Mastodon

Apple i jego dziwna klawiatura

28
Dodane: 10 lat temu

Nasz czytelnik – Aleksander Pitura – chciałby się podzielić z Wami pewnymi spostrzeżeniami dotyczącymi układu klawiszy w klawiaturze Apple i rozwiązaniami problemów, z którymi niektórzy mogą się spotkać.

Pierwszą rzeczą, która może przerazić nowego użytkownika urządzenia Apple to klawiatura, a dokładniej przesunięte klawisze [alt] do wprowadzania znaków diakrytycznych oraz [cmd] występujący w Windowsie jako [ctrl], za pomocą którego można korzystać ze skrótów klawiaturowych (np. kopiowanie, wklejanie itd).

Wpisywanie znaków diakrytycznych przy użyciu klawisza alt wymaga schowania kciuka prawej dłoni jeszcze bardziej niż do tego przywykliśmy. To samo dotyczy przycisku cmd, który zamiast na skraju klawiatury znajduje się zaraz przy spacji, czyli tam gdzie dotychczas odnajdowaliśmy alt. Oczywiście można się do tego przyzwyczaić… tylko po co.

Użytkowników Apple’a można śmiało podzielić na dwie grupy: świadomych i snobów. Ci pierwsi wychodzą z założenia, że liczy się przede wszystkim wydajność pracy, dlatego nie boją się korzystać z alternatywnych klientów poczty, programów do zapisywania haseł, edytorów teksu i innych, jeśli te chodzą sprawniej i mają więcej funkcji. Ci drudzy to wyznawcy marki, dla których wszystko co wydane przez Apple jest święte, bo firma jest nieomylna.

To o czym teraz napiszę, jest prostym zabiegiem, który sprawi, że niezależnie od tego przed jakim systemem operacyjnym zasiądziesz, poczujesz się swobodnie. Zarówno skróty klawiszowe a także wpisywanie polskich ogonków nie będzie miało już znaczenia.

Karabiner, a dawniej Key Remap 4 MacBook to program, który zmienia funkcję klawiszy na fizycznej klawiaturze. Jest bezpłatny, a po instalacji uruchamia się przy logowaniu. Ma bardzo wiele ciekawych funkcji, ale my skupimy się na jednej z nich.

Na podstawie poniższego obrazka odszukaj właściwą pozycję, a następnie wprowadź zmiany. Bądź czujny, bo nawet najmniejsza rozbieżność z poniższą listą sprawi, że nie będziesz zadowolony z efektu końcowego. Jeżeli na swoim komputerze (starsze modele) klawisz F4 włącza Dashboard, to możesz pominąć zmianę Launchpada na Dashboard – włączyłem to, bo mam nowszy model, na którym domyślnie włącza się Launchpad, a zazwyczaj w ten sposób sprawdzam na szybko kalendarz albo wykonuję proste obliczenia na kalkulatorze. Programy i tak zawsze uruchamiam przez Spotlight wpisując początek nazwy programu, więc nie ma potrzeby dublować tej funkcjonalności. Jeżeli posiadasz klawiaturę, na której nie ma klawisza FN, wówczas ustaw opcję “Change Control_L key na ”Control_L to Command_L"

Od Teraz Twój klawisz FN na laptopie lub klawiaturze bezprzewodowej (lub CTRL w przypadku klawiatury przewodowej Apple) będzie pełnił funkcję klawisza CTRL do którego tak bardzo przyzwyczaił Windows, a prawy klawisz CMD koło spacji będzie działał jak ALT.

Oto kilka skrótów, których warto się nauczyć, a które ułatwiają mi na co dzień pracę.

