Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Apple Music czyli (nie)uczciwa konkurencja

Apple Music czyli (nie)uczciwa konkurencja

Paweł Okopień
paweloko
10
Dodane: 8 lat temu

Część muzycznego świata oburza się na Apple, które za sprawą swojego lobbingu i pokaźnych sum przekonuje artystów i wytwórnie do wydawania utworów na wyłączność w Apple Music. Apple poniekąd psuje rynek, jednocześnie go naprawiając. W końcu za każdą twórczość należy się odpowiednie wynagrodzenie.

Streaming muzyki miał być lekiem na całe zło, w sensie piractwo. Użytkownicy za niewielkie kwoty miesięcznego abonamentu otrzymują bibliotekę milionów utworów, w tym także albumy w dniu premiery. Problem w tym, że stawki wypłacane artystom przez Spotify są na ogół drastycznie małe, a użytkownicy często decydują się na darmową wersję. Pojawiło się Apple Music, które zaczęło zawyżać ceny w zamian za otrzymywanie materiałów na wyłączność.

Wyłączność, ekskluzywność to spory problem przede wszystkim dla użytkowników. Chcąc słuchać wszystkiego trzeba korzystać z różnych źródeł. I tu Apple w łatwy sposób to umożliwia po przez opcję dodania własnej muzyki z płyt CD do Apple Music. U konkurencji takie opcje są mocno ograniczone. Jeśli czegoś nie ma w AM wystarczy kupić na klasycznym nośniku i zgrać przez iTunes by słuchać na wszystkich urządzeniach. Problem treści na wyłączność dotyka też serwisy VOD, konsole do gier itd. Tylko, że właśnie tak w XXI wieku buduje się swoją przewagę na rynku dóbr cyfrowych. Ten kto ma więcej, lepszych treści wygrywa.

Wytwórnie, niektórzy artyści i konkurenci są oburzeni – bo duży może więcej. Apple będące najbogatszą firmą na świecie może dyktować warunki, może kusić wykonawców. Nadal jednak nie ma mowy o monopolu, są na rynku inne firmy oferujące streaming, które mają sporą grupę klientów i mogą rywalizować z Apple. Stąd moje zdziwienie wnioskami o interwencje rządu stanów zjednoczonych w tej sprawie. To jakiś absurd w wolno rynkowym świecie.

Apple jest duże, więc rządzi. Jednocześnie mam wrażenie, że firma też wie jak pogodzić interesy wykonawców i użytkowników. Ci pierwsi są opłacani lepiej niż u konkurencji, ci drudzy otrzymują to co chcą w bardzo dobrej formie.

Ja po ponad roku z Apple Music nie widzę powodów dla których miałbym wrócić do Spotify. No może więcej urządzeń firm trzecich obsługujących ten serwis. Ale wolę przejrzyste AM (zwłaszcza w wersji z iOS 10), w dodatku w pełni zintegrowane z moim telefonem i bogatą kolekcją utworów, których nie znajdę w żadnym z serwisów.

Ochrona konkurencji jest ważna, kontrola nad rynkiem do pewnego stopnia powinna funkcjonować. Jednak dajmy firmą rywalizować. Zwłaszcza gdy pokazują użytkownikom, że za treści trzeba płacić, a artystów odpowiednio wynagradzają.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 10

W wytwórni wytwarzają płyty (ile się chce i co się na nich chce) a w Apple Music zajmują się promowaniem muzyki. W wytwórni (inaczej zwanej tłocznią lub wytwórnią płyt gipsowych) trzeba płacić za każdą sztukę produktu a w Apple Music otrzymuje się pieniądz jak ktoś zechce posłuchać naszych dzieł. Nie ma za co :)

racja, w sumie nie wiemy kto oferuje lepsze warunki – to są tylko opinie …

Ten portal to tragedia. A może tylko autor. Trudno zdecydować.

Mam to samo. Używałem Spotify, Tidal oraz dawnego Wimpa. Jeżeli posiada się urządzenie Apple to Apple Music jest najlepszą opcją. Zwłaszcza gdy mamy więcej urządzeń i dogadujemy się z SIRI.

Płyty mają teraz znaczenie bardziej sentymentalne niż użytkowe. Każdy słucha muzyki przenośnie, więc coś trzeba wybrać. Artyści pójdą tam, gdzie więcej zarobią, użytkownicy tam, gdzie mniej wydadzą. Nie chcę