Hej, Siri, weź się za siebie!
Oficjalnie pojawiła się na naszym świecie trzy lata temu, wraz z iPhone’em 4s. Przez rok funkcjonowała w trybie beta, aby rozwinąć skrzydła i pomagać nam każdego dnia. Pamiętacie ją jeszcze? To Siri, wirtualna asystentka wbudowana w każdego nowego iPhone’a i iPada.
Doskonale pamiętam swoje zafascynowanie tą usługą w 2011 roku. Od zawsze wierzyłem, że rozmawianie z telefonem czy komputerem to przyszłość. Męczyłem się z rozpoznawaniem podstawowych komend głosowych w Motoroli E398, później w Sony Ericssonach, aż wreszcie przyszedł czas na iPhone’a 3GS. Komendy głosowe obsługiwały język polski, jednak były bardzo ograniczone – nie można było, na przykład, poprosić o odtworzenie konkretnej piosenki czy przeczytanie powiadomień, które przyszły.
Ten problem rozwiązała Siri. Sam nigdy iPhone’a 4s nie miałem, więc z jej usług korzystałem na zjailbreakowanym modelu 4. Ustawiałem za jej pomocą budziki na rano, prosiłem o przeliczanie jakichś dziwnych wartości, sprawdzałem pogodę czy kontrolowałem muzykę. Siri robiła dokładnie to, czego od niej oczekiwałem – nawet pomimo że była w wersji beta. Po jakimś czasie musiałem zrezygnować z Jailbreaka, a co za tym idzie, z Siri. Dopiero gdy przesiadłem się na „piątkę”, w kilka dni po zakupie przypomniałem sobie o asystentce i na nowo zacząłem z niej korzystać.
Dzisiaj ona po prostu jest. W iPhonie, w iPadzie. Dalej ustawiam za jej pomocą budziki, sprawdzam pogodę, dodaję wydarzenia do kalendarza czy kontroluję muzykę; niewiele się zmieniło. Oczywiście, Siri nauczyła się pytać, czy „jutro” powiedziane w środku nocy oznacza faktycznie jutro, czy może następny poranek. Można też ją wywołać bez naciśnięcia przycisku Home, po prostu krzycząc „Hey Siri!”. Siri potrafi teraz też pamiętać kontekst niektórych rozmów. Właśnie, niektórych. Mogę zapytać, jak daleko jest do Vancouver i potem poprosić o pokazanie pogody w tym mieście, ale próba zapytania o nazwisko prezydenta USA i jego wzrost w następnym pytaniu kończyła się wyszukiwaniem w internecie wzrostu USA. Nie o to mi chodziło, Siri.
Dlaczego to może być teraz problemem? Z prostego powodu. iPhone nie jest już jedynym telefonem, który potrafi mówić. Google Now od kilku lat wojuje na rynku, a od niedawna Microsoft wysławia swoją Cortanę. Obie propozycje mają dwie wspólne cechy, których w Siri mi brakuje.
Po pierwsze, wspomniany już kontekst. Tak, Siri go względnie ogarnia, ale ciągle nie jest to poziom Google Now. Tam mogę zadawać pytanie za pytaniem i telefon pamięta, o czym mówiłem na samym początku. Zdecydowanie ułatwia to korzystanie z asystenta.
Po drugie, słowo „asystent”. Siri mówi, Siri słucha i wykonuje polecenia – nic poza tym. Konkurencja potrafi sprawdzić kalendarz, sprawdzić natężenie ruchu i automatycznie przypomnieć, że musimy wyjść na spotkanie za 10 minut, bo inaczej się spóźnimy. Każde otworzenie Google Now czy Cortany sprawia, że widzę ostatnie wiadomości z interesujących mnie tematów czy pogodę na dworze, a także nadchodzące wydarzenia. To jest prawdziwy inteligentny asystent!
Wreszcie, Cortana nie jest bierna w przeciwieństwie do propozycji Apple. Uczy się naszych preferencji, dzięki temu prosząc o znalezienie restauracji meksykańskiej w okolicy, dostaniemy taką, która nam się spodoba. Wisienką na torcie jest możliwość poproszenia o przypomnienie konkretnej rzeczy, gdy rozmawiamy z daną osobą. Dlaczego tyle trzeba było czekać, aż ktoś na to wpadnie? Nie wiem.
Nie zrozumcie mnie źle: Siri jest świetnym produktem. Korzystam z niej praktycznie codziennie i robię to instynktownie. Tylko mając dostęp do produktów konkurencji, widzę potencjał i niewykorzystane szanse. Mam wrażenie, że Apple traktuje ją trochę jak iPada. „Wymyśliliśmy to i niech leży, może coś z tego będzie”. W przeciwieństwie do tabletów, tutaj alternatywne rozwiązania dla Siri działają naprawdę dobrze, jeśli nie lepiej. Siri, weź się za siebie!
