Samsung Galaxy S6 edge+ oraz Note 5 – to nie są droidy, których szukacie. A szkoda
Samsung wcześniej niż zwykle zaprezentował kolejną generację Note’a, pokazał też S6 Edge+. Ten zabieg ponoć po to, aby premier nie przysłoniły nowe iPhone’y. Trudno nie być pod wrażeniem nowych Samsungów.
Wyżyłowana specyfikacja – ośmiordzeniowy procesor, 4 GB pamięci RAM, wyświetlacz SuperAMOLED o przekątnej 5,7-cala z rozdzielczością 2560 na 1440 pikseli, najnowszy Android, szybkie LTE i aparaty 16 i 5 megapikseli. Do tego ciekawy design i w przypadku S6 Edge+ wygięty ekran po bokach. Takie są nowe topowe smartfony Samsunga. Dobrze wykonane, bez wymiennych akumulatorów, bez slotów na kartę microSD, za to Note 5 ma rysik i możliwość dokupienia zewnętrznej fizycznej klawiatury.
Na papierze telefony te prezentują się rewelacyjnie, bazując na doświadczeniach z S6 i S6 Edge także w dotyku mamy do czynienia z produktami premium. Samsung praktycznie co pół roku robi kolejny krok, aby jego sztandarowe produkty były najwyższej klasy. I gdy patrzymy na nowe smartfony naprawdę są godne uwagi.
Seria Note jest szczególna, tutaj Samsung rzeczywiście stworzył rynek phabletów. W 2011 roku na targach IFA z dużo mniejszym impetem niż obecnie zaprezentował smartfon, który jest ojcem iPhone’a 6 Plus i wszelkich wielkich jak rakieta do tenisa stołowego telefonów. A jeśli wierzyć plotkom, to w kolejnym iPadzie znajdziemy rysik, którego uśmiercił Steve Jobs, a Samsung przywrócił właśnie w linii Galaxy Note. I w tych smartfonach ten rysik rzeczywiście z pożytkiem może być wykorzystywany.
Problem z telefonami Samsunga jest to że, to co tak pięknie lśni na witrynie sklepowej w codziennym użytkowaniu Appleusera i wielu innych użytkowników kompletnie się nie sprawdza. Specyfikacja Galaxy S6 Edge+ robi wrażenie na fanach cyferek, ale jednocześnie przeraża – tyle pamięci RAM znajdziemy w podstawowych MacBookach Air. Po co ładować taką moc do smartfona? Niestety Android tego wymaga do sprawnego działania. I to jest zła informacja. Po drugie TouchWiz choć odchudzony, to wciąż w Samsungi wpakowane jest multum funkcji, które może komuś się przydadzą. Świetnie, że takie opcje są ale z drugiej strony tego wszystkiego jest za dużo i jest to podane w bardzo nieintuicyjny sposób.
Kwestia interfejsu i funkcji wynika zapewne z uwarunkowań kulturowych. Te smartfony, choć adresowane na rynek globalny, jednak przechodzą akceptację w Korei. I to też nie jest dobra informacja. Niedawno świat obiegła informacja, że Samsung porzucił pracę nad tableto-pilotem do swoich telewizorów. Za projekt odpowiedzialni byli ludzie z przejętego wcześniej Boxee, czyli odtwarzacza multimedialnego. Nowy, ponoć rewolucyjny i prosty sposób na nawigacje po telewizorze opracowywany w sekrecie przez Samsung USA został odrzucony przez Koreańczyków.
Samsung Galaxy Note 5 oraz Samsung Galaxy S6 Edge+ (ten plus oczywiście jest przypadkowy) zapowiadają się jako rewelacyjne smartfony. Jednocześnie gdyby były prezentowane na IFA raptem kilka dni przed 9 września, kiedy to ma odbyć się konferencja Apple, mało kto by o nich pamiętał. I choć nie są to tylko kolejne smartfony z Androidem, to wciąż dla większości iPhone userów nie są realną alternatywą.