  • FN+SHIFT+F – w programie pocztowym przekazuje czytaną wiadomość
  • FN+SHIFT+R – w programie pocztowym odpowiada na wiadomość
  • FN+SHIFT+D – w programie pocztowym wysyła tworzoną wiadomość
  • FN+SHIFT+A – w programie pocztowym dodaje załącznik
  • FN+SHIFT+N – tworzy nowy folder w finderze
  • FN+SHIFT+3 – tworzy zrzut ekranu i zapisuje go w folderze
  • FN+SHIFT+4 – tworzy zrzut zaznaczonego obszaru i zapisuje go w folderze
  • FN+SHIFT+CMD+3 – tworzy zrzut ekranu i zapisuje go w pamięci podręcznej
  • FN+SHIFT+CMD+4 – tworzy zrzut zaznaczonego obszaru i zapisuje go w pamięci podręcznej
  • FN+T – nowa karta
  • FN+W – zamknięcie aktywnej karty
  • FN+Q – wyjście z programu
  • FN+, – włączenie ustawień aktywnego programu
  • FN+ – wyjście do folderu nadrzędnego w danego pliku w finderze
  • FN+SHIFT+F lub FN+CMD+F – przechodzi w tryb pełnoekranowy
  • CMD+§ odczytuje zaznaczony tekst – skrót można ustawić samodzielnie w Preferencjasch systemowyh/Dyktowanie i mowa/odczytuj zaznaczony tekst po naciśnięciu klawiszy (ta opcja odpowiada mi najlepiej)

  • CMD+ dwa palce na gładziku do góry lub do dołu – powiększanie ekranu – Preferencje systemowe/Dostępność/Zoom/Przybliżaj gestem przewijania…

Kiedy moi znajomi kupują komputer Apple, przeprowadzam im 1–2 godzinne szkolenie z podstaw, po którym cieszą się korzystając z komputera. Mam nadzieję, że powyższy tekst pomoże Wam cieszyć się swoimi Macami jeszcze bardziej.

Aleksander Pitura

Maciej Skrzypczak

Użytkownik sprzętu z nadgryzionym jabłkiem, grafik komputerowy, Redaktor iMagazine.pl. Mastodon: mcskrzypczak@c.im

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 28

Ja należę do tych dinozaurów (ilu ich jeszcze pozostało?), które używają tzw. klawiatury maszynistki. Dla mnie ALT + coś_tam to jakaś głupota i niestety trwała pozostałość po czasach importu PC z Tajwanu. Nie mam więc ryzyka zwichnięcia kciuka czy też paraliżu palca wskazującego. Inne kraje mają swoje układy klawiatur i nikogo to nie dziwi…

Od wielu już lat korzystam z klawiatur apple’a i nie zamieniłbym ich na żadne inne. Jakkolwiek akrylowa była dość duża, to do dziś jest niezawodna i niezniszczalna. Podobnie rzecz ma się z aluminiową, której używam od 2009 roku a dodam tylko, że klepię w klawiaturę zawodowo i to baaardzo dużo. Dywagacje o problemach z polskimi znakami, wygięciem kciuka etc. bardzo mnie rozśmieszyły z samego rana. Układ klawiszy uważam za bardzo ergonomiczny i szybki w pisaniu. Pisząc ń korzystamy z lewego alta, pisząc ć – z prawego. Ot i cała tajemnica. Poza tym pozostaje kwestia powtarzalności. Trzeba zwrócić uwagę na pewien drobny szczegół, który charakteryzuje wszystkie klawiatury apple ( no może prawie wszystkie, z pominięciem ipada mini, iphone’a czy ipoda). Siadając zarówno do imaca z aluminiową klawiaturą, do macbooka czy nawet do ipada, zawsze mam pod palcami takie same klawisze, których nie muszę się na nowo uczyć, tak, jak korzystając z większości laptopów i klawiatur typu PC.

Podobnie jak Piotr Wycichowski (pozdrawiam) najchętniej korzystam z klawiatury maszynistki, niestety komputery przenośnie, z których obecnie w większości korzystam, nie są w nią wyposażane. Szkoda, Przy wprowadzaniu polskich liter na tzw. klawiaturze programisty korzystam z lewego alta nie ze snobizmu, ale po to, by na każdym Maku z klawiaturą inną niż w układzie maszynistki nie musieć robić opisanych przemeblowań. Trochę to komplikuje pracę pod Windowsem, ale z niego korzystam sporadycznie. Mój syn jest całkowicie dwusystemowy, ale też nie narzeka na układ klawiszy swojego MacBooka, ani na kłopoty z wyłamanymi palcami. Dodam, że ani u siebie, ani u innych użytkowników pracujących podobnie nie zauważyłem spadku produktywności.
Zgadzam się jednak z Piotrem, że optymalnie byłoby, gdyby dobry obyczaj wyposażania sprzedawanych w Polsce Maków w klawiaturę narodową, czyli w układzie maszynistki, został przywrócony. Kiedyś rynek sprzętu Apple w Polsce, był dużo mniejszy, a mieliśmy klawiatury w układzie maszynistki. Myślę, że warto powalczyć o powrót tego rozwiązania.

