Parrot Minikit Neo 2 HD
Po zmianie smartfona na iPhone’a 6 Plus wbudowany w moim samochodzie zestaw głośnomówiący odmówił posłuszeństwa i przestał współpracować z telefonem. Zacząłem szukać więc innego rozwiązania i odkryłem Minikit od Parrota.
Zestaw głośnomówiący jest w założeniu bardzo prostym urządzeniem, mającym umożliwiać jedynie prowadzenie rozmów w samochodzie. Okazuje się jednak, że jest to sprzęt o wiele bardziej złożony, musi bowiem uwzględniać nie tylko jakość dźwięku i kompatybilność z telefonami, ale też być bezpieczny w używaniu podczas jazdy. Minikit Neo 2 HD nie jest pierwszym urządzeniem Parrota z tej kategorii, na co wskazuje zarówno przydługa nazwa, jak i wachlarz rozwiązań, które w nim zaimplementowano. Konstrukcja zestawu pozwala na zamocowanie go na osłonie przeciwsłonecznej, ma bowiem duży klips, który mocno się na niej zaciska. Nie na tyle mocno, by zrobić w niej wgniecenie, ale też wystarczająco, by utrzymywać urządzenie w miejscu, i to nawet podczas używania przycisków na obudowie. Cała obudowa zrobiona jest z plastiku (klips z błyszczącego, reszta z matowego) o zadowalającej jakości. Spasowanie elementów oraz skok przycisków nie pozostawiają nic do życzenia, problematyczne jest natomiast pokrętło, będące głównym narzędziem do nawigacji po menu. Jego skok jest kiepsko wyczuwalny, trudno odruchowo wybrać nim na przykład trzecią pozycję w menu – często zdarzało mi się przeskoczyć o jedną za daleko. Guma, która je pokrywa, zapewnia jednak pewny chwyt, co jest szczególnie ważne podczas używania zestawu w rękawiczkach. Materiały zostały więc rozsądnie dobrane i zmontowane, a jedynym słabym elementem jest skok pokrętła.
Minikit łączy się z telefonem przez Bluetooth, dodatkowo można też skorzystać z dedykowanej aplikacji na iOS, która dodaje do zestawu kilka nowych funkcji oraz umożliwia aktualizację oprogramowania. Wśród nich znajduje się licznik czasu jazdy oraz czasu parkowania – ich działanie rozpoczyna się lub kończy po wejściu lub wyjściu z samochodu, dodatkowo licznik czasu parkowania informuje z wyprzedzeniem o upływającej ważności biletu. Funkcje te wydają się przydatne, ale skorzystałem z nich tylko raz, w celu sprawdzenia. W dobie płacenia za parking przez Skycash, takie dodatki stają się po prostu zbędne. Przydatną funkcją aplikacji jest natomiast automatyczne odbieranie połączeń. Nagrywamy wiadomość audio, która jest automatycznie odtwarzana po odrzuceniu połączenia z poziomu zestawu (ta sama czynność wykonana na ekranie iPhone’a nie wywoła odtwarzania wiadomości). Działa to trochę jak powitanie na poczcie głosowej, tyle że po nim połączenie jest rozłączane. W samochodzie to wręcz niezastąpione, zwłaszcza podczas długich tras i rozmowach wymagających choćby sięgnięcia do komputera.
