Recenzja iPhone 6S Plus – po 30 dniach
Gdy iPhone 6S i 6S Plus miały premierę w kilku krajach na świecie, ja zwiedzałem północne zakątki Europy z rodziną i przyjaciółmi. To spowodowało, że zamiast rozpakować go w piątek, musiałem czekać do poniedziałku. Wiem, tragedia. Ale wiecie co? Na wyjeździe nie tęskniłem za samym telefonem, ale żałowałem, że nie miałem dostępu do funkcji Live Photos. Głównie dlatego, że rejon Norwegii, w której byliśmy, zdawał się być do nich stworzony.
Co nowego
Największym zaskoczeniem dla mnie był fakt, że iPhone 6S i 6S Plus to są w zasadzie całkowicie nowe konstrukcje. Prawie każdy ich element jest inny względem poprzednika – poprzednie generacje „S” nie miały aż tak daleko idących zmian.
Obudowa
Apple do produkcji najnowszych iPhone’ów wykorzystało aluminium serii 7000 zamiast 6000, użytej do 6-tki i 6 Plusa. To ten sam materiał, którego użyto przy produkcji Apple Watch Sport. Jest mniej więcej dwukrotnie wytrzymalsze na odkształcenia, a przy okazji również będzie go trudniej zadrapać. Jeśli pamiętacie filmy, gdzie ludzie rękoma wyginali puste ramki iPhone’a 6, to przypomnę, że wystarczał nacisk w rejonie 40 kg. Pusta ramka 6S potrzebuje około 80 kg.
Apple A9 i RAM
Nowy SoC od Apple, w odróżnieniu od poprzednich konstrukcji, dostarczany jest przez dwóch producentów – TSMC i Samsunga. To o tyle ciekawe, że każdy z nich korzysta z innej technologii – odpowiednio 16 i 14 nm. Oznacza to, iż ten drugi powinien być bardziej energooszczędny, ponieważ pracuje przy niższej temperaturze, ale internet wykazał, że tak nie jest. A później, że jednak tak jest. Internet – jak go nie kochać. Wracając jednak do obu Apple A9… Jako, że są wykonane w różnych technologiach to mają też różne rozmiary i teoretycznie różną wydajność. W praktyce jednak okazało się, że nie są one duże i sięgają najwyżej kilku procent (pierwsze raporty wspominały o różnicach na poziomie 20-30%). Apple nawet wydał w tej kwestii oświadczenie, które potwierdziło obserwacje niezależnych dziennikarzy, w którym powiedział, że przy normalnym użytkowaniu różnice nie powinny wynosić więcej niż 2%. Lepiej na to popatrzeć z punktu widzenia optymisty: część z posiadaczy nowych iPhone’ów ma SoC dostosowane do minimalnych wymagań Apple, reszta ma darmowy bonus.
Drugą nowością jest podwojenie ilości RAM w urządzeniu. O ile sam na to przesadnie nie narzekałem, to znam paru takich (Michał!), którzy nie potrafili (Michał!) obok tego (Michał!) przejść obojętnie. Fakt faktem, że teraz aplikacje zamrażane są dłużej trzymane w stanie uśpionym, więc przy ich ponownym uruchamianiu nie trzeba czekać na pełne ich załadowanie. Zastanawiam się tylko, czy przypadkiem deweloperzy programów trzecich nie przestaną optymalizować swojego kodu, wiedząc że mają do dyspozycji spore zapasy pamięci.
Przypominam, że miejska legenda, która mówi, że po każdym wyjściu z aplikacji należy ją „zabić” z ekranu multitaskingowego, to kompletna bzdura. Zabijając aplikacje tylko zwiększacie zużycie prądu i tym samym iPhone krócej trzyma na baterii. Mowa oczywiście o sytuacji normalnej, a nie gdy sam program ma jakiś problem i należy go zabić, aby uruchomił się „na czysto”.
Waga i wymiary
Pomimo, że 6S i 6S Plus wyglądają niemalże dokładnie tak samo na pierwszy rzut oka, to jednak sporo się zmieniło pod względem ich wagi oraz ciut mniej jeśli chodzi o wymiary. Mniejszy 6S jest o 0,2 mm wyższy, 0,1 mm szerszy i 0,2 mm grubszy niż jego poprzednik. 6S Plus jest z kolei o 0,1 mm wyższy, 0,1 mm szerszy i 0,2 grubszy. Jest też o 20 gramów cięższy, podczas gdy różnica pomiędzy 6S, a 6 wynosi 14 gramów na „niekorzyść” nowszego z dwóch.
W praktyce te różnice są kompletnie niezauważalne, pomijając wagę. Tę poczułem od razu, ale w żaden sposób nie zmieniła ona sposobu, w jaki korzystam z telefonu. Już 6 Plus był ciężki w porównaniu ze starszymi iPhone’ami, więc dwadzieścia gramów w jedną czy drugą stronę nie robi dużej różnicy w wypychaniu i rozciąganiu kieszeni.
Bateria
Oba nowe iPhone’y mają mniejsze bateria niż ich poprzednicy. Niewiele, ale zawsze. To mnie trochę zmartwiło na początku, zanim zacząłem korzystać z telefonu – w końcu zdecydowałem się na 6S Plusa tylko i wyłącznie z powodu jej rozmiaru. Po paru dniach, jak już system się uspokoił ze swoim indeksowaniem i czymkolwiek tam jeszcze lubi robić w tle, doszedłem do wniosku, że jest bardzo podobnie.
Codziennie wstaję o 5:46 rano i kładę się spać około 22:00. Zawsze spoglądam na stan baterii przed snem, kiedy to podłączam ją do ładowarki. Zależnie od intensywności typowego dnia, przed pójściem spać widzę wartości w rejonie 60%. Tak, 6S Plus (podobnie jak 6 Plus) wystarcza mi teoretycznie na dwa pełni dni. Teoretycznie dlatego, że i tak go podłączam codziennie. Przez ostatnie trzy tygodnie miałem tylko jeden dzień, w którym „zjechałem” do 34 lub 38% – niestety nie zapisałem sobie tego. Pamiętam, że jak przesiadałem się z 6-tki na 6 Plusa, to na koniec dnia uzyskiwałem około +20-30% stanu. Obecnie wygląda to bardzo podobnie, a odpowiada za to bardziej oszczędny iOS (dodający około godziny dodatkowej pracy do starszych urządzeń) oraz nowe podzespoły, które mają mniejsze wymagania jeśli chodzi o energię.
Apple ma swoje powody, aby produkować coraz cieńsze i bardziej energooszczędne iPhone’y. Widocznie uważają, że 10 godzin to wystarczająco dobra wartość dla „reszty z nas”. Niestety nie podzielam ich zdania i chciałbym, aby to iPhone z mniejszym ekranem 4,7” wytrzymywał przynajmniej tyle ile jego większy brat, chociażby kosztem jego grubości.
„Kochanego ciałka nigdy nie za wiele”.
Kolor
Apple Watch Sport pojawił się w dwóch nowych kolorach — Rose Gold i zwykłym złotym – co oznacza, że oba musiały również trafić do nowych iPhone’ów. Karma się widocznie do mnie uśmiechnęła, bo zamówiłem białego i takiego też otrzymałem. Róż jednak przypadł do gustu wielu innym osobom i szczerze mówiąc nie widzę w tym nic złego. Skoro nie interesuje mnie czy ktoś chodzi ubrany w brązowe spodnie w kropki bordo, to podobnie nie interesuje mnie jakiego koloru ma telefon. Nie mam też pretensji do Apple, że w ten sposób odświeżyli linię – im większy wybór tym lepiej dla wszystkich, a nie wątpię, że wiele kobiet go kupiło lub kupi, łącznie z naszym redakcyjnym Michałem Zielińskim.
Dla tych co się zastanawiają czy nowy odcień jest podobny do tego w Apple Watchu Sport… Śpieszę Was uspokoić, że kolory mogą się tylko między sobą różnić ze względu na to jak pada na nie światło.
Taptic Engine
Jedną z rzeczy, która mnie niesamowicie irytowała każdego dnia nie ma absolutnie nic wspólnego z Taptic Engine. Każdego wieczoru, gdy podłączałem telefon do ładowania na stoliku nocnym, to brzęczał jak oszalały, swoimi wibracjami wprowadzając nawet sąsiadkę w konsternację – musiałem ją raz uspokoić, zapewniając że nie mam przy łóżku żadnych zabawek i że nie zapraszam jej w ten sposób na nocne zabawy. A przynajmniej tak podejrzewam, że by było, gdybym miał sąsiadkę. Silnik wibrujący w iPhonie 6 Plus był wyjątkowo mocny i momentami po prostu przeszkadzał. iPhone zresztą nigdy nie miał specjalnie miłych wibracji – pachniały taniością. Wymazywałem to jednak z pamięci ze względu na fakt, że nic się wtedy z tą kwestią nie dało zrobić. Ale teraz już się da. Pomimo tego, Apple w iOS 9 zmienił zachowanie iPhone’ów – pomimo włączonych wibracji, nie aktywują się przy podłączaniu smartfona do prądu.
Taptic Engine, gdy się włącza, nie sprawia wrażenia, że wibruje, ale bliżej mu do uderzeń czy stuknięć w obudowę. To bardzo ciężko opisać, ale jest to zbliżone wrażenie do tego, które oferuje Apple Watch. „Wibracje” tym samym stały się znacząco mniej niemiłe. Sam silnik dodatkowo wybija różne rytmy zależnie od tego co się dzieje – inaczej odczuwa się oczekujące połączenie, a inaczej SMS-a czy inne powiadomienia. To niby tak niewielka zmiana, ale znam osoby, u których całkowicie zmieniło to sposób używania telefonu – wcześniej zawsze mieli wyłączone wibracje, niezależnie od trybu iPhone’a, a teraz w końcu zdecydowali się na ich włączenie na stałe.
3D Touch (a Force Touch)
Apple Watch, Magic Trackpad i MacBooki mają Force Touch, a iPhone otrzymał 3D Touch. Te dwie technologie z pozoru niewiele się między sobą różnią, ale to mylne wrażenie. Force Touch to pomiar nacisku na ekranie lub trackpadzie, bez określania jego dokładnego położenia. W przypadku Apple Watcha możemy wcisnąć ekran gdziekolwiek, a wykonana akcje będzie dokładnie taka sama. W przypadku Magic Trackpada 2 lub trackpada w nowych MacBookach, akcja wykona się w miejscu gdzie znajduje się aktualnie kursor na ekranie, a to gdzie nasz palec znajduje się na nich nie ma większego znaczenia. W przypadku iPhone’a jest zgoła inaczej – 3D Touch określa nie tylko siłę nacisku, ale też miejsce nacisku na powierzchni ekranu względem interfejsu użytkownika. Dzięki temu możemy wykonywać nowy rodzaj gestów czy akcji, nazwane przez Apple peek i pop (zerknij i wypchnij [na wierzch] – pozostanę przy oryginalnych nazwach).
Peek i pop zmieniają wszystko.
Przez pierwszych kilka dni nie było żadnych aplikacji, które by wspierały te nowe gesty. Z czasem jednak się pojawiły, a jedną z pierwszych był Instagram i Tweetbot 4 (oczywiście poza natywnymi aplikacjami od Apple). Na początku musiałem intensywnie myśleć i pamiętać o tym, że coś takiego istnieje, ale wystarczyły trzy lub cztery dni, aby oba gesty weszły mi w krew. Jak ktoś nowy daje mi follow to robię peek i od razu widzę jego profil, wiszący nad resztą rozmazanego interfejsu. Krótkie spojrzenie i od razu widzę, czy warto tę osobę śledzić. Gdy dostaję nowego maila, to mogę wykonać peek i z jego poziomu podejrzeć jego treść – jeśli to nic ważnego to gestem, nie przestając naciskać na ekran, wyrzucam go do kosza. Mogę też oczywiście nacisnąć mocniej, aby zrobić pop – tym sposobem podglądany mail „wskakuje” mi na ekran i mogę na niego odpowiedzieć. W Tweetbocie podobnie – podglądam tweety, profile, linki do stron internetowych (peek w tym momencie otwiera Safari View Controller) czy filmy lub zdjęcia. 3D Touch działa też na ekranie domowym – wystarczy mocniej nacisnąć na ikonę aplikacji, która go wspiera i pojawi się lista opcji. Dla przykładu, wykonując 3D Touch na ikonie aparatu, możemy od razu przejść do kręcenia wideo albo do trybu selfie. Na Instagramie od razu do powiadomień, a w Tweetbocie od razu zacząć pisać nowego tweeta lub automatycznie wkleić ostatnio zrobione zdjęcie.
Na obecną chwilę deweloperzy jeszcze sporo eksperymentują ze skrótami oraz tym co 3D Touch będzie dokładnie robił, gdzie będzie aktywny i jak się będzie rozwijał w ich aplikacjach. Codziennie uczą się czegoś nowego i liczę na to, że wkrótce wykorzystają go jeszcze lepiej. Powoli też zaczynają się pojawiać jego bardziej zaawansowane zastosowania, chociażby w aplikacjach do rysowania, aby płynnie kontrolować rozmiar pędzla siłą nacisku palca. Ciekawy też jestem jak będzie się sprawował w grach w przyszłości…
To głównie przez 3D Touch nowe iPhone’y są grubsze i cięższe. I wiecie co? Warto to przeboleć dla tej funkcji, bo to świetny przykład innowacyjności Apple. Innowacyjności, której rzekomo tej firmie brakuje, a pomimo tego jako pierwsi wykorzystali tę funkcję w prawdziwie wyjątkowy sposób, który zmienia sposób interakcji z systemem operacyjnym.
Live Photos i Live Wallpapers
To druga z nowości w iPhonie 6S i 6S Plus, która ma ogromny wpływ na to jak go używam. Live Photos – ruchome zdjęcia – zostały już wielokrotnie, i bodajże najczęściej, porównane do tych znanych z Harry Pottera. Wiele osób nie wie, że to nie Apple je po raz pierwszy wprowadziło do smartfona – HTC Zoe debiutowało już dawno w One M7, ale niestety producent nie za bardzo wiedział jak stworzyć produkt, którym urzekłby ludzi. Live Photos od HTC Zoe różnią się tym, że samo zdjęcie w żaden sposób nie różni od tradycyjnego zdjęcia – mają dokładnie tą samą jakość i można z nimi robić wszystko co z „normalnymi” zdjęciami.
Od strony technicznej wygląda to tak, że półtorej sekundy przed i do półtorej sekundy po naciśnięciu migawki, iPhone dołącza film w formacie .mov. Jest on niewidoczny dla użytkownika i gdyby nie bardzo subtelna wskazówka podczas przeglądania zdjęć w aplikacji Photos na iOS lub OS X (wymagany 10.11 El Capitan), to można by o nim zapomnieć.
Aby podejrzeć Live Photo, wystarczy wykorzystać 3D Touch na iPhonie i mocniej nacisnąć na zdjęcie. Na starszych sprzętach wystarczy stuknąć w ikonę „Live” na zdjęciu, również w OS X. Świetną kwestią jest również to, że jeśli komuś wysyłamy przez iMessage zdjęcie i jest ono z gatunku Live Photo, to odbiorca je otrzyma i również będzie mógł podejrzeć ruch. W przyszłości liczę na API w tej kwestii, abyśmy mogli się nimi również dzielić innymi metodami – osadzać na stronach WWW, w Instagramie, i tak dalej. Apple rzekomo już pracuje nad odpowiednimi API.
Tym co mnie zafascynowało w nowych Live Photos jest ten dodatkowy ruch i genialna integracja całości z systemami operacyjnymi Apple. Przewijając zdjęcia w Photos, z pozoru wyglądają one jak każde inne, ale jak trafimy na Live Photo, to przez ułamek sekundy ono się rusza. Delikatnie. Bezinwazyjnie. Magicznie. Pozwala też nam zapamiętać i osadzić zdjęcie w kontekście paru chwil przed i po – za kilka lat może to dla nas mieć ogromne znaczenie.
Live Wallpapers to nic innego jak ruchome tapety, które możemy sobie ustawić na lock i home screenie. Te pierwsze możemy poruszać za pomocą 3D Touch; drugich już niestety nie, ale ma to sens, bo mogłoby powodować zbyt dużo problemów dla użytkowników oraz niepotrzebnie komplikować UI. Oczywiście możemy też korzystać z własnych Live Photos do tego celu – działają dokładnie tak samo.
Aparat
Osobiście nie widzę żadnego sensu w podnoszeniu ilości megapikseli, ale ponownie nie odbyło się to kosztem jakości zdjęć – w tym względzie Apple bardzo się pilnuje. Więcej MP oznacza też większe zdjęcia, a biorąc pod uwagę, że model 16 GB nadal jest w ofercie… Dla osób, które robią ich dużo pozostaje mi doradzić korzystanie z iCloud Photo Library (który spisuje się wzorowo!) oraz kupno modelu 64 GB lub większego.
