7 rzeczy, bez których nie ruszam w podróż
W przeddzień wyjazdu do Tokio postanowiłem przedstawić listę przedmiotów i akcesoriów, które zabieram na każdy wyjazd. Pominąłem oczywiste pozycje, skupiając się na rzeczach, o których mogliście nie pomyśleć.
Obiektywy do iPhone
Jestem wielkim fanem fotografii mobilnej. Jakość zdjęć z iPhone jest na tyle zadowalająca, że dla wielu fotoamatorów sprawdza się on w roli jedynego aparatu na wyjazd, a dla mnie stanowi doskonałe uzupełnienie lustrzanki. Niestety, jednym z minusów kamery w iPhone jest stosunkowo wąski kąt widzenia obiektywu, co daje o sobie znać w ciasnych wnętrzach czy podczas fotografowania krajobrazów. Z pomocą przychodzą nakładane na obudowę obiektywy. Najpopularniejszym wyborem jest Olloclip, którego używam.
Mały statyw
W przeszłości zdarzało mi się zabierać na wyjazdy standardowy statyw pod lustrzankę, którego duże gabaryty i waga były uciążliwe podczas zwiedzania. W niektórych miejscach, np. Empire State Building w Nowym Jorku, wnoszenie statywów było zakazane, co wiązało się z zostawianiem go na recepcji i traceniem czasu na ponowne odbieranie go. Z tego powodu zdecydowałem się na mały, elastyczny statyw, który z powodzeniem utrzyma lustrzankę, a złożony zajmuje bardzo mało miejsca w plecaku. Popularnym wyborem są produkty GorillaPod – ja zdecydowałem się na tańszy zamiennik, który kupiłem w Hong Kongu. Sprawdzi się on także z iPhonem – wystarczy dokupić obudowę z adapterem do statywu.
Drugi telefon
Nie wyobrażam sobie wyjazdu za granicę z tylko jednym telefonem. Są ku temu dwa powody: po pierwsze, podczas podróży często decyduję się na zakup lokalnej karty SIM z internetem. W tej sytuacji w drugim telefonie trzymam polską kartę. Drugim powodem jest ryzyko zgubienia lub kradzieży głównego urządzenia – nie będzie się to wtedy wiązało z odcięciem od świata.
Zasilanie
Przekleństwem większości smartfonów i innych urządzeń jest krótki czas działania na baterii – zwłaszcza, gdy wykorzystujemy je do fotografowania i internetu. Obowiązkowym elementem wyposażenia jest dla mnie powerbank, który pozwoli naładować telefon bez konieczności tracenia czasu na szukanie gniazdka i czekanie na uzupełnienie baterii. Obecnie używam pięknej i pojemnej zewnętrznej baterii od Mophie.
Deskorolka
O Penny Boardach, czyli małych, plastikowych deskorolkach, pisałem już kilkukrotnie, między innymi tutaj. Dzięki niewielkim gabarytom nie zajmują one dużo miejsca w walizce, a bardzo przyspieszają poruszanie się po chodnikach, ulicach i ścieżkach rowerowych. Poza tym… czy jest coś bardziej cool niż zwiedzanie nowego miasta w odległym kraju na deskorolce?
Kopia dokumentów
Podczas podróży staram się zawsze mieć ze sobą wydruki potwierdzeń rezerwacji lotów i hoteli, a także skany paszportu i innych ważnych dokumentów. Pozwoli to uniknąć problemów w wypadku kradzieży, utraty oryginałów. Pliki z tymi danymi przechowuję na Dropboxie, by mieć do nich dostęp z dowolnego urządzenia podłączonego do internetu.
Przedłużacz
Niezbyt oczywisty przedmiot, który przyda się zwłaszcza podczas podróży do miejsc, gdzie spotkamy inny typ wtyczek do prądu. Dzięki niemu wystarczy tylko jeden adapter, by naładować szereg urządzeń. Oczywistą zaletą jest także długi kabel, co kilkukrotnie przydało mi się w hostelach i pokojach hotelowych, gdzie kontakty nie znajdowały się w łatwo dostępnych miejscach.
A Wy jakie nietypowe przedmioty zabieracie na wyjazdy?
Komentarze: 7
Miło wiedzieć, że nie tylko ja targam ze sobą przedłużacz 😂
C’mon, to podstawa na wyjeździe! ;-)
Też tak uważam! :)
Ja zawsze zabieram uniwersalną wtyczkę do kontaktu i dwie “złodziejki” :), mobilny router TP-Linka M5360 no i oczywiście Victorinoxa. Kopia dokumentów to chyba oczywista oczywistość ;-) – szczególnie przy niestandardowych wycieczkach.
Spędzam w podróżach służbowych około 180 dni w roku. Poza tym co opisane (też jeżdzę z deską-fiszką) polecam jeszcze: oddychającą bieliznę sportową ale nie do sportu. Gdy jest się w podróży ponad 24h to robi różnicę.
Dwa iPhony i jedna stara Nokia. Gdy zasięg słaby stary nadajnik smażący mózg złapie zasięg.
Co to za szkło najbardziej na lewo? 85 czy 50?
Jeszcze brakuje ubezpieczenia turystycznego :)