Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Recenzja Amazon Kindle Oasis (również wideo)

Recenzja Amazon Kindle Oasis (również wideo)

6
Dodane: 9 lat temu

Zazwyczaj pełną recenzję piszę dopiero po dwóch tygodniach używania danego urządzenia, ale Kindle znam dosyć dobrze i używam ich od tylu lat, że tym razem pozwoliłem sobie nieznacznie skrócić ten okres. Oasis jest w moich rękach od paru dni i gdyby nie jedna drobna i druga większa wada, to już leciałby do mnie. Ale nie leci.

Wideo

Polecam obejrzenie zarówno wideorecenzji, jak i przeczytania poniższej – uzupełniają się nawzajem.

blogXTAA3665_2000px

Pudełko

Kindle Oasis przyjechał zapakowany tak jak poprzednicy – bardzo schludnie, estetycznie oraz minimalistycznie. Jedyną różnicą był fakt, że w środku pudełka znalazłem dwa kolejne – jeden zawierał czytnik, a drugi battery cover. W komplecie dodatkowo jest kabel USB-microUSB oraz kilka papierów.

Proces rozpakowywania całości – tradycyjnie już dla rodziny Kindle – odebrałem mocno na plus. Mało który producent tak bardzo się w tym względzie stara.

blogXTAA3667_2000px

Ekran i czujnik!

Moje zdanie przez ostatnie dni, odkąd spisałem swoje przemyślenia, niewiele się zmieniło. Ekran nadal ma 6″ i 300 ppi, ale ma lepsze podświetlenie poprzez zastosowanie większą ilość LED-ów.

Ale mam mu za złe, że nie posiada wbudowanego czujnika natężenia oświetlenia, celem regulacji podświetlenia ekranu automatycznie. Ta funkcja – i tylko ona – spowodowała, że absolutnie nie żałuję wydanej kwoty na swojego Voyage. Często z “książką” się przemieszczam – z cienia na słońce, z jasnego tarasu do ciemnego pomieszczenia – i dzięki czujnikowi nie muszę absolutnie nic robić. Co więcej, zmiana następuje na tyle wolno i płynnie, że w ogóle nie jest uciążliwa. Jeśli brak tej funkcji nie będzie Wam przeszkadzał, to czytajcie śmiało dalej.

blogXTAA3670_2000px

Pokrowiec z wbudowaną baterią

Odkąd korzystam z wszelkich Kindle, ani razu nie miałem założonego żadnego pokrowca na urządzeniach. Po prostu nie lubię dodatkowej wagi – ma być maksymalnie lekki. Pod tym względem Oasis bez pokrowca staje się najlżejszym modelem firmy z wynikiem 131 lub 133 gramów, zależnie od obecności modułu 3G. Ale… no właśnie. Jeśli dodamy do niego pokrowiec z wbudowanym akumulatorem, który waży 107 g, to komplet staje się najcięższym modelem obecnie dostępnym. Waga na szczęście pod żadnym pozorem nie powoduje problemów z jego utrzymaniem w jednej ręce, ale nie zmienia to faktu, że jak siadałem do czytania, to zdejmowałem pokrowiec.

blogXTAA3669_2000px

Dobrym krokiem jest kolejność w jakiej Kindle pobiera prąd. Najpierw rozładowuje pokrowiec, a dopiero potem korzysta z wewnętrznej baterii. Razem dostarczają mu wystarczająco dużo prądu na “kilka miesięcy” czytania. Przyjmuję, że Amazon na na myśli dwa miesiące, na podstawie tego, że “kilka tygodni” oznacza właśnie tyle. Bez pokrowca żywotność spada do rejonu tej ostatniej wartości, co nadal jest świetnym wynikiem. Kolejną świetną decyzją jest fakt, że Oasis ładuje się z akumulatora w pokrowcu, więc jeśli zdejmiemy go i będziemy korzystali z “gołego” Kindle, to po założeniu na niego battery cover czytnik zostanie doładowany podczas transportu.

Pokrowiec musi być założony na Oasis, aby go naładować – wystarczy samego Kindle’a podłączyć do ładowarki, aby dostarczyć prądu obu elementom układanki. Jak się zapewne domyślacie, nie byłem w stanie go rozładować przez ostatni tydzień – to kłopot z tak długowieczną baterią… nie ma jak jej szybko przetestować.

blogXTAA3680_2000px

Ależ on cienki!

Kindle Oasis w najcieńszym miejscu jest o blisko połowę cieńszy od iPhone’a 6S – ma 3,4 mm  grubości. Grubszy fragment, znajdujący się pod palcami, ma 8,5 mm. Całość wygląda dosyć niefortunnie, ale jest bardzo ergonomiczna. Prawie natychmiast wpadłem w rytm zdejmowania pokrowca podczas czytania i nie odczuwałem żadnego dyskomfortu. Pomimo z pozoru lekkiej i delikatnej konstrukcji, nie udało mi się go zniszczyć, pomimo że raz niechcący usiadłem na fotelu mając go w tylnej kieszeni jeansów.

blogXTAA3673_2000px

Przyciski!

Zaskoczył mnie fakt, że Amazon zastosował tak różne przyciski od rozwiązań znanych z poprzednich modeli – są duże i mocno wystają ponad powierzchnię szkła przykrywającego ekran. To powoduje, że są bardzo wygodne – wygodniejsze niż PagePress w Voyage czy krawędziowe w poprzednich edycjach. Niestety cierpi na tym estetyka, ale ergonomia jest dla mnie ważniejsza. Oby tylko nie dostawał się tam brud…

blogXTAA3672_2000px

Cena

Kindle Oasis ma jeszcze jedną ogromną wadę. Jego cena wynosi €290 bez jednego centa. To więcej niż iPad mini drugiej generacji, który również sprawdza się dobrze jako czytnik książek, i jednocześnie potrafi znacznie więcej. Ale jest większy i cięższy. Oraz gorzej na nim widać w słońcu, a przy ekranie nastawionym na maksymalną jasność żyje od sześciu do siedmiu godzin – przynajmniej mi. Nie zmienia to jednak faktu, że jedną z moich ulubionych cech Kindle był fakt, że jeśli zgubiłbym go (lub zniszczył), to nie płakałbym przesadnie. Wydałbym po prostu kolejne $80 na nowego.

Ale w przypadku Oasis byłoby inaczej… obchodziłbym się z nim jak z jajkiem. A dopiero potem, przez moment zapomnienia, zostawił go gdzieś, co skończyłoby się głośnym szlochem… lub dwoma.

Ale muszę przyznać, że przyjemnie się na nim czyta – tego nie można podważyć. Gdyby tylko miał ten czujnik natężenia światła…


Ocenę końcową Amazon Kindle Oasis obniżyłem do 4/6 ze względu na wysoką cenę. Gdyby nie ona, to otrzymałby solidne 5/6 – punkt odjąłem ze względu na brak czujnika natężenia światła.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 6

Miłe:) Pytanie, czy warto za nie zapłacić 250EUR vs podstawowy Kindle. W porównaniu do PW czy Voyage te argumenty blakną i wygląda na to, że płaci się dużo za niewiele. Z podświetleniem poczytam sobie na ipadzie mini – tak, jak pisał Damian.

Mam Poperwhite 2 i nie jest dla mnie za ciężki czy zbyt gruby.
Brakuje mi w niem jednak polskiego menu, polskich słowników czy więcej opcji personalizacji. Kupując następny czytnik nie wiem czy wybrał bym Kindle.