacji, ustawieniu ram czasowych trybu “nie przeszkadzać”, wyborze “tapety” spośród dostępnych zdjęć aktorek i modelek oraz całej reszcie czynności konfiguracyjnych robot był już gotów. Pierwsze zadanie miało przetestować jego multitasking, jednak w tym samym momencie coś zaczęło potrząsać Wojtka za ramię. Otworzył oczy. Wstępna lokalizacja: sklep meblowy, dokładniej dział kanapowy. Nad głową dobrze mu znana facjata małżonki, która swoją zawiedzioną miną oznajmia, iż kilkugodzinna wyprawa zakupowa to nie powód do ucinania drzemek.
– Nad czym to tak intensywnie myślałeś? – zapytała z przekąsem.
– Nad przyszłorocznym, wymarzonym prezentem… – burknął pod nosem wzruszając ramionami, gdyż wolał w trosce o prawa patentowe i własne życie nie zdradzać sennych wizji. Choć nie wiedział, co byłoby gorsze: gdyby o śnie dowiedziała się żona, czy Samsung.
Wymarzony prezent gwiazdkowy… własny domek w okolicach większego miasta, nie musi być dużo, ważne aby był przytulny :) kominek musi być! 2 pasy biegające po domu i robiące harmider, element niezbędny – w końcu trzeba się ruszyć, a obowiązkowe spacery zapewnią dzienną dawkę ruchu ;). Mały kącik, gdzie zmieści się niewielkie biurko na Maczka + piękny widok jeziora i łąki za oknem będzie perfekcyjnym miejscem do pracy – taka namiastka zdobyczy cywilizacji pośród leśnej głuszy :)! Właśnie to jest moje wymarzone, własne miejsce na Ziemi, które byłoby wyśnionym prezentem gwiazdkowym – choć pod choinką niekoniecznie się zmieści ;D!
Lubię pisać, ładnie pisać. Przede wszystkim jednak, uwielbiam dobrej jakości narzędzia do pisania – pióra, ołówki i długopisy. Dlatego marzę, by pod choinką znaleść jego godnego następcę mojego Parkera. Jego imię brzmi Namiki Falcon Resin. To następca z precyzyjną, elastyczną stalówką. Taką, która odda na papierze najmniejsze zmiany nacisku. Czasem potrzebny jest spory skok technologiczny, a Gwiazdka to doskonała okazja ku temu.
Kurczę, wszyscy życzą sobie albo nowe maki pro albo iPady (ewentualnie coś jeszcze droższego). Ja iPada ostatnio kupiłem, a maka nie potrzebuję. Na święta chcę się po prostu wyspać i dobrze pojeść. I to będzie idealny prezent dla mnie (tak jak z resztą dla każdego innego freelancera).
A jak na święta nie będzie mi dane się wyspać to pod choinkę poproszę kubek na kawę. Taki duży, czerwony, no i z reniferem (a co będę sobie żałował, renifer musi być). Wtedy przynajmniej wypiję sobie świąteczną kawę.
A no i zaliczenie na 4.5 z iss, by się przydało do utrzymania stypendium.
W sumie to to jeszcze dodam: śnieg, pokój na świecie, reaktywacja AC/DC, dużo nutelli, a no i fajnie by było mieszkać w Skandynawii.
No, ale jak to wszystko nie wypali to skarpetki lub sweterek też mogą być (byle by, chociaż miały renifera naszytego).
Zwycięzcom gratulujemy i jeszcze raz życzymy wszystkiego najlepszego!
Komentarze: 2
Gratulacje dla zwycięzców!
Dzięki wielkie iGwiazdory! ;-) Z serdecznymi życzeniami rysunek, oczywiście wystrugany na iPadzie. Wesołych!