Pomimo, że jestem bardzo zadowolony z końcowego efektu, to liczę na jeszcze szybszy rozwój aparatu w iPhonie w przyszłości. Konkurencja na papierze jest lepsza (według DxOMark) i stosuje większe matryce. Mam jedynie nadzieję, że Apple nie podąży za nią w kwestii montowania coraz szerszych obiektywów – ten obecnie ma około 30 mm, ale preferowałbym nieznacznie ciaśniejszy kąt widzenia, w rejonie obiektywów 35 mm.
TouchID
Pierwszy TouchID w iPhonie 5S zobaczył poprawę w zeszłorocznych modelach w postaci skanera o wyższej rozdzielczości. Tegoroczny update wywołał nawet złość u niektórych użytkowników. TouchID jest teraz tak szybkie, że nie ma praktycznie szans na podejrzenie powiadomień zanim telefon się nie odblokuje. Do tego celu polecam stosowanie bocznego przycisku Sleep/Wake.
Jak chciałem zrobić zdjęcie to prawie zawsze korzystałem ze skrótu na lock screenie. Teraz muszę pamiętać, aby najpierw obudzić telefon wspomnianym przyciskiem zamiast poprzez TouchID, inaczej nie ma szans w ten sposób uruchomić aparatu. Tak po prawdzie to chciałbym zobaczyć jakiś skrót za pomocą przycisku Home, który wywoływałby aparat – może potrójne wciśnięcie?
Hey Siri!
Zmiany sprzętowe w postaci między innymi Apple A9 spowodowały, że iPhone nie musi być podłączony do prądu, aby wywołać Siri za pomocą zwrotu „Hey Siri”. Sam asystent również nie wydaje charakterystycznego „piknięcia”, informującego że jest gotowy do pracy. To akurat spory plus, bo zaczynało mnie już irytować czekanie na to, a dźwięk niewątpliwie zwracał na siebie uwagę.
Po tych paru tygodniach muszę stwierdzić z całą pewnością, że Siri ma ogromny potencjał, a już szczególnie jak pojawi się po Polsku. Coraz częściej z niej ostatnio korzystam i wszystko jest na dobrej drodze – rozpoznaje już nawet wymowę polskich nazwisk w moich kontaktach. Jest jednak jedna ogromna przeszkoda, której jeszcze nikt sensownie nie przeskoczył – chodzi o możliwość korzystania z kilku języków w ramach jednej wypowiedzi. Pisałem już o tym niejednokrotnie i nadal na to czekam – nawet znajomość angielskiego nie pomaga gdy pytam się Siri o tytuł francuskiego filmu lub gdy proszę ją o doprowadzenie mnie do ulicy, której nazwa brzmi „Przyczółkowa”.
Subiektywnie
Apple oczywiście nie zmienił designu zewnętrznego iPhone’a 6S, ani 6S Plus – nadal mnie nie urzeka, podobnie jak nie przemawiał do mnie jego poprzednik (5 i 5S). Pisałem to już przy okazji recenzji modelu zeszłorocznego, ale nadal nie zakochałem się w jego wyglądzie zewnętrznym i nic nie zapowiada, aby to się miało zmienić. Pomimo że sam mam 6S Plusa, to na co dzień mam do czynienia z 6S-em – mniejszy brat znacznie bardziej mi odpowiada wizualnie, prawdopodobnie z powodu jego bardziej harmonijnych proporcji.
Pomimo mojego braku zauroczenia wyglądem – nadal wzdycham jak widzę białego 5S-a – to nowy design ma jednak jedno znaczące ulepszenie względem poprzednika: zaokrąglone brzegi. Wiele osób narzeka, że telefon jest z tego powodu zbyt śliski – dla mnie na szczęście nie jest. Ważniejszy natomiast dla mnie jest fakt, że ostre brzegi ramki nie wbijają mi się w palce, jak to miało miejsce w przypadku serii 5. Ergonomia pod tym względem jest w zasadzie wzorowa, szczególnie pamiętając o ekranie…
Ekran w 6S i 6S Plus nadal delikatnie „opada” do brzegów obudowy. Nadal jestem zaskoczony, a z tą konstrukcją już spędziłem ponad rok, jak wygodnie się wykonuje gest od brzegu ekranu. Niestety czasami zakładam na telefon etui Apple’owe – najczęściej podczas podróżowania – i to wtedy doświadczam największego dyskomfortu pod tym względem.
Warto?
Nie byłem pewien czy podjąłem dobrą decyzję robiąc upgrade z 6 Plusa na 6S Plusa, a przynajmniej dopóki nie spędziłem doby z telefonem. Całkowicie urzekły mnie wspomniane Live Photos i 3D Touch, które zmieniają sposób używania telefonu – to kwestia bardzo subiektywna i będzie zależała od danej osoby (moja druga połowa prawie w ogóle nie używa 3D Touch). Do tego doszedł jeszcze wyraźnie szybszy Apple A9 i 2 GB RAM-u, które zapewne docenią power-userzy.
A zatem, czy warto?
- Jeśli chcecie Live Photos i cena nie jest przeszkodą, to tak!
- Jeśli chcecie 3D Touch i cena nie jest przeszkodą, to dwa razy tak!
- Jeśli oczekujecie wyraźnie lepszych zdjęć i nie zależy Wam na Live Photos, to raczej nie. Ale na tych ostatnich będzie Wam zależało, więc tak!
iPhone 6S czy 6S Plus?
Z rozmiaru 5,5” korzystam od pół roku i mogę go tylko polecić osobom o dużych dłoniach, długich palcach i tym, które lubią duże ekrany. Jedynym powodem, dla którego zdecydowałem się pozostać przy tym rozmiarze jest większa bateria; w każdym innym wybrałbym model 4,7”, tym bardziej że przy większym bracie jest on zdecydowanie ładniejszy wizualnie.
Komentarze: 34
Chyba + 20-30 punktów procentowych, a nie procent!
Owszem!
a mi po podpięciu do ładowarki nadal wibruje
Tylko Michał. ;-)
Jak będzie na mobbing narzekał to mu Kinga podbije oko. ;-)
zdecydowanie tak dla iPhone 6s, warty każdych pieniędzy, zwłaszcza że Live Photos zmienia kompletnie wypady za miasto :)
mam bardzo podobne odczucia :) jestem mega zajarana live photos
prawda :) taka mała zmiana a tyle radości, już się nie mogę doczekać jak pojadę z iPhone 6s szusować na narty, to dopiero będą fotki :)
Mam 6, bylem ciekaw roznicy miedzy nimi. Poszedlem do store i pobawilem sie. Po 1 telefony dzialaja praktycznie tak samo szybko, praktycznie bo co ciekawe czasami nawet 6 otwieral cos szybciej. Dodam, ze w store 6s byl czysty a moj juz jakos tam zajety. Po 2 co bardzo mnie zrazilo do zakupu to dalej animacja w MT lekko klatkuje. Myslalem, ze to jest wina mojego 6 ale jednak tak nie jest. Jak Apple nie potrafi zrobic takiego czegos to niech zerkna jak dziala to na androidzie 5.0. Aparat praktycznie to samo a na Dx0mark wcale 6s nie wypadl fajnie. Wierze jednak badziej im gdyz maja troche wieksze doswiadczenie. Kolejna sprawa to ten 3d touch. To jest fuckja dla podnietkow. Sama w sobie to ciekawy pomysl i zapewne duza technologia ale sory samo to menu jest malo przydatne. Nie jest to jakism duzym przyspieszeniem uzytkowania aplikacji zatem spoko moze byc ale bajer. Pewnie, za rok bedzie lepiej. W dodatku panowie od jailbrake pokazali, ze pododbne menu mozna zrobic swipeup. Apple tak nie zrobi to dosc oczywiscie, stracilby karte przetargowa w zachecaniu ludzi do zakupu. Na chwile obecna, nie widze senu przesiadania sie z 6 moze z 5 czy 5s ale nie z 6. Co do koloru to tez uwaza, ze Apple chyba troche przytrolowal :P wiedza, ze ludzie nawet rozowy kupia zeby bylo widac na ulicy iz maja nowszy model :)
Rozumiem , jednak pewnych rzeczy ciezko nie generalizowac. Wiekszosc ludzi jak zobaczy faceta w rozowych spodniach i kurtce to swoje pomysli :) mimo ze wiekszosc humorystycznie ale znajda sie tacy co wezma to na powaznie :). Swiata predko nie zmienisz :) i Apple jednym telefonem koloru rozowego meskim nie zrobi :)
Troche jest tak jak mowisz :). Dlatego mowie Ci to w oparciu o relacje jakie sa u nas w spolecznstwie :) Nie zmienia to faktu, ze wlasnie tak jest. Z Lumii to niebieska jest najladniejsza dla mnie :).