Konfiguracja zestawu odbywa się za pomocą pokrętła, które można nie tylko obracać, ale i wciskać, by zatwierdzić wybór. Powrót do poprzedniego menu następuje po wciśnięciu przycisku odrzucenia połączenia. Oprócz tego znalazł się też przycisk odbierania rozmowy. Każda z pozycji menu jest odczytywana i, co istotne, lektor robi to sprawnie, więc poruszanie się po ustawieniach nie trwa przesadnie długo. Na pierwszym miejscu mamy książkę telefoniczną, kontakty pogrupowane są alfabetycznie. Najpierw wybieramy literę, pod którą szukamy, a dopiero później wybieramy z tej grupy kontakt. Metoda ta okazała się dla mnie niesamowicie uciążliwa, okazuje się bowiem, że Minikit sortuje kontakty alfabetycznie, ale według imion, a nie nazwisk, i nie da się tego zmienić. Sam wolę ten drugi typ sortowania. Przy kilkuset kontaktach, które mam telefonie służbowym i prywatnym, znalezienie tego właściwego numeru jest po prostu trudne. Zestaw ma też głosowe wybieranie numerów i działa ono znacznie lepiej, niż się spodziewałem. Wystarczy podczas jazdy powiedzieć „Minikit”, by ten zapytał, do kogo chcę zadzwonić. Po wypowiedzeniu imienia i nazwiska numer jest wybierany. Rozpoznawanie jest bardzo precyzyjne, w samochodzie nie musi też być idealnie cicho, nie trzeba nawet wyciszać radia (pomijam tu sytuację, gdy w rytm muzyki wydobywającej się z systemu audio podryguje rejestracja samochodu stojącego obok – wtedy już nie zadziała). Zapomnijcie jednak, że wybierzecie dobrze kontakt, do którego dopisane są niestandardowe znaki – Minikit kompletnie sobie z nimi nie radzi. Jest też trochę przewrażliwiony i dość często (przynajmniej raz na dwie godziny jazdy) zdarza się mu zapytać, czyj numer wybrać, pomimo tego, że go o to nie prosiłem. Numery mogą być też wybierane przez Siri (wywoływane głosowo), jednak działa to już gorzej, asystent nie zawsze się odzywa.
Parrot postawił na kilka rozwiązań technicznych, dzięki którym Minikit nie jest po prostu kolejnym zestawem głośnomówiącym. Dzięki czujnikowi ruchu usypia się i łączy z telefonem automatycznie dopiero w momencie, gdy wykryje otwarcie drzwi, a kilkuminutowy bezruch połączony ze straceniem połączenia z telefonem spowoduje uśpienie zestawu. Dzięki temu bateria urządzenia wytrzymuje 10 dni, podczas których spędzam w samochodzie około godziny i codziennie rozmawiam przez około 15 minut.
Akumulator ładowany jest przez port micro USB, a zwykła ładowarka samochodowa pozwala napełnić go w około dwie godziny. Głośnik to natomiast duża, płaska powierzchnia, generująca zaskakująco wyraźny i głośny dźwięk. Żaden z moich rozmówców nie skarżył się też na jakość dźwięku, zauważali jednak, że nie rozmawiam bezpośrednio przez telefon. Minikit potrafi współpracować jednocześnie z dwiema komórkami – przełączamy się pomiędzy nimi, przytrzymując pokrętło. Jedna z nich jest zawsze głównym telefonem, z którego domyślnie wykonujemy połączenia. To kolejny dodatek, który naprawdę się przydaje.
W przypadku jakichkolwiek akcesoriów samochodowych intuicyjność przekłada się bezpośrednio na bezpieczeństwo. Parrot postawił sobie za cel stworzenie takiego urządzenia, które pełniłoby swoją funkcję, pozostając niezauważone. Nie do końca się udało, czemu winne jest kiepsko rozwiązane sortowanie kontaktów oraz koślawo działające wywoływanie Siri. To jednak rzeczy, do których można przywyknąć bądź z nich nie korzystać. Minikit nadrabia świetną jakością rozmów oraz bardzo dobrym wybieraniem głosowym. Przydatnym dodatkiem jest też automatyczne odbieranie połączeń. Jestem zadowolony – mogę rozmawiać bezpiecznie w samochodzie. Wszystko inne to drobiazgi.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 05/2015
Komentarze: 4
sorry – ale po co komuś cos takiego ?
Np. po to aby bezpiecznie i wygodnie rozmawiać przez telefon podczas jazdy samochodem. Nie każdy ma samochód z bluetooth i nie każdy ma możliwość zamontowania innego radia. Znam parę osób, które mają takie lub podobne urządzenie i bardzo sobie chwalą.
tylko, ze to urzadzenie korzysta z wbudowanego w nie glosnika – czy nie lepiej uzyc fukcji głośnika w telefonie ?
nie, bo różnica jest zdecydowana na korzyść parrota, jest po prostu głośny i jadąc 120 nie trzeba dopytywać “słucham?”