Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Polityka App Store

Polityka App Store

0
Dodane: 9 lat temu

Przez ostatnich kilka miesięcy źle się działo w Państwie Apple. Seria niezrozumiałych decyzji, skierowanych przeciwko deweloperom, odbiła się dosyć dużym echem w środowisku, a powstała fala rozeszła się nawet po mediach tradycyjnych. Po okresie świąteczno-noworocznym wydaje się, że temat trochę ucichł, ale pytanie pozostaje: czy i jakie będą tego konsekwencje?

Wszystko zaczęło się od Jamesa Thomsona i jego widżetu do PCalc na iPhone’a i iPada. Rzekomo naruszał regulamin App Store, chociaż temat widżetów nie jest w nim precyzyjnie opisany – rozchodziło się w każdym razie o to, że w Centrum powiadomień jest możliwość dokonywania obliczeń. James włożył w niego sporo pracy, a wiadomość, że będzie musiał ten fragment kodu wyciąć ze swojego programu, go bardzo zasmuciła. Wrzawa podniosła się ogromna, a Apple niecały dzień później wycofał swoją decyzję. Myli się jednak ten, kto myśli, że odpisali na maila Jamesa lub oddzwonili do niego. Nope. O zmianie decyzji poinformowali redaktora jednego z popularnych technologicznych serwisów internetowych. Niedługo później podobne problemy spotkały aplikację Drafts oraz kilka innych popularnych tytułów – historia potoczyła się podobnie.

Sprawa nabrała jednak zaskakującego tempa przy aplikacji Launcher. Podobnie jak w powyższych przykładach, Apple odezwał się do jego twórców i poprosił o usunięcie samego widżetu albo aplikacja wyleci z App Store, ponieważ łamie jego wytyczne. Tak. Te, które w zasadzie nie istnieją. Reprezentant Apple poinformował Grega Gardnera, założyciela Cromulent Labs i twórcy Launchera, że wytyczne celowo są nieprecyzyjne, aby nie ograniczać twórczości programistów i jednocześnie, aby Apple mogło je doprecyzować w przyszłości. Greg naciskał i prosił o więcej informacji na temat tego, co wolno, a co nie – w odpowiedzi usłyszał jedynie, że jeśli obawia się, że to, nad czym pracuje, może zostać odrzucone, to niech zarzuci projekt. Na koniec rozmowy Greg zapytał, dlaczego Launcher został usunięty z App Store, podczas gdy inne, podobne aplikacje, nadal są w nim dostępne. Pracownik Apple odpowiedział, iż jego twór jest pionierem w swojej kategorii i chcą z niego zrobić przykład, aby odstraszyć innych od tworzenia podobnych programów – to wszystko bez uaktualniania wytycznych dla deweloperów. Greg dowiedział się również, że ten zabieg podziałał – do App Store przestały spływać zgłoszenia z podobnymi aplikacjami.

e914fe080f516687db632891f9b4f2385bad462a_xlarge_2x

Sytuacja jest o tyle zaskakująca, że wygląda na wewnętrzną przepychankę na wyższym szczeblu wewnątrz struktur Apple. Jeśli to prawda i pewne osoby walczą o taką lub inną władzę, to niestety odbywa się to ogromnym kosztem wizerunku firmy, zaufania deweloperów oraz komfortu użytkowników.

iOS, a wcześniej iPhone OS, zyskał tak ogromną popularność przede wszystkim ze względu na mnogość świetnych aplikacji. Pomysłowość niektórych jest naprawdę zaskakująca i gdyby nie to wyjątkowe oprogramowanie, to wiele osób zapewne nie przywiązałoby się tak do ekosystemu Apple. Wiem coś o tym – sam Tweetbot jest dla mnie bezcennym narzędziem. Jednak postępowanie takie jak opisane powyżej może bardzo zniechęcić twórców – wystarczy sobie wyobrazić, że pracujemy nad jakimś projektem przez kilka lub kilkanaście miesięcy, licząc na to, że zostanie dopuszczony do sklepu, a zamiast tego Apple odrzuca go bez podania sensownej przyczyny. To oczywiście ich podwórko i ich zasady, ale co robić, gdy te nie są jasno sprecyzowane? Jak reagować racjonalnie, gdy w sklepie pojawiła się podobna aplikacja, która jest dopuszczona, a nasza już niekoniecznie? Gdzie tu logika? Gdzie sens?

W ostatnim miesiącu temat nieco przycichł i nie słychać nic na temat żadnych podejrzewanych wykluczeń aplikacji z powodu ich widżetów (lub podobnych). Pozostaje teraz poczekać i zobaczyć, czy i jaki wpływ te wydarzenia miały na relacje pomiędzy deweloperami a Apple i jego sklepami, co będzie szczególnie interesujące w kwestii zbliżającego się Apple Watcha. Czy zostali skutecznie zniechęceni i w przyszłości zastanowią się kilkakrotnie, zanim rozpoczną prace nad ambitniejszymi projektami? Skupią się na małych i prostych aplikacjach, które szybko się pisze? Czy Apple zaszkodził sobie przed debiutem Apple Watch?

Istnieje wiele pytań, a tylko czas przyniesie odpowiedzi. To oraz przyszła polityka firmy z Cupertino.

Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 01/2015

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .