Recenzja Harman Kardon Onyx
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 02/2014
Przenośny sprzęt z wyższej półki – czy to może się udać?
Od razu muszę przyznać, że Harman Kardon Onyx to sprzęt, z którym mam ogromny problem. Zazwyczaj testując sprzęt grający, umiejscawiam go w jakimś konkretnym otoczeniu. Jedne głośniki pasują bardziej do salonu, inne do sypialni, a jeszcze inne do kuchni lub łazienki. Onyksa do końca testu nie potrafiłem umieścić w żadnym konkretnym otoczeniu, a to znacznie utrudnia test. Myślałem, że mam po prostu zbyt mało wyobraźni, ale nie… to ten głośnik, przez wiele sprzeczności, ucieka stereotypom.
Pierwszy stereotyp jest łamany już na początku, przez markę tego sprzętu. Harman Kardon i głośnik dla urządzeń mobilnych? Samą markę znam dość dobrze, ale pewnie Wam kojarzy się głównie z nudnymi jak zwycięstwa Vettela amplitunerami kina domowego. Świetny sprzęt, dopracowany, ale bez odrobiny polotu. Skąd nagle w ofercie dość niezwykły głośnik, przeznaczony dla urządzeń mobilnych? Podejrzewam, że maczał w nim palce ten sam człowiek, który zdecydował, że w ofercie firmy są też głośniki Soundsticks. Jeśli nie kojarzycie ich nazwy, to koniecznie poszukajcie ich w internecie. Jestem pewien, że je kiedyś widzieliście!
Harman Kardon Onyx kosztuje około 2000 zł. Trzeba przyznać, że tak wysoka cena automatycznie winduje oczekiwania i wrzuca go na dość wysoką półkę wśród tego typu sprzętu. Tam zaś mamy bardzo silnych graczy i żaden z nich nie wygląda jak ten głośnik.
Obudowa w kształcie dysku, wielkości dużego talerza w dowolnych dwóch kolorach do wyboru z palety czarny i biały. Przyznacie, że to nie jest opis głośnika z tej klasy, w którą zdaje się go wrzucać cena. Ale jeśli mu się bliżej przyjrzymy, to zobaczymy bardzo szlachetne materiały. Tył głośnika to prawdziwa skóra, z prawdziwymi przeszyciami. Umieszczone na obwodzie przyciski są dotykowe i podświetlone, a za stojącą pozycję Onyksa odpowiada okrągły pałąk wykonany ze szczotkowanej stali. Pałąk, który jest jednocześnie rączką do przenoszenia… Wróć.
Po co głośnik z wyższej półki przenosić? On powinien stać w salonie lub sypialni i ruszać się tylko w czasie przeprowadzek lub… dobrej zabawy. Wszystko to jest prawdą do czasu, kiedy nie przeczytamy w specyfikacji, że głośnik ma wbudowaną baterię litową o pojemności 2500 mA, która po naładowaniu gwarantuje nam 6 godzin nieprzerwanej muzyki.
Wszystko jasne, jeśli ma baterię, to należy go przenosić. I nic tu nie zmienia fakt, że w tej klasie głośniki nie mają wbudowanych baterii. Jednak właśnie dzięki tej wbudowanej baterii ten głośnik jest zupełnie bezprzewodowy.
Bluetooth z NFC, aptX i AAC, DLNA, AirPlay – nie obawiajcie się, nie będę Wam robił wykładu ze wszystkich dostępnych sposobów bezprzewodowego przesyłania muzyki. To po prostu lista wyposażenia Onyksa. Robi wrażenie na każdym geeku i przy okazji trochę wyjaśnia cenę urządzenia. Jeśli ciągle dysponujecie klasycznym iPodem lub walkmanem, to dla Was zostawiono złącze mini jack. Kończąc temat możliwych podłączeń, warto zatrzymać się na chwilę przy AirPlay i to z dwóch powodów. Pierwszy to konfiguracja urządzenia. Tutaj, podobnie jak w NAD, doprowadzono ją do perfekcji. Wystarczy jedynie podłączyć iPhone’a kabelkiem do głośnika i wcisnąć na chwilę przycisk odpowiadający za Wi-Fi, a dane sieci zostaną pobrane z naszego telefonu. Drugi aspekt to używanie AirPlay w terenie, gdzie nie mamy sieci Wi-Fi. Onyx potrafi zrobić swoją sieć, do której wystarczy się przyłączyć, aby wysyłać do niego dźwięk. Niby proste funkcje, ale znacznie ułatwiają używanie głośnika.
Dość niewielka obudowa kryje w sobie aż cztery głośniki oraz pasywne wzmocnienie tonów niskich. Mamy więc 2 średniotonowe o średnicy 7,5 cm i dwa tweetery o mocy 15 W każdy. Mamy też autorską technologię Harmana TrueStream, która gwarantuje, że sygnał dźwiękowy jest optymalizowany i daje możliwie najlepsze osiągalne warunki odsłuchu. To oczywiście teoria, ja zaś użyłem iPhone’a z utworem C2C „Down the Road” w bezstratnym formacie do zweryfikowania tego w praktyce i muszę przyznać, że nie spodziewałem się zbyt wiele.
Dość mała obudowa, małe głośniki – zostałem pozytywnie zaskoczony. Onyx gra donośnie, głośno i dynamicznie. Dźwięk jest może odrobinę sztucznie wzbogacony, ale po tego typu sprzęcie raczej nikt się nie spodziewał 100% wierności. Ważne jest to, że do poziomu wzmocnienia około 75% gra czysto i bez zniekształceń. Prócz wspomnianej dynamiki dźwięku najbardziej podobały mi się niskie tony. Bardzo mięsiste i potężne, jakby wychodziły z dużo większego urządzenia. Góra dźwięku to spokój i lekkie podbicie. Nie jest ono natrętne, ale wyraźnie wyczuwalne. Środek pasuje do całości, dość wiernie oddając wszelakie wokale. Dźwięk moim zdaniem zupełnie nie pasuje do wyglądu urządzenia, po którym spodziewałem się większego efekciarstwa – na szczęście nie pasuje.
Mając możliwość wyboru Bluetootha z aptX oraz AirPlay, starałem się wyłapać jakieś niuanse tych obydwu technologii. Teoretycznie AirPlay, jako bezstratna technologia, powinien być lepszy. Jednak w tej klasie sprzętu ta różnica jest nieodczuwalna. Przeprowadziłem kilka testów na różnych utworach i muzyka przesyłana za pomocą jednej i drugiej technologii w tym głośniku zupełnie się nie różni.
Harman Kardon Onyx to bardzo odważny projekt, starający się łączyć różne światy. Przenośny, salonowy sprzęt z górnej półki. Dziwne, ale intrygująco ciekawe. Jeśli macie jacht lub motorówkę, kupujcie wersję białą – sprawdzi się znakomicie i wyglądem będzie pasować idealnie. Jest nisza.