Korzystam na przemian z PC i MacBooka i nie wiem, może jestem dziwny, ale nie mam najmniejszej potrzeby zmian. Po miesiącu oddzieliłem swoje przyzwyczajenia i z łatwością przestawiam się na inne układy klawiatur obydwu systemów.
Domyślna klawiatura w OS X wydaje mi się nawet wygodniejsza. Przez to, że Ctrl (cmd) jest przesunięty bardziej do środka jest większy zasięg dla lewej dłoni przy dużej ilości potrzebnych dla mnie skrótów.

ja się przestawiłem i korzystam z prawego altu przy polskich znakach a command siedzi tam gdzie był applowska filozofia nie zawsze jest oczywista ale czasem się sprawdza tylko że teraz przy przesiadce na pc dostaję szału (ale o to chyba marketingowcom chodziło) :P

A nie wystarczy przestawić się i używać klawiatury tak jak ją Apple zaprojektowało? Zasada prosta – polskie znaki wpisujemy wciskając prawy alt kciukiem lub małym palcem prawej dłoni. Natomiast do skrótów klawiszowych lewy CMD małym palcem lub serdecznym lewej ręki. To wszystko. Mimo, że maka używam dopiero 3 lata to nie mam żadnych problemów i nie przestawiałem nigdy klawiszy na swojej klawiaturze (którą nota bene uwielbiam). Jedynie po przejściu na windowsową klawiaturę mam przez chwilę problem, żeby się przestawić i z uporem maniaka wciskam klawisz “Windows” zamiast CTRL’a :D

Panowie, jesteście zaawansowanymi użytkownikami, którzy zapewne mają za sobą lata korzystania z tej marki. Pisząc o “snobach” miałem na myśli nowych użytkowników, którzy kupują Maki dla szpanu, a wykorzystują je głównie do przeglądania stron i to w miejscach publicznych nie mając przy tym pojęcia jak można naprawdę wykorzystywać to urządzenie. Są jednak ludzie, którzy kupują komputery świadomie bo na przykład widzieli z jaką łatwością inni na nich pracują – tak jest w przypadku moich znajomych. Wielu z nich korzysta już z Maków z opisaną przeze mnie modyfikacją i wierzcie mi, że nie chcą tego za nic zmieniać. Jeżeli odpowiada Wam oryginalny układ to nie zmieniajcie tego, ale nie zabierajcie przyjemności korzystania z tych urządzeń nowym użytkownikom. Kilka lat temu kiedy zaczynałem swoją pracę z “nową klawiaturą” będąc zapalonym użytkownikiem Windy, w której kochałem skróty i szybkie pisanie, irytowałem się za każdym razem kiedy myliłem się na jednym albo drugim urządzeniu. Po zmianie zapomniałem już całkowicie o istnieniu problemu. Kiedy kupiliśmy do redakcji Maka mini, nasz konserwatywny kolega podchodził do sprawy sceptycznie. Po wprowadzeniu modyfikacji i 30 minutowym szkoleniu zaczął pracować tak płynnie, że teraz nie chce już pracować na żadnym innym systemie. Nie musiał się niczego nowego uczyć. Dlatego zanim kolejny raz skrytykujecie, spróbujcie spojrzeć na sprawę w inny sposób.

ok. Dopasowanie urządzenia do potrzeb specyfiki pracy jest w pewnym zakresie słuszne i faktycznie może mieć wpływ na wydajność. Przestawiamy choćby ikony w celu łatwiejszego ich odnajdywania. Mi osobiście sugerowane zmiany przyniosły by więcej szkody niż pożytku ale szanuję inny punkt widzenia. Uczenie się nowych, hermetycznych skrótów klawiaturowych w czasach gdzie dominują interfejsy dotykowe, myszka, trackapad itd. moim zdaniem jest zasadniczo bez sensu.
Nie rozumiem też podziału na snobów i świadomych, czuję, że został dokonany raczej na siłę, na potrzeby artykułu – rzeczywistość jest jednak bardziej wielowymiarowa co nie trudno zauważyć.
Będąc świadomym użytkownikiem ani trochę nie czuję się zachęcony do tych zmian. Ani ciut ciut.

To może warto spojrzeć szerzej, i nie obrażać się za “snobów” ? Dla wieloletnich użytkowników Linuxa/Windowsa, którzy są przyzwyczajeni do innego układu klawiatury, przesiadka na Maca – uwzgledniając jego wszystkie zalety – może być kłopotliwa i z pewnością zmniejszy (na początku) produktywność. Oprócz nowych skrótów klawiszowych, pojawia się całkiem nowy uklad, który trzeba ogarnąć.
Co więcej, wiele osób korzysta naprzemiennie z Windowsa, Linuxa OSX’a. Pan Aleksander swoim tekstem proponuje ciekawe rozwiązanie, które wielu osobom ułatwi przejście na nowy system.
W końcu jest chyba oczywiste, że z mapowania klawiszy skorzystają głównie Ci, którzy do tej pory korzystali z układu klawiszy klawiatury Windowsowej i poniekąd do nich skierowany jest ten tekst…

Czytając większość komentarzy, można odnieść wrażenie, że piszący je użytkownicy poczuli się opisywanymi “snobami” i zamiast odnieść się do walorów edukacyjch tego tekstu, jak rozumiem bronią zaciekle jedynego i słusznego układu… Na waszym miejscu też bym niczego nie zmieniał, ale po co ten hejt ?

Dramatyzujesz. Ani tu nie ma hejtowania ani walorów edykacyjnych. Ton wypowiedzi Pana Aleksandra jest dość specyficzny i podnoszący sprawę klawiatury do rangi znacznego problemu. Dla większości użytkowników z otwartą głową to jest nic „przerażającego”. Przystosowanie się do układu klawiatury na Makach jest mniej pracochłonne niż wkuwanie zestawu palczastych kombinacji.

Nie widzę żadnej dramaturgii :) . Czytam jedyne postękiwania mac userów, bo Pan Aleksander wyraził swoją opinię, która zresztą nie dotyczy opisywanego w artykule problemu.

“Dla większości użytkowników z otwartą głową to jest nic „przerażającego”. Przystosowanie się do układu klawiatury na Makach jest mniej pracochłonne niż wkuwanie zestawu palczastych kombinacji.”

Instalacja aplikacji i zmiana ustawień dwóch klawiszy jest zajęła mi mniej niż 5 min – nie wiem w jakim czasie potrafisz opanować pisanie na nowym układzie ? Być może wystarcza Ci kwadrans… Ja zamieniłem lewy fn, tak aby działał jak CMD. Dzięki temu mogę wykonywać operacje copy&paste przyciskiem fn (zamiast CMD) na Macbooku. Analogicznie zamieniłem prawy CMD, tak aby działał jak ALT w PC. Efekt ? Dzięki temu tak częste operacje jak copy&paste i pisanie polskich znaków mogę wykonywać identycznie, jak na klawiaturach windowsowych (niezależnie od producenta).

Produktywność pozostała nie zmieniona i nie muszę się uczyć nowego i jedynie słusznego układu…. Nie trzeba się tak obruszać na snobów, bo wygląda to komicznie :)

A nie dopuszczasz myśli, że układ klawiatury w Apple może być bardziej praktyczny i efektywny niż ten którego dotychczas używałeś? Idąc tą drogą to pewnie należałoby zmienić i wygląd okien, ikon, funkcjonalność menu itd., bo przecież dlaczego mają być „jedynie słuszne” skoro dotychczas w Windowsach Tobie pasowało… Tylko po co wtedy OS X? Jak ktoś chce to sobie zrobi klawiaturę na opak albo tak jak lubi. Nie rzecz w tym, że można, rzecz w tym, że ton artykułu jest, powiedział bym, nieprzemyślany. i moim zdaniem to było przyczynkiem do wielu nieprzychylnych komentarzy. Ale zawsze też możesz widzieć w tych niezadowolonych użytkownikach snobów i utyskiwaczy, prawda? Jakie to smutne… A już tak przy okazji wspominałem o pracochłonności, nie o czasie, ale pewnie Ci to umknęło.

Tekst dotyczy aplikacji do zmiany mapowania klawiszy w Macach. Tylko i aż tyle. Rozumiem, ze nieprzemyślany był fragment o snobach ? Generalnie kończąc ta jałową gadkę – nie ma znaczenia czy kierowca prowadzi samochód z kierownica po lewej lub po prawej stronie. W żadnym przypadków układ kierownicy nie czyni go lepszym kierowcą. Czynią to umiejętności i doświadczenie. Pisząc lewą ręką, będąc praworęczny, podobny poziom sprawności osiągnę dopiero po bardzo długim czasie albo nigdy. Napisałem juz w moim pierwszym komentarzu – to jest tekst dla ludzi który chcą przesiąść sie na nowy układ, bez spadku produktywności i zmiany nawyków. Ja rozumiem, ze dla Ciebie zmiana klawiszy oznaczałaby, ze następny komentarz pisałbyś 20 minut dłużej, dlatego oczywiste jest dla mnie, ze pozostaniesz przy defaultowym. Pełna zgoda, nikt Cię nie krytykuje przecież za to? Ja z kolei napisze kolejny komentarz 10 min szybciej, bo nie bede sie mylił wprowadzając polskie znaki, pisząc bezwzrokowo. Co więcej oszczędziłem sobie nerwów i zwiększyłem ergonomię… Same plusy! Dlatego plissss daruj sobie teksty, ze skrót copy&paste z użyciem CMD+C / CMD+V jest lepsze niż CTRL+C / CTRL+V…. To jest kwestia przyzwyczajenia. Sumując: ja ze swoim układem bede równie produktywny niezależnie pd platformy (win,ubuntu,osx), a Ty pozostaniesz przy swoim zdaniu i swoim Macu z defaultowym układem klawiszy, zamknięty na alternatywne rozwiązania i bez zrozumienia idei cross-platform….i bardzo dobrze, serio :) Każdy zostanie przy swoim ulubionym workflow i gitara gra… tylko po co tak hejtować autora? Skoro podał na tacy receptę na to, aby nie zmniejszać swojej produktywności po przesiadce na Maca. Ufff, sie rozpisałem… A na koniec dodam, ze pisałem na iPhonie, wiec sorry za literówki…

Jak ja wczoraj w nocy pisałem z IPhone coś o deploymencie, to słownik mi wstawił, że “planuję depopulację” xD, napisałem dobrze, ale potem mi zmienił :P

Wszystko ok, ale to subiektywne przekonanie autora wywindowane do poziomu świętej racji. Gdyby to napisać jako “mój przypadek”, albo porada dla osób, którym sztywność umysłu nie pozwala nauczyć się czegoś nowego – byłoby uczciwiej. A tak od razu “dziwna klawiatura” – przecież to tylko klawiatura!

Dokładnie. W każdym specyficznym środowisku można zdefiniować szereg usług i zmian sprzyjających wydajności i komfortowi pracy, które w innych mogą przynieść straty i rozgoryczenie. Gdyby traktować to jako case study to ok., u nas się sprawdzają, chcecie to zobaczcie u siebie… Jednak odwołanie do syntetycznego podziału użytkowników (wziętego z czapy niż z rzeczywistości) miało raczej uzasadnić wartość sugerowanych zmian jako powszechnych lecz wyszło jak zwykle. Pisanie artykułów to trudna sprawa. Trzeba bardzo dużo samokrytyki w ferowaniu porad a obrażanie się na krytykę tylko śmieszy o ile nie wzbudza litości.

Użytkowników Apple’a można śmiało podzielić na dwie grupy: świadomych i snobów.

Dobrze, że autor o tym wspomina, bo sam nie jest świadomy tego co pisze o chowaniu kciuka dłoni jeszcze bardziej niż do tego przywykliśmy, gdy przesiadamy się z klawiatury windowsowej.

Otóż wcale tak nie jest. Problem dotyczy tylko pełnej klawiatury z blokiem numerycznym, która ma znacznie większą spację i przez to faktycznie zupełnie inaczej wprowadza się polskie znaki niż na windowsowych klawiaturach. Problem w ogóle nie dotyczy klawiatur dołączanych do iMaców i wszystkich klawiatur w MacBookach.

Poniższe zdjęcie pokazuje niemal identyczny układ kciuka i palca wskazującego na klawiaturze Windowsowej i klawiaturach Apple. Faktycznie tylko na dużej klawiaturze po zmianie cmd z alt mamy taki sam układ jak na klawiaturach PC i tych w Macbookach.

Dopiero po tych wszystkich zamianach o których pisze autor będzie zupełnie inny układ i częste zmiany z PC na Mac mogą powodować długie przestawianie się.

Dodam tylko, że jako świadomy użytkownik, zmieniam od razu sposób wykonywania zrzutów na cmd+shift+4 zamiast fn+cmd+shift+4.
Taka gimnastyka palców z dodatkowym fn jest niewygodna, a szybko można zrzut wkleić do dowolnego programu (Maila, edytora tekstu, Photoshopa itp.)
http://pawelpaluszynski.pl/klawiatura.jpg

Zupełnie się nie zgadzam z tą opinią. A dlaczego pecetowa klawiatura ma być standardem, a applowa ma być ta dziwna? A dla mnie jest właśnie na odwrót – to pecetowa jest dziwna. Przez wiele lat pisałem na klawiaturze amigowej i tam też Cmd są przy spacji, a Alty sa dalej. Pecetowa klawiatura pod Windowsem zupełnie zniszczyła ideę pisania bezwzrokowego. Dlaczego polskie znaki wpisuje się tylko z prawym Altem? To zaburza całkowicie wygodne bezwzrokowe pisanie. Przymus przyzwyczajenia się tylko do prawego Alta jest zupełnym idiotyzmem. Jakoś w AmigaOS, MorphOS, MacOS(X) pomyślano o tym żeby się dało korzystać z obu Altów.

Podział na snobów i świadomych jest moim zdaniem bardzo niemądry. Jeżeli bardziej pasuje mi jakieś rozwiązanie Apple niż innego producenta to już jestem snobem? A co jeżeli świadomie wybieram trochę bardziej ograniczone applowe rozwiązanie właśnie ze względu na prostotę i niezawodność? Niezależnie od systemu operacyjnego nie lubię sobie go zaśmiecać nadmiarową ilością alternatwynych aplikacji. Nie widzę powodu zastępowania TimeMachine jakimś alternatywnym rozwiązaniem skoro TimeMachine mi bardzo odpowiada i nigdy mnie nie zawiódł. Lubię jak wszystkie aplikacje są spójne. Korzystanie z możliwie najmniejszej ilości aplikacji systemowych to cecha charakterystyczna windowsowców. Tam robi się wszystko żeby z niczego nie korzystać. W sumie się nie dziwię, bo tam niewiele elementów nadaje się do użytku. :)

Ja korzystam z Remote Desktop Client od Microsoftu, bo muszę łączyć się do wirtualnych maszyn w pracy. Mam jednak problem z polskimi znakami diakrytycznymi. Nie działają z prawym alt-em, bo nie wywołuje on AltGr w Windowsie. Da się uzyskać polskie znaki wciskając kombinację Ctrl + Alt + literka, ale to wchodzi w konflikt ze skrótami klawiszowymi w dużej gamie aplikacji. Próbowałem robić swoje mapowania w Karabinerze, ale na razie bezskutecznie. Czy ktoś zna może rozwiązanie dla tego problemu?

Układu klawiatury to po prostu kwestia przyzwyczajeń. Powiem tak: przy przenoszeniu się z PC na Mac dosyć szybko przestawiłem się na układ Apple, bo jest wg mnie bardziej ergonomiczny. Natomiast nie potrafię już pracować z klawiaturami PC, właśnie lokalizacja CTRL i ALT stanowią dla mnie największy problem. Jeśli chodzi o klawiaturę Apple, to brakuje mi jedynie klawisza Insert, nawet do kombinacji fn+backspace zdążyłem się przyzwyczaić.

Obecnie Apple wprowadził długo wyczekiwaną klawiaturę numeryczną. Mało kto jednak wie, że klawisze l, o w stosunku do podstawowej klawiatury Apple’a są przesunięte w prawo w stosunku do spacji, co powoduje, że pisanie liter ł czy ó jest prawdziwą gimnastyką. Dziwne, bo na klawiaturze bez klawiszy numerycznych układ jest inny i problem nie występuje