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2014
Komentarze: 28
To mnie przekonuje by moze po tylu latach sprobowac zaczac uzywac SIRI?
Wkurzajace jest to w SIRI gdzie nawet zly akcent (np. Szkocki) powoduje niezrozumienie – a gdzie tu dopiero polski
Z duzo kombinacji (w obecnym stadium takiej technologii)
Offtop: czy opłaca się kupić czarnego macbooka A1181?
nie
Sam jestem użytkownikiem tego dziadka. Niestety już jest mocno zmęczony każdym moim działaniem. Już nie wspominając jak odpalę w tle Windowsa w Parallels Desktop. Wtedy mój maciek umiera. Pomyśl nad czymś nowszym.
Nie mam kasy na coś nowszego. To ma byćzamiennik, bo mój poprzedni laptop padł i na tablecie się męczę.
Zależy jeszcze do jakich celów potrzebujesz komputer. Internet na Safari idzie nieźle, ale z odpowiednimi wtyczkami, na Chrome komfort spada o połowę. Do filmów, o ile to nie Blu-ray też jeszcze da radę, choć cudów nie ma. Ogólnie jako maszyna do codziennych prostych zadań sobie poradzi. Jeśli nie korzystasz z aplikacji potrzebujących OS X 10.7 możesz działać na 10.6.8 i wtedy będzie hulał tak jak powinien. Ja niestety zmuszony jestem do Liona i mocno spowalnia mi maszynę.
Ja chcę z 4 GB ramu kupić i zhackować go, żeby odpalił Yosemite.
Z tego co wiem to a1181 obsluzy maks 3gb ramu i tyle wlasnie mam. Nie wiedzialem ze mozna go zhackowac by Yosemite na nim poszedl. Moze podasz jakies szczegoly. Choc jestem swiadom ze bedzie dzialal opornie.
Można dać 4, a w niektórych 6. Jak hackujesz to programem zmieniasz id systemu, żeby EFI wykrywało go jako wcześniejszego i wtedy odpala.
Powiem szczerze że trochę mnie zaciekawił ten sposób i chyba dzisiaj zarwę nockę :) Jeśli w dodatku dałoby radę wrzucić 4GB ramu, to było by super
Czarny max 4 (nie oficjalnie), a biały max 6. Tu poradnik do Yosemite. https://www.youtube.com/watch?v=Kl23HYRQrlw
Właśnie ten sam poradnik znalazłem i właśnie szykuję kompa pod instalację. Jutro dam znać co i jak :) Oby się udało.
Ja kupuję tego czarnego, w komplecie mam pendrive z 10.6 i się martwię skąd wytrzasnę dmg od Liona ;)
I jak? Działa? Do mnie Macbook już jedzie więc będę kombinował ;)
No niestety nie. Kombinowałem na kilka sposobów, ale nie dało rady. Cały czas wyskakuje mi błąd że instalka jest nie poprawna.
To źle.
Spokojnie. Na youtube koleś dał mi poradę jak to zrobić. Później będę próbował jeszcze coś zdziałać w temacie. Nie ukrywam że chętnie pobawiłbym się wersją 10.10
Ja będę stawiał na wirtualnej maszynie yosemite, żeby pobrać obraz i zrzucić na maca.
Jeśli ci się uda to daj znać. Ja mam kolejny problem, nie wiem tylko czy to przypadkiem nie problem instalki OS X, nie pobranego oficjalnie na wspieranego Maca tylko z sieci. Nie jestem dobry w te klocki, ale będę kombinował dalej :)
Potrzebny jest oficjalny. Zrób wirtualną maszynę z jakąś wersją hackintoshową, pobierz dmg ze sklepu i przeżuć na MAc’a
Tutaj skąd pobrać dmg na virtualną maszynę: http://hackintosh.zone/
Nie bardzo orientuję się w tym wszystkim. Napisz czy tobie się udało.
Dzisiaj przyszedł mac i musze pobrac dmg. nie potrafie sie przyzwyczaic do klawiatury. Wiesz może jak przelaczyc jack z optycznego na normalne? Bo mam czerwona plame kolo kompa.
Wydaje mi się że zwykły jack powinien być standardowo aktywny, dopiero po podłączeniu optyka się przełącza. Miałem tak, ale na windowsie postawionym na bootcampie. w os x zawsze był aktywny jack.
Ja raz podlaczylem sluchawki i teraz caly czas mam na czerwono. w usawieniach nie mam mozliwosci wybrania glosnikow.
zostawiłem ci wiadomosc na tweeterze
spx
Funkcja bez polskiego języka bez sensu, próbowałem w 2 językach i niestety koszmar….