Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Nilsen Voice – lampa, która brzmi

Nilsen Voice – lampa, która brzmi

0
Dodane: 8 lat temu

Choć praca przy ekranie nie wymaga teoretycznie dodatkowego oświetlenia nawet w nocy, to ze względu na zdrowie oraz sposób działania organizmu lepiej sobie takie zapewnić. Trafiła do mnie lampka, która została wręcz stworzona z myślą o takiej pracy i to właśnie przy komputerze.

W ubiegłym miesiącu miałem przyjemność testować iStar – lampę firmy Nilsen, która dzięki zastosowaniu LED-ów o różnej temperaturze barwowej, a także zintegrowanemu dokowi dla iPhone’a i porcie USB, stwarza warunki dobre zarówno do pracy, jak i do odpoczynku. Voice, czyli recenzowana lampa, skupia się wyłącznie na tym pierwszym aspekcie. Zrezygnowano w niej z portu USB i złącza Lightning, a temperatura barwowa światła również nie jest regulowana (nie jest to jednak w tym przypadku istotne, co wyjaśnię za chwilę). Dodano za to głośniki oraz ramię, które można ustawić w niemal dowolny sposób. Podstawa jest duża, ale niewystarczająco ciężka, by ustawić lampę bez przytrzymywania jej spodu. Materiały są za to świetnej jakości, podstawę z każdej strony otacza przykryty tkaniną głośnik, jej górny, dotykowy panel jest z błyszczącego plastiku, natomiast ramię lampy ma matową, gumową powierzchnię. Lampa sprawia wrażenie bardzo solidnej, przeszkadza mi jedynie jej lekkość.

Zastosowane źródła światła charakteryzują się dobrym współczynnikiem oddawania barw, wystarczającym do pracy biurowej (i zgodny z normą określającą warunki pracy w takich warunkach). Temperatura światła jest dość wysoka, wynosi 5500 K. Voice stworzono do pracy, w której ta wartość powoduje dobrą efektywność i skupienie. Natężenie światła jest za to regulowane, ma cztery poziomy, od delikatnego po mocne. Zmieniamy je dotykowymi przyciskami, na obudowie nie ma jednak wskaźnika aktualnego natężenia. Producent zastosował niebieskie, ale niezbyt jaskrawe diody do podświetlenia przycisków (nie wszystkich), które nie świecą, gdy urządzenie jest wyłączone, a podczas pracy nie rażą. Przeszkadzało mi to trochę w iStar, tu jednak nie ma problemu, by lampka stała nie tylko na biurku, ale i na stoliku nocnym. Z uwagi na zastosowanie LED-ów trwałość lampy jest bardzo wysoka, powinna wytrzymać przynajmniej dziesięć lat bez widocznych zmian w tym, jak świeci. Co ważne, pomimo punktowych źródeł światła, lampa nie razi, nawet gdy spojrzymy na nią pod niewielkim kątem. Zastosowano bowiem pokrywę dyfuzyjną, ograniczającą olśnienie. Dzięki niej światło jest też rozsyłane równomiernie na powierzchnię blatu – z powodzeniem można oświetlić powierzchnię o wielkości około 50 x 50 cm.

Tym, co czyni Voice idealnym uzupełnieniem gabinetu, jest wbudowany głośnik, konkretniej zaś, dwa głośniki. Są zaskakująco głośne jak na ich wielkość. Po sparowaniu z telefonem przez Bluetooth mogą z powodzeniem pełnić funkcję zestawu audio, choć o ograniczonej mocy. Voice nadaje się świetnie do słuchania muzyki podczas pracy, choć na dużej głośności przestaje brzmieć wyraźnie. Co ważne, wykorzystuje nie tylko łączność bezprzewodową, ale też wejście miniJack – nic nie stoi na przeszkodzie, by Voice zastąpiło wbudowane w laptopa czy monitor głośniki.

Rozwój technologii LED spowodował, że możemy nie tylko regulować natężenie światła, ale też wpływać nim na organizm poprzez zmiany temperatury barwowej, poprawiając tym samym koncentrację na pracy. Wbudowany w podstawę głośnik jest równie istotnym elementem Voice, co diody, pozwalającym zaoszczędzić miejsce na biurku. Lampa jest przy tym bardzo elegancka, matowe wykończenie ramienia i stonowana kolorystyka bardzo przypadły mi do gustu. To zarówno doskonały sprzęt dla osób pracujących z domu, jak i preferujących przesiadywanie po nocach. Mam wrażenie, że nie dostałem jej bez powodu.

Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 07/2016

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .