Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Orvibo S20 – pierwsze wrażenia

Orvibo S20 – pierwsze wrażenia

8
Dodane: 9 lat temu

Każdy, nawet najbardziej rozbudowany i zaawansowany system inteligentnego domu, zależny jest od energii elektrycznej. Od zasilania zaczyna się wszystko i dlatego nasze niepozorne gniazdo elektryczne, z którego płynie prąd, powinno być zdecydowanie bardziej doceniane. Na szczęście na rynku „smartrozwiązań” pojawia się coraz więcej tego typu produktów, a jeden z nich zamierzam Wam zaprezentować. Dla każdego, kto zaczyna zabawę w inteligentny dom, nie ma lepszego produktu na rynku, niż smart gniazdko.

Dlaczego? Powodów jest sporo. Po pierwsze niska cena, po drugie prostota działania, a po trzecie świetny efekt działania tego produktu. Wszystko, co napisałem w poprzednim zdaniu, jest idealnym, krótkim opisem produktu Orvibo S20.

orvibo_2

Czym jest to niesamowite gniazdko? Najważniejszym elementem jest sieć Wi-Fi, z którą model S20 łączy się i dzięki czemu możemy zarządzać naszym prądem zdalnie. W tym miejscu możemy nawiązać do prostoty tego urządzenia. Cała konfiguracja trwa dosłownie kilkanaście sekund i nie wymaga od użytkownika kompletnie żadnych umiejętności. Podstawą do zarządzania i konfiguracji jest aplikacja WiWo, którą darmowo możemy pobrać na nasz telefon.

Ta prosta konfiguracja jest właśnie zasługą dobrze i czytelnie napisanej aplikacji. Status, w jakim znajduje się inteligentne gniazdko określa dioda umieszczona na froncie urządzenia oraz aplikacja. Wspomniana dioda jest również przyciskiem, który służy do ręcznego włączania i wyłączania gniazdka. Nie wyobrażam sobie, że można to było zrobić lepiej i czytelniej. Zwłaszcza że niewygórowana cena nie ma swojego odzwierciedlenia w wykonaniu S20. Bardzo dobry jakościowo plastik i minimalistyczny wygląd jest wszystkim, czego możemy wymagać od igniazdka. Oprócz najprostszych funkcji włącz/wyłącz, producent dodał kilka ciekawych rozwiązań. W aplikacji możemy ustawić szczegółowy Timer oraz fajną i niezwykle przydatną funkcję „Countdown”. To nic innego jak dobrze znana nocnym, telewizyjnym markom funkcja sleep. Dzięki temu możemy ustawić naszą lampkę tak, aby wyłączyła się za godzinę, gdy już mocno śpimy.

orvibo_1

Zastosowania takiego inteligentnego gniazdka są ograniczone tylko naszą wyobraźnią. Każdy użytkownik znajdzie inne zastosowanie, które finalnie ułatwi mu życie. Taki jest cel tego produktu i do tego został stworzony. Gdy w twoje ręce trafi Orvibo S20 pewne jest to, że już po chwili będziesz chciał dokupować kolejne i kolejne gniazdka. Możliwość tak prostego sterowania zasilaniem twoich domowych urządzeń jest po prostu uzależniająca.

Inteligentne gniazdko Orvibo S20 kupicie w ZGSklep.pl za 159PLN.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 8

Oj zdecydowanie polecam to urządzenie. Osobiście posiadam dwa. Niesamowite jak już po pierwszym tygodniu można się przyzwyczaić do tego rozwiązania. Możliwości tego urządzenia są naprawdę spore. Jarek, czy miałeś możliwość sprawdzenia ile to urządzenie pobiera prądu w trybie stand-by?

Niestety nie sprawdzałem, ale trzeba to będzie zrobić.

Cóż. Podoba mi się taka idea. Co prawda ja nie uważam by cena była niewygórowana (zwłaszcza w polskich realiach).
Uważam, ze to bardzo przydatne urządzenie. Nawet ostatnie foto mnie zainspirowało:) Rano dzwoni budzik. Biorę do ręki telefon by go wyłączyć i po tym włączam czajnik. Idę się myć i w międzyczasie wyłączam czajnik (rano tylko grzeję wodę do esencji herbaty). Heh. Dobre. Oszczędność czasu. Może gdy stanieje poniżej 100 zł…

Problem jest taki, iż ów urządzenie nie sprawdza czy w czajniku jest woda :).

Może ktoś z Was zna jakiś wyłącznik wspierający HomeKit? Chodzi mi o sterowanie oświetleniem + roletami. Jedyne co znalazłem to produkty firmy Lutron.

Nie musi sprawdzać. Jak zapomnę nalać (a z racji tego, iż rano podgrzewam więc musi być wieczorem przegotowana więc trudno bym zapomniał) to czajnik raczej sam się wyłączy przy zbyt niskim poziomie wody.
Natomiast problemem by było włączenie go samym zasilaniem:) Czyli odpada.

Osobiście lubię gadżety – ale ten zupełnie mnie nie przekonuję. Jakkolwiek bym się nie wysilał, to nie widzę praktycznego zastosowania. Także pomysł z włączeniem czajnika jest naciągany – woda na herbatę gotuje się pół minuty, a więc mniej więcej tyle ile czasu zajmuje, wyjęcie kubka i nasypanie herbaty, czy włożenie torebki. Wyłączenie czajnika – przy goleniu – bez urazy, ale to jeszcze głupsze – czajniki maja tę magiczną właściwość, że po zagotowaniu wody wyłączają się same.