Ekspres sterowany iPadem – Saeco Philips Gran Baristo Avanti
Dla wielu osób kawa jest jednym z najważniejszych elementów codziennego życia. Jedni piją ją, aby się obudzić, inni dla walorów smakowych. Kawa jest obowiązkowym rytuałem w pracy, pretekstem do przerwy i rozmowy.
Moja przygoda z kawą nie była łatwa i oczywista. Przez 10 lat pracy w korporacji nie lubiłem kawy i nie piłem jej, jako jedyny w biurze. Potem, przez dwa lata, gdy byłem właścicielem restauracji, też jej nie piłem, ale ze względu na świetny ekspres zdarzało się, że „próbowałem”. Polubiłem kawę dopiero tworząc iMagazine. Co ma wspólnego kawa z iMagiem? Wiele, ale w tym konkretnym przypadku, aby ją przygotować, potrzebny będzie nam… iPad.
Pierwszy ekspres Saeco robiący kawę „z iPada” widziałem na targach IFA w 2013 roku. Był to koncept. Nikt wtedy jeszcze nie wiedział, czy przejdzie do fazy testów i wdrożenia. Na zeszłorocznej IFA piłem już kawę z działającego ekspresu, ale wszedł on do produkcji dopiero w kwietniu tego roku. Jest to model GranBaristo Avanti.
Powstał on na bazie innego świetnego ekspresu — GranBaristo. Wizualnie niczym się od niego praktycznie nie różni, poza dopisanym „Avanti”. Różnica polega na wbudowaniu modułu komunikacji przez Bluetooth 4.0 i możliwości sterowania ekspresem z aplikacji.
Docenią ją w pełni tylko prawdziwi smakosze, bo tylko dzięki aplikacji mamy pełną kontrolę nad parzoną kawą.
Za taką przyjemność przyjdzie nam słono zapłacić. Podstawowy GranBaristo nie jest tanim ekspresem – kosztuje około 4000PLN. GranBaristo Avanti kosztuje 6999PLN. Wielu z Was zapewne powie, że to droga fanaberia, jednak uwierzcie mi, niesamowitą siłą tego ekspresu jest właśnie obsługa z iPada. Docenią ją w pełni tylko prawdziwi smakosze, bo tylko dzięki aplikacji mamy pełną kontrolę nad parzoną kawą, ale o tym za chwilę. Cenę podnosi jeszcze jeden „coolfactor” – GranBaristo Avanti wyprodukowano tylko w ilości 500 sztuk!. Faktem jest, że limitowanie produktu niewątpliwie podnosi jego ekskluzywność. Myślę jednak, że Saeco dodatkowo sonduje tym konkretnym modelem rynek. Po testach, jakie przeprowadziłem, jestem pewien, że niebawem będziemy mieli większy wybór, bardziej przystępnych cenowo modeli, bo rozwiązanie jest świetne i daje genialne rezultaty.
GranBaristo pozwala na przygotowanie aż 18 różnych napojów kawowych: od espresso i café crème, przez ristretto, cappuccino czy latte macchiato, aż po café au lait. Część z wymienionych wersji kawy możemy przygotować, wciskając przycisk na obudowie ekspresu, ale do pozostałych dostęp otrzymujemy tylko dzięki aplikacji Avanti na iPadzie. Aplikacja jest uniwersalna, ale zdecydowanie wygodniej używa się jej na iPadzie, niż na iPhonie.
Developerom odpowiedzialnym za przygotowanie aplikacji należą się ukłony.
Developerom odpowiedzialnym za przygotowanie aplikacji należą się ukłony. Powiem krótko — jest świetna i piękna. Bardzo intuicyjny interfejs! Grafika przedstawiająca wygląd kawy, którą chcemy przygotować, zmienia się na żywo, podczas gdy my zmieniamy „parametry” napoju, co robi piorunujące wrażenie. Zaawansowana technologia GranBaristo pozwala zdalnie regulować wszystkie parametry kawy, takie jak: temperatura, moc, aromat, ilość kremy czy pianki mlecznej. Są to parametry, nad którymi normalnie nie mamy kontroli, albo jest ona bardzo utrudniona. Za każdym razem GranBaristo oferuje jednak prawdziwą, włoską jakość kawy — ceramiczne młynki gwarantują brak posmaku przypalonych ziaren, zintegrowany pojemnik na mleko zapewni idealną piankę, a bojler ThermoSpeed zadba, by perfekcyjna kawa powstała w krótkim czasie. Problemu nie stanowi też przygotowanie kilku, czy kilkunastu kaw z rzędu, dlatego śmiało – można zapraszać gości! W dodatku, dzięki dostępnej w aplikacji Avanti funkcji zapamiętywania kolejki napojów kawowych, których zażyczą sobie goście, z łatwością można trafić w ich gusta.
Wyjątkowa aplikacja Avanti nie tylko pozwala zaserwować wyśmienitą kawę, ale jest też świetną okazją, by poszerzyć swoją wiedzę na temat parzenia kawy czy konserwacji urządzenia – dzięki dołączonym interaktywnym poradnikom i instrukcjom. Kwiatkiem przy kożuchu jeszcze jedna, dodatkowa funkcja — dzielenie się z innymi użytkownikami swoimi „kawami” w social mediach.
Ekspres GranBaristo to nie tylko jakość przygotowywanej kawy, ale także dobry wygląd, ucieleśniający współczesny, minimalistyczny design, który powinien zadowolić nawet największych estetów. Stalowo-czarna obudowa będzie pasować do większości kuchni.
Ekspres GranBaristo to nie tylko jakość przygotowywanej kawy, ale także dobry wygląd ucieleśniający współczesny, minimalistyczne design.
GranBaristo Avanti spodobał mi się jeszcze z dwóch powodów. To są detale, ale nie spotykane u innych producentów. Po pierwsze – nie jesteśmy zmuszeni do picia wyłącznie jednego gatunku kawy. Przez zastosowanie systemu wymiennych pojemników na ziarno, w dowolnym momencie możemy wymienić pojemnik i parzyć taką kawę, na jaką akurat mamy ochotę. Nie musimy czyścić pojemnika albo zużywać go do końca. Jest to szalenie wygodne rozwiązanie. Druga sprawa to ruchomy dozownik kawowy. W większości ekspresów, z którymi miałem do czynienia, dozownik można było regulować tylko w pionie. W GranBaristo Avanti możemy regulować jego położenie również w poziomie, przez co możemy używać większych szklanek i kubków, również takich, które mają niestandardowe rozmiary.
Ekspres Saeco GranBaristo Avanti był jednym z produktów, z którym po testach najtrudniej było mi się rozstać. Świetnie pasował do naszej iMagowej kuchni. Możliwość sterowania parametrami kawy był fenomenalny. Liczę, że jest początkiem całej linii produktów, wpisujących się w ideę prostego „Internet Of Things”, które idealnie pasują do nowoczesnych, „połączonych” domów. Szczerze go polecam, choć musicie pamiętać o cenie. Odwiedzając dedykowaną stronę Saeco, można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy na temat kawy, jej rodzajów oraz sposobów parzenia.
Saeco Philips GranBaristo Avanti
Plusy:
- aplikacja, aplikacja, aplikacja
- wygląd
- wymienny pojemnik na ziarna kawy
Minusy:
- cena
Cena: 6999PLN
Ocena iMaga 5,5/6
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 08/2015
Komentarze: 4
Zastanawia mnie jedynie, czy Autor rozumie znaczenie zwrotu “kwiatek u kożucha”, czy po prostu chciał zabłysnąć i nie wyszło. Otóż “kwiatkiem u kożucha” określamy coś, co zupełnie do siebie na pasuje, nie przystaje. Zatem funkcjonalność aplikacji – wedle słów Autora – jest bezsensowna, źle dopasowana i niepotrzebna. A jednak pisze coś zupełnie przeciwnego… Polski język trudna mowa, ale jak chce się pisać w fancy sposób o fancy rzeczach, to wypadałoby jednak znać fancy związki frazeologiczne oraz ich znaczenie.
Dzięki ci królu za oświecenie…ale będę przystawać przy swoim – “dzielenie się” swoimi kawami na Facebooku wg mnie nie pasuje i nie przystaje do tego typu sprzętu…
Taka jest przyszłość, interakcja ze sprzętem iT.
Cena rzeczywiście kosmiczna, pewnie jak kawa.