Garmin VIRB XE
Branża kamer sportowych jest zdominowana przez GoPro, nie oznacza to jednak, że firma nie ma żadnej realnej konkurencji. Kamery produkuje też Garmin, specjalizujący się w sprzęcie pomiarowym. VIRB XE, czyli najwyższy model w portfolio, jest stworzony do nawet ekstremalnych zastosowań.
Garmin postanowił dać nam do rąk urządzenie, które już w podstawowej wersji oferuje wodoszczelność i odporność na uszkodzenia mechaniczne. VIRB XE nie należy do najmniejszych ani najlżejszych kamer sportowych, waży bowiem trochę ponad 150 gramów, a jej wymiary to 40 x 70 x 36 mm, nie licząc uchwytu. Bliżej więc jej do standardowej wersji GoPro Hero niż do mniejszego modelu Session. Jej przewagą jest jednak wodoszczelność do 5 ATM (czyli wytrzyma zanurzenie na głębokość do 50 m) bez stosowania żadnej dodatkowej obudowy. Kamera jest kompatybilna ze specjalnymi uchwytami, pasującymi do modeli VIRB X oraz VIRB XE, nie jest natomiast dostosowana do mocowań starszych kamer Garmina. Sprawia to, że użytkownik poprzednich modeli, który nazbierał już trochę akcesoriów, będzie musiał wymienić je na nowe. W komplecie z urządzeniem dostajemy dwa uchwyty do mocowania na gładkiej oraz zakrzywionej powierzchni (na przykład na kasku), wraz z wysięgnikami i podkładkami antypoślizgowymi. Kamerę można dość łatwo odczepić od mocowania, wystarczy odblokować mocowanie przez przesunięcie dźwigni bądź wykręcić śrubę (narzędzia nie są jednak wymagane).
Możliwości VIRB w wersji XE są imponujące. Kamera pozwala na nagrywanie wideo w jakości 1440p z prędkością 30 klatek na sekundę, 1080p z prędkością 60 klatek na sekundę, natomiast przy jakości 480p osiągalne jest nawet 240 FPS. Po drodze mamy jeszcze 960p (100 FPS) oraz 720p (120 FPS). Kamerę wyposażono w optyczną stabilizację obrazu, a ta pozwala na uzyskanie bardzo stabilnego nagrania. Podczas jazdy samochodem drgania są niwelowane niemal całkowicie, natomiast w przypadku biegu obraz trzęsie się już dość mocno, choć nadal pozostaje wyraźny. Od strony stricte fotograficznej jest już trochę gorzej. Zdjęcia mają satysfakcjonującą rozdzielczość 12 megapikseli, z uwagi jednak na brak możliwości ostrzenia obrazu na konkretnym punkcie kamera nie nadaje się do robienia zdjęć z bliska (nie do tego została jednak stworzona). Nie radzi sobie też najlepiej w słabym świetle – zdjęcia wychodzą wyblakłe. W naturalnym świetle słonecznym lub przy mocnym sztucznym oświetleniu jest zdecydowanie lepiej.
Zdjęcia mogą być wykonywane w kilku trybach: pojedynczym, sekwencyjnym oraz poklatkowym, przy czym ten ostatni ma dwa warianty. W podstawowym – domyślnym interwałem jest 60 sekund, można go jednak regulować w granicach od 1 do 999 sekund. W drugiej wersji czas ten wynosi od 1 do 999 minut, można więc zastosować go do tworzenia bardzo długich timelapse’ów. W trybie sekwencyjnym natomiast jest możliwe seryjne wykonywanie zdjęć, od 3 zdjęć na 2 sekundy do 30 zdjęć na 6 sekund. To naprawdę dużo, ale do osiągnięcia takiej prędkości jest wymagana odpowiednio szybka karta pamięci. Z poziomu kamery da się zmienić rozdzielczości zdjęcia (7 lub 12 megapikseli) oraz włączyć korekcję obiektywu; bardziej zaawansowane ustawienia, takie jak zmiana temperatury barwowej, ekspozycja, ISO czy ostrość, są dostępne dopiero z poziomu aplikacji na smartfona. Biorąc pod uwagę to, że do sterowania kamerą są wykorzystywane tylko trzy przyciski, decyzja ta wydaje się zrozumiała.
Kamera została stworzona do możliwie prostej i bezwzrokowej obsługi. Przyciski mają wyraźny skok, chociaż wymagają do wciśnięcia sporo siły. Aby zmienić jakiekolwiek ustawienia, trzeba przytrzymać przycisk, raczej nie da się tego zrobić przypadkowo. Spust migawki jest jednostopniowy i bardzo łatwo go wyczuć, nawet w rękawicach. Do rozpoczęcia bądź zakończenia nagrywania służy natomiast dźwignia. Rozwiązania te sprawiają, że bez trudu można obsługiwać kamerę przyczepioną w miejscu, którego nie widzimy. Do szybkiej zdalnej obsługi można wykorzystać jeden z zegarków Garmina, sam wypróbowałem to z Fenixem 3. Urządzenie potrzebuje chwili na znalezienie kamery, zdarza się też mu z nią rozłączyć. Zazwyczaj jednak komunikacja działa prawidłowa i zdalne rozpoczynanie i zatrzymywanie nagrywania, a także robienie zdjęć, jest możliwe. Na monochromatycznym wyświetlaczu urządzenia pojawiają się podstawowe informacje o ilości dostępnego miejsca, wybranej jakości zdjęć i filmów, a także odczyty czujnika G-Metrix i status połączenia z urządzeniami ANT+. Dane z tych akcesoriów nie wnoszą nic do samego nagrania, ale dzięki oprogramowaniu dostarczanemu przez Garmina, można je nanieść na film w postaci zmieniających się na żywo wykresów i wskaźników. Nic nie stoi więc na przeszkodzie, by pokazać, jakim przeciążeniom jest poddawany samochód na zakręcie, bądź też na jaką wysokość wybiło się z rampy rowerem.
VIRB XE to bardzo specyficzny produkt, przeznaczony przede wszystkim dla sportowców. To właśnie oni będą w stanie docenić wszystkie oferowane przez kamerę możliwości, poczynając od wygodnego sterowania, zarówno zdalnie, jak i za pomocą przycisków i dźwigni, a kończąc na mnóstwie danych, które można wykorzystać do analizy bądź pochwalenia się innym.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 12/2015