Mastodon

Recenzja Philips M1X-DJ

4
Dodane: 10 lat temu

Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 01/2014

Nie znam osoby, która obojętnie przechodzi obok konsoli DJ-a. Dwa gramofony i mikser działają jak magnes na każdego człowieka i to niezależnie od jego wieku.

Nagle każdy znajduje w sobie cząstkę małego dziecka, która wręcz krzyczy: „Dotknij! Pobaw się tym!”. Wszystko za sprawą dwóch talerzy, na których możemy odtworzyć dwa różne numery oraz urządzenia, które zmienia stronę odtwarzania z lewej na prawą. Takie proste a jednak tak strasznie interesujące. Oczywiście, gdy przyjrzymy się pracy DJ-a dokładniej, to zauważymy, że takie proste to nie jest, ale interesujące jak najbardziej. Dlatego pewnie miliony ludzi na całym świecie chciałoby spróbować zagrać choćby jedną imprezę w swoim życiu. Tak więc nie dziwi fakt popularności aplikacji, które imitują konsole DJ-a. Jednak do tej pory nie było urządzenia, które zastąpi sprzęt DJ-a, na który trzeba wydać sporo pieniędzy.

IMG_7054

Rozwiązaniem tego problemu zajęła się firma Philips i poprosiła o pomoc znanego holenderskiego DJ-a Armina Van Buurena. Dzięki takiej kolaboracji powstał model przenośnej konsoli M1X-DJ. Muszę przyznać, że zrobił na mnie wrażenie nie tylko pomysł, a szczególnie możliwości, jakie w stosunkowo niedużej konstrukcji zawarła firma Philips. W jednym urządzeniu mamy dwa gramofony, mikser, wzmacniacz, głośniki, a to wszystko jest przenośne dzięki baterii. Trochę ten świat niesprawiedliwy, bo niektórzy musieli kompletować swój sprzęt przez długie miesiące, a nawet lata, oszczędzając na jedzeniu i piciu. Jednakowoż świat się rozwija i trzeba się z tego powodu cieszyć oraz korzystać z tego, co nam daje. Na wstępie chciałbym od razu zaznaczyć, że M1X-DJ nie może być traktowany jako profesjonalny sprzęt, a raczej świetny początek dla nastolatków.

IMG_7059

Philips daje nam idealne rozwiązanie dla młodej osoby, która chciałaby zacząć poważniej bawić się muzyką. M1X-DJ posiada w sobie rozwiązania zaawansowane, takie jak ustawianie tempa, wycinanie fragmentów czy synchronizacja tempa utworów. W pewnym momencie, przy zabawie urządzeniem w domu stwierdziłem, że muszę spostrzeżeniami podzielić się z kimś jeszcze. Zabrałem Philipsa do studia znajomego, który zagrał w swoim życiu więcej niż dwie imprezy, aby ten ocenił wymysł Armina Van Buurena. Cała zabawa zaczyna się od kupienia aplikacji Algoriddim dJay 2, dopiero wtedy maszyna zaczyna działać w pełni. Najlepszym urządzeniem napędzającym konsole jest duży iPad, oczywiście dzięki możliwościom wyświetlacza. O ile na iPadzie mini również świetnie można wszystko obsłużyć, o tyle iPhone już nie do końca daje radę. Początki są trochę trudne dla osoby, która przyzwyczajona jest do grania na dużym, profesjonalnym sprzęcie. Jeśli jednak bierzemy pod uwagę początkujących, to już sprawa wygląda inaczej. Na tym urządzeniu naprawdę można się wiele nauczyć, wszystkie podstawy rzemiosła DJ-a znajdują się na M1X-DJ.

IMG_7062

Duży plus za szybkość działania aplikacji z urządzeniem, zero opóźnień, każda funkcja działa w czasie rzeczywistym, co pozytywnie zaskakuje. Bardzo podoba mi się możliwość nagrywania swojego miksu i podzielenia się nim w serwisie Soundcloud. Kolejnym zaskoczeniem jest cudownie działający przycisk Sync, czyli synchronizacja tempa utworów. Bardzo przydatna funkcja dla osób początkujących, ale nie myślcie, że ta opcja zrobi wszystko za nas. Trzeba wiedzieć, kiedy i jak odpowiednio z tego korzystać. W superlatywach można też wypowiedzieć się na temat głośników – nie doszukiwałem się w nich perfekcyjnego dźwięku, szerokiej sceny czy dużego środka. Oczekiwałem mocy i odpowiedniego uderzenia, co dokładnie zrozumiał również Philips. Głośno, duży głęboki bas, czyli po prostu jest impreza i tak właśnie ma być. Jak na wielkość i mobilność M1X-DJ, to poziom głośności jest zachwycający. Fajną sprawą jest możliwość przekręcania górnej konsoli, co powoduje, że możemy skierować głośniki na publikę, bądź na siebie – w celu lepszego odsłuchu. Z kolei kiedy tylko kończymy grać, możemy odwrócić konsolę, aby zabezpieczyć ją przed całym złem tego świata – rozwiązanie bardzo przemyślane. Jeśli do tych plusów dodamy Bluetooth, wejście słuchawek na dużego jacka oraz możliwość AUX IN i OUT, to okazuje się, że Philips z takiej konstrukcji wycisnął bardzo dużo. Teraz czas na minusy, czyli wytłumaczę, dlaczego nie mogę dać maksymalnej oceny M1X-Dj.

IMG_7070

Nie do końca podoba mi się wykończenie górnej części, czyli konsoli. Jest za bardzo plastikowe, suwaki powinny być porządniejsze. Sprawiają mi one najwięcej problemów, za słabo tnie fader, a umieszczenie suwaków tempa przy głośności jest głupie. Pewnie to wynika z przyzwyczajenia i dla osoby początkującej nie będzie miało tak dużego znaczenia. Na koniec narzekania przyczepię się do obsługi słuchawek za pomocą przycisków. Zamiast przycisków przy talerzach do przełączenia kanału odsłuchu, powinien być jeden mały suwak, co znacznie ułatwiłoby ich używanie. Minusy, o których napisałem, wynikają z tego, że solidnie przetestowałem M1X-DJ, porównałem do sprzętu profesjonalnego za dużą sumę pieniędzy.

IMG_7077

Sprzęt Philipsa posiada zdecydowanie więcej plusów niż minusów. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że żadna firma nie zrobiła urządzenia tak bardzo dobrze odzwierciedlającego profesjonalny sprzęt DJ-a. Cena urządzenia nie jest jeszcze oficjalnie potwierdzona (w momencie pisania tekstu), ale ma to być 399 euro, co na jego możliwości wydaje się ceną jak najbardziej do zaakceptowania. Zawsze w grudniu tworzymy z chłopakami z redakcji listę do Św. Mikołaja, bez wahania na takiej liście umieszczę maszynę Philips M1X-DJ.

Dane techniczne

System głośników: niskotonowe w technologii WOOX oraz wysokotonowe
Moc wyjściowa: 80 W RMS
Pasmo przenoszenia: 60-16000 Hz
Dock: Lightning
Praca na baterii: do 5 godzin
Wymiary (S×W×G): 38 × 18,6 × 22,7 cm
Waga: 7,35 kg

Ocena końcowa: 4,5/6

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .