OSO Mount Quick Grip
Z telefonu korzystam często i wszędzie, w tym również w samochodzie. Z uwagi na to, że mój samochód nie ma fabrycznego mocowania na iPhone’a, korzystam z uchwytów na szybę. Do testu dostałem nowy model od firmy OSO – po wielu kilometrach zdążył mnie do siebie przekonać.
Quick Grip ma pozornie prostą konstrukcję. Do szyby montowany jest za pomocą dużej i mocnej przyssawki, pokrytej dodatkowo klejem. Dzięki niemu bardzo łatwo ją zamocować, ponadto nie ślizga się po szybie. Mocowanie na telefon złożone jest natomiast z dwóch części – rozsuwanego uchwytu z gumowymi podkładkami i korpusu z torem, po którym się porusza. Całość wykonano z twardego, matowego plastiku oraz miękkiej gumy. Jakość wykonania robi wrażenie, nic nie trzeszczy ani nie skrzypi, a podczas jazdy po kiepskich drogach zdarzało się mi już słyszeć różne dźwięki, wydawane przez inne mocowania. Ponadto Quick Grip wygląda świetnie i to pomimo masywnej konstrukcji. Połączenie bieli i czerwieni doskonale się komponuje, choć średnio pasuje do czarnej deski rozdzielczej mojego samochodu (a także większości innych). To jednak nie problem, bo OSO wprowadziło też wariant czarno-czerwony.
Uchwyt nadaje się nie tylko do iPhone’a, ale też do innych urządzeń. Ich maksymalna szerokość może sięgać nawet 10 cm. Dzięki stabilnemu ramieniu zaryzykowałbym stwierdzenie, że w razie potrzeby utrzyma on nawet nawigację samochodową, o ile nie będzie za ciężka. Mocowanie rozsuwa się bardzo łatwo, lekkie urządzenia się w nim nie przesuwają, ale cięższe mogłoby już wypaść. Quick Grip poradził sobie jednak zarówno z iPhone’em, jak i z dużo większym HTC Desire 816. Telefon przytrzymywany jest za pomocą gumowych okładek, które doskonale spełniają swoje zadanie – pomimo długiej, nierównej drogi iPhone nie przesunął się nawet o milimetr. Zdarzało się mu jednak brzęczeć, wewnętrzna część mocowania nie jest bowiem niczym osłonięta. Szkoda, że producent nie umieścił tam choćby cienkiej warstwy gumy, która zapobiegłaby obijaniu się obudowy.
Jak już wspominałem wcześniej, mechanizm mocowania jest całkiem złożony. Telefon może być przesuwany w pionie, co przydaje się zwłaszcza w momencie, gdy chcemy obrócić go z pionu do poziomu (lub odwrotnie), a także wtedy, gdy korzystamy z kilku urządzeń różniących się wielkością. Samo mocowanie umieszczone jest na głowicy, więc telefon może obracać się nie tylko o 360 stopni, ale też odchylać się na boki. W ten sposób pasażer siedzący z przodu może korzystać z telefonu bez wyjmowania go z uchwytu, choćby po to, by zmienić listę odtwarzania na Spotify albo wpisać miejsce, do którego ma mnie poprowadzić nawigacja. Wygodniej też odchylić telefon w celu podłączenia ładowarki. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie muszę niczego dokręcać, by telefon trzymał się stabilnie – głowica stawia przy obracaniu wystarczająco duży opór, by nie zmieniać samoczynnie swojego położenia. Ponadto nauczyłem się wkładać i wyjmować telefon z uchwytu jedną dłonią, co jest zwyczajnie wygodniejsze niż sięganie obiema rękami na środek szyby.
Od dawna korzystam z prostego uchwytu OSO Mount i jestem z niego bardzo zadowolony. Quick Grip jest dużo nowszą i wygodniejszą w obsłudze konstrukcją – doskonale spełnia swoje zadanie, jest stabilny i ładny, na dodatek pasuje do różnych urządzeń. Solidna konstrukcja została jednak okupiona sporymi wymiarami, wpływającymi niekorzystnie na widoczność. Nie dyskwalifikuje to go jednak – i tak z jakimkolwiek podłączonym telefonem zasłania więcej.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 07/2014