Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Po raz pierwszy (i prawdopodobnie ostatni) skorzystałem (niezupełnie) z Paczkomatu [uaktualniony]

Po raz pierwszy (i prawdopodobnie ostatni) skorzystałem (niezupełnie) z Paczkomatu [uaktualniony]

27
Dodane: 9 lat temu

Wszyscy bardziej i mniej znajomi od miesięcy zachwycają się paczkomatami. Na Twitterze, Facebooku, w mailach, pocztą (tradycyjną i pantoflową) i nawet na ścianach publicznych toalet ludzie piszą o tym jakie są fantastyczne, tworzą na ich cześć hymny oraz wiersze. No więc w końcu postanowiłem sprawdzić z czym to się je.

Dzisiejszy dzień w ogóle zaczął się kiepsko, bo byłem umówiony na wizytę lekarską w szpitalu, do którego udałem się pieszo. Jego główne wejście było zastawione sprzętem telewizyjno-serialowym – kamery, mikrofony, pielęgniarki w zbyt dużej ilości makijażu, wyglądające jakby lepiej pasowały na planie filmu XXX oraz reżyser. Na dzień dobry zabronili mi wejść do szpitala. Wiedząc jak wygląda proces rejestracji w publicznych instytucjach, zignorowałem tego pana, i udałem się do środka, co zaowocowało donośnym “Cięęęęęęęcie! Kamera stop!” Być może rzucił jeszcze jakąś “kobietą lekkich obyczajów” w kierunku moich pleców, akurat jak mijałem polskiego aktora – Cezarego Kosińskiego – który rozszerzył oczy ze zdziwienia. Okazało się zresztą, że dobrze, że się pośpieszyłem, bo system komputerowy padł na recepcji i o mały włos nie przegapiłbym wizyty.

Wychodząc ze szpitala pół godziny później, wspomniana ekipa nadal kręciła tę samą scenę – pielęgniarki nadal miały za krótkie fartuszki i zbyt mocny makijaż, a Cezary ponownie na mnie spojrzał (tym razem podejrzanym wzrokiem). Na krótkofalówce usłyszałem tylko “Cięęęęęęcie kobieta lekkich obyczajów jego mać!” reżysera, ale tym razem to naprawdę nie była moja wina – wychodziłem z bocznych drzwi i nie widziałem, że jeszcze tam są.

Ale miałem o paczkomatach…

Otóż miałem ze sobą paczkę do nadania paczkomatem, z którego nigdy nie korzystałem, i którego zasad działania nigdy nie rozumiałem. Wiedziałem jedynie, że można paczkę zostawić, ona zostanie przetransportowana (przeteleportowana?) do innego paczkomatu, a tam ktoś ją może odebrać. Nie mogłem skorzystać z kuriera, ponieważ odbiorca pracuje w służbie zdrowia i prawie nigdy nie ma go w domu.

Wczoraj założyłem konto na odpowiedniej stronie i podałem wszystkie niezbędne dane. Okazało się to zupełnie zbędne, ponieważ nie miałem możliwości wydrukowania etykiety (nie mam w domu drukarki). Zostało więc nadanie bezpośrednio z paczkomatu. Był po drodze, więc zatrzymałem się przed dużym ekranem i wcisnąłem przycisk, który odpowiadał za instrukcje. Przeczytałem je (a raczej zobaczyłem, bo polegało na piśmie obrazkowym), wróciłem do głównego menu i rozpocząłem proces nadawania paczki. Najpierw wpisałem swój numer telefonu oraz telefon odbiorcy, a potem czekałem na SMS-a ze specjalnym kodem. Czekałem na niego tak długo, że zanim doszedł, to ekran wrócił do stanu startowego. Ponownie wpisałem numery telefonów, ale tym razem wklepałem kod SMS. W kolejnym kroku wybrałem numer paczkomatu odbiorcy i wcisnąłem “idź dalej”. Pojawiła się opcja płatności kartą (tylko w ten sposób), więc wybrałem go i… na ekranie pojawiło się “Czekaj.”

Czekam.