Masz rację, że naszemu społeczeństwu trzeba jeszcze trochę czasu, nie wiem, książek, podróży (?), żeby bardziej otworzyło się na świat, mniej myślało schematami. Ja też mam dość czarnych i srebrnych telefonów, ten miedziany róż to coś ożywczego i jak dla mnie zdecydowanie nie tylko dla kobiet. To co było uznawane za kobiece a co za męskie zawsze się przecież zmieniało, to my o tym decydujemy, te kategorie są na szczęście płynne.
Akurat dużo podróżuje, poznaje kulturę, duże miasta Europy znam niemal na pamięć i jednak przystaje ze konsumpcjonizm wygrał ludziom mózgi i nie chodzi mi tutaj o kolory czy styl ubierania a nawet malowania się przez mężczyzn itd…
Jestem przerażony ze ludzie aby mieć coś z reklamy są w stanie stać w kolejce np, każdy zna ten problem ale sam kupuje i kupuje…
Tylko jest jeden problem, przez takich ludzi co stoją w kolejkach za produktem który nie jest pierwszą potrzeba tracą ludzie którzy przejrzeli system i maja otwarty umysł dlaczego?
Dlatego że przez tych konsupcjonistow rządy światowe chcą z nas robić niewolników, ludzie pracują coraz więcej , jest światowy wyzysk człowieka.. I niestety wciskają nam obowiązkowe szczepionki, tak nie wiem czy wiecie ale w związku z przyjmowaniem uchodźców cała Europa ma przyjąć obowiązkowo szczepionki pod siła nawet wojska, ustawa przygotowana przez nasz kochany rząd juz jest gotowa, ciekawe kiedy chipy(w niektórych stanach USA są obowiązkowe)
Ps od 2016 roku każda kobieta ma przyjąć szczepionkę na HPV bo jak nie to kara do 5000zl
Także dalej powielajmy ten ustrój i modę na konsumpcjonizm, modę i tolerancję
Nie jestem specjalistą i mogę się mylić odnośnie zasadności szczepionek, ale czy zapinanie pasów w samochodzie dla Ciebie też jest przejawem konsumpcjonizmu?
W ogóle się z Tobą zgodzę, ale trochę pojechałeś z rozszerzaniem tego na wszystkie dziedziny życia.
Rządy sobie pozwalają na tyle ile widzą że społeczeństwo nie ugnie się… Poprzez konsumpcjonizm, inwigilacje i starzenie nas przed czymś mają nas w garści…
Mam znajomych co żyją tylko po to aby kupować, konsumowac itd
To ludzie którzy nie mają żadnych idei, byle by się dobrze zabawić, zjeść jakiś fastfood i ochlać… Jak chce porozmawiać o czymś życiowym to nie idzie, za to jakbyś zapytał co tam u “celebrytow” typu Natalia Siwiec itd to może Ci książkę nawet napisać o niej.
Jeżeli więcej na świecie mamy takich ludzi co żyją po to aby jeść(i tak niezbyt zdrowo) imprezowac, oglądać głupoty, kupować wszystko co w telewizji polecają i żyć życiem celebrytow, to jak nas rząd ma poważnie traktować?
Testują na nas jak na myszach, a ze nie jest tajemnicą ze szykuje się nowy porządek świata w postaci ograniczenia ludności z 7miliardow do 500milionow to najlepszym sposobem jest ludziom wciskanie szczepień..
Co mnie zaskakuje to jedno
Skoro nie ma powodu do epidemii, skoro 80% chorych kobiety na HPV wylecza się naturalnie do dwóch lat te 20%zyje z chorobą lub też umiera ale chora kobieta i tak ma 80%szans ze sama się wyleczy wiec czemu polska jako pierwsza na świecie stosuje obowiązkowe szczepienie?
Aby było jeszcze groteskowo, to HPV można się zarazić tylko droga płciową, a co jeżeli kobieta ma stałego partnera lub jest dziewica i nigdy nie będzie chciała uprawiać seksu? I tak musi poddać się..
Co się dziwić skoro polska to sojusznik USA, Amerykanie to pionierzy w testowaniu na swoich obywateli przeróżnych substancji, szczepienia, chipy itd.. My jako pupilek USA musimy robić jak oni chcą… GMO tez juz mamy bo Bronek w lutym podpisał ustawę o ściąganiu takiej żywności do kraju.
Polecam poczytać o problemach po szczepionkach na HPV…
Jedno jest pewne, kolor kolorem zwisa mi to, bardziej popatrzę na taką osobę jako pustego człowieka co musi pokazać że ma najnowszy model i to tak na siłę… Mimo że i tak 99%ludzi będzie miało to gdzieś…
Równie dobrze Apple zamiast różowego modelu mógł wypuścić przezroczystego z tamdetnymi ledami świecącymi w różnych kolorach lub napisem “jestem debilem” myślę że kupili by to ludzie byle było widać ze to najnowszy model…
Czekam aż Apple będzie sprzedawać i aplikować gratisowo chipy pod skórę i brać za to hajs, myślę że kolejki będą duże… A różowy zawsze będzie dla gejów, w końcu Cook gej wiec taki ukłon w ich stronę zrobił :D
Świetna recenzja. Miło się czytało. Dobra robota :)
Napisałeś, że na co dzień nie nosisz telefonu w etui. Jak faktycznie sprawuje się to nowe aluminium serii 7000 ? Masz już jakieś zarysowania na obudowie ?
Nie miałem rys jeszcze na żadnym swoim iPhonie, od 2G do dzisiaj.
też miałam podobne wątpliwości jak ty ale i mnie live photos urzekły. Kosztował nie mało ale uważam że był to dobry zakup. No i ten różowy kolor mnie niszczy:D
Świetnie napisana recenzja, utwierdziła mnie w decyzji i niedługo wymieniam 5s na 6s, jak z resztą poprzednio wszystkie następujące po sobie wersje S..
Fajne macie te materiały, ale zdecydowania przydałaby się Wam korekta… Stylistycznie to błąd na błędzie i błędem pogania. Niestety, jak się chce uprawiać dziennikarstwo pisane, to trzeba zwracać dużą uwagę na zabiegi językowe. To nie pierwszy artykuł, który ma dobrą treść, ale kogokolwiek przywiązanego do zasad językowych przyprawia o palpitację…
Polska język, trudna język. ?
Jasne, można to skwitować tak. Można też posypać głowę popiołem i przyznać, że ma się z tym problem, a potem spróbować coś z tym zrobić.
A dlaczego uważasz że nic z tym nie robię?
Wnioskuję tak z ironicznej odpowiedzi na mój komentarz.
Żartobliwej, a nie ironicznej. Błędnie. ;-)
posiadam 6s ma kilka nowy funkcji które sprawiają że użytkowanie jest coraz przyjemniejsze. filmy w 4K foty live a jakby ktoś miał wątpliwości to Apple ogłosiło wyniki sprzedaży i poszło 48 mln iPhonów to chyba mówi samo za siebie
Dla mnie nie jest to powód do radościradości i nie istotne kto sprzedaje tyle milionów ale ze ludzie to ludzie pokochali konsumpcjonizm czyli inaczej niewolnictwo, niektórzy napiszą ze się powtarzam ale to jest smutne, polecam poczytać o tym, bo to wbrew pozorom nie jest dobre dla ludzkości
Nie jesteś ale Za to zaliczasz się do konsupcjonistow na maksymalnym poziomie i lansiarzy.. Prawdziwy iphone to czarny iphone, zresztą jak pierwszy model(tylko w wersji CZARNEJ) ALE O Tym Wiedz prawdziwi fani Apple a nie Ci którzy pojawili się po 2007roku
ja tam jestem bardzo zadowolona, filmy 4k w smartfonie to prawdziwa rewolucja. a funkcja 3D touch naprawdę przyspieszyła obsługę
“Pusta ramka 6S potrzebuje około 80 kg.” – cholera… ciężkie te nowe iPhony…
A co ma waga ramki do wagi potrzebnej do jej zgięcia? :)
Mam iphona 6s już ponad miesiąc i jestem w nim totalnie zakochana. To mój najlepszy telefon do tej pory. Zachwycają mnie zdjęcia. Niby nie ma dużo mpx ale zdjęcia wychodzą dużo lepiej niż z soniaka z 20mpx. NO i funkcja live photos. Mogłabym się tym bawić bez końca