Ekran wrócił do startowego bez żadnego wyjaśnienia. Jeszcze spokojny, wykonałem całą operację ponownie. Tym razem otrzymałem “Upssss! Coś poszło nie tak. Zadzwoń do nas…”, więc zadzwoniłem. Miły męski głos stanowczym tonem poprowadził mnie przez niezrozumiałe menu, ale w końcu wybrałem odpowiednią opcję. W międyczasie dowiedziałem się, że problem mogę złosić też przez internet oraz na ekranie paczkomatu. Po pięciu minutach czekania aż ktoś odbierze, na zimnie bez czapki i rękawiczek, udałem się do ekranu, aby tam zgłosić usterkę – zależało mi, aby nadać tę paczkę. Niestety na ekranie nie znalazłem żadnej opcji, aby tego dokonać. Zerknąłem na czytnik kart paczkomatu nr WAW456 i doszedłem do wniosku, że może usterka spowodowana jest tym, że jakaś płytka z drutami i elektroniką wystaje z pękniętej obudowy czytnika kart. Pozostało mi zatem udać się do drugiego paczkomatu, na szczęście zaledwie kilkaset metrów dalej. Tam kilkukrotnie ponownie próbowałem nadać przesyłkę, cały czas widząc komunikat “Upsss….”.

Paczkomaty-error

A wystarczyło udać się na stronę InPost, aby dowiedzieć się, że mają awarię. Szkoda tylko, że podpowiedział mi to dopiero Twitter, a nie paczkomat od razu na swoim ekranie. Oszczędziłbym wtedy dobrą godzinę.


Następnym razem idę na pocztę lub kuriera. Nie dość, że bliżej, to jeśli nie będę mógł czegoś nadać, to przynajmniej dowiem się o tym od razu. Technologia czasami lubi platać nam figle, i jestem w stanie to zrozumieć – w końcu tworzą ją ludzie. Między innym dlatego, zastanawiając się ostatnio ile chcę “inteligentnych” dodatków do domu – Internet of Things jest ostatnio gorącym tematem – doszedłem do wniosku, że prawdopodobnie przeżyję bez nich. Inteligentny zamek nie zatrzaśnie mi drzwi, inteligentny samochód nie zrobi czegoś nieprzewidzianego, smartlodówka nie zamówi mi na złość czegoś zdrowego, a inteligentne światła mi zgasną mi w najmniej odpowiednim momencie (interpretujcie to jak chcecie). Na razie pozostaną biernym obserwatorem w tym względzie.


Uaktualnienie 16/03/2016 10:10

paczkomat-sukces-hero

Udało się i zajęło mi to około 7321,55 sekund, licząc zmarnowany wczoraj czas.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 27

Sporo w tym racji w sensie tych urządzeń które są smart dopóki się nie zepsują – ale generalnie paczkomaty działają OK no i można nadać odebrać o każdej porze dnia i nocy…

Hehe… dobrze rozumiem frustrację autora, szczególnie z tym “powracającym ekranem startowym”.
Ja osobiście 19/20 razy odbierałem paczki co zajmuje z 30 sekund, a ten jeden raz nadając miałem komfort posiadania drukarki i etykietę wydrukowałem w domu, a do paczkomaty zaniosłem i po 15 sekundach maszerowałem z powrotem do domu…
Ale uważam, ze tekst jest niesprawiedliwy i wytłumaczę dlaczego. Nie można krytykować paczkomatów z powodu usterki technicznej. Jeśli nie działa bankomat to szukamy kolejnego. Chyba nikt nie robi z tego powodu zadymy… Juz pominę milczeniem na maksa zachwalany przez autora Apple Watch, który np: oferując kartę pokładową, wyręcza nas z konieczności drukowania w domu / check-inie. Tak samo zegarek może się zepsuć czy iPhone i mamy problem…. Nie chcę się czepiać, ale akurat Paczkomaty, to jest dla wielu osób ceniących swój czas strzał w 10-tkę. Poczta Polska to jest dopiero strata czasu…..

Z wrazenia, nawet sie zalogowalem zeby dodac komentarz. Artykuł to sterta narzekań frustrata. Jak słusznie zauważył Mike. Nie ma tu oceny usługi tylko wylany żal na chwilowa awarię, która mogłaby dotyczyć wszystkiego. Trafiło na paczkomat.

Dystans może i wskazany….ale w moim rozumieniu każda bezsensowna krytyka obecnie jedynej sensownej alternatywy dla kretyńsko zarządzanej, niewygodnej, drogiej i skrajnie niesolidnej poczty (końcu państwowej więc nie ma co się dziwić), to działanie zdecydowanie nie przystające do portalu technologicznego i ludzi których szanuję za ich pracę w “oświecaniu” społeczeństwa.
P.S.
Mam daleko do paczkomatu, było zimno, sms przyszedł o parę sekund za późno, nie mam drukarki żeby wydrukować etykiete itp…..really? to są kontrargumenty do stania w durnych kolejkach, płacenia więcej za dostawę kilkukrotnie wolniejszą…zmuszania odbiorcy do biegania na pocztę w godzinach pracy (bo przecież łatwiej wrzucić do skrzynki awizo niż dźwigać paczkę) ? Faktycznie pasuje do satyry ale może warto to czytelnie napisać bo jak pokazały wyniki wyborów naród jako całość taki inteligentny jednak nie jest…..

No ja im wypominałem wielokrotnie na FP, że w paczkomatach jest brudno i wielokrotnie zostałem zlany obietnicami, że będzie umyte :)

No cóż są brudasami, ale paczki dostarczają dobrze.

Gwoli ścisłości – nie chodzi o to, że paczka brudna (bo i tak opakowanie leci do koszalina), tylko bardziej o to, że jak się tą paczkę wyjmuje to się ubranie i dłoń brudzi, a czasem i siedzenie w samochodzie.
Jak się zajrzy do wnętrza skrytki, to widać warstwę brudu.

Moją paczkę ostatnio zalał deszcz i była cała przemoczona.

Prawda jest taka, że Internet of Things to temat względnie nowy i jeszcze trochę czasu potrzeba zanim takie urządzenia jak Paczkomaty będą na tyle smart by poinformować o awarii w trakcie.

Nic nie jest idealne i nigdy nie będzie, a już tym bardziej technologia tworzona przez innego człowieka :D

P.S. Początkowo po przeczytaniu tekstu miałem myśl: “Oho, Wojtek się wkurzył to już leci z wyrzutami, bo raz coś nie zadziałało.” Później przeczytałem go jeszcze raz i zauważyłem, że autor daje nam tu tylko do zrozumienia, że cała technologia “smart” wcale taka smart nie jest.

Akurat paczkomaty to według mnie jedna z najlepiej działających usług w tym kraju – można powiedzieć, że ten przypadek to wyjątek potwierdzający regułę… No chyba że ktoś jest nostalgiczny i lubi przenosić się w czasy kolejek i stać do okienka na poczcie – ja jeśli mogę to unikam…

“Następnym razem idę na pocztę lub kuriera. Nie dość, że bliżej, to jeśli nie będę mógł czegoś nadać, to przynajmniej dowiem się o tym od razu.”

Thia, ale za to adresat się będzie musiał potem użerać z kurierem, któremu wiecznie godziny nie pasują, ale listonoszem, który nawet awizo nie jest łaskaw zostawić (u mnie często dopiero powtórne dociera). Niestety nie ma rozwiązań niezawodnych :)

Ostatnia moja przygoda z paczkomatem InPost była nie zbyt przyjemna.Otwieram kodem skrzynkę a tu zonk ,jej zawartość była pusta. Bezzwłocznie zadzwoniłem na infolinię na której pan powiedział ,że kurier mógł się pomylić i włożyć paczkę do innej skrzynki.Finał był taki że za paczką czekałem 3 dni i w tym co dziennie dzwoniłem do nich z zapytaniem gdzie moja paczka,za każdym razem byłem przełączany.Kiedy paczka się znalazła to jeszcze kazali mi przyjechać po nią do siedziby mojego Miasta na co się nie zgodziłem i kurier przywiózł mi paczkę do domu.

I tak jest już nieźle z InPost bo ich początki (a mam na myśli “listonoszy” tej firmy) to była tragedia kompletna. Kiedyś rachunek z Plusa dostałem mniej więcej w postaci podartego, ociekającego wodą zlepku papieru rzuconego na wycieraczkę w bloku. Tak działa InPost, a uszkodzone koperty to była norma. Nie wiem czy ich pracownicy czytali wszystko zanim dostarczyli czy co z tym robili ale zgłaszałem zarówno Polkomtelowi jak i InPost i zaczęło się poprawiać aż przeszedłem an E-rachunek i nie wiem jak to się skończyło.

Paczkomaty co sie stało strajk kobiet?
przez paczkomaty zacząłem kupowac od około 2 miesiące, pierwsze przesyłki były bardzo szybkie – już nie chciałem sie bawić w żadne poczty, ale teraz to już nie do przyjęcia sie porobiło, paczki dochodzą po 5 dni, a jeszcze i jakieś problemy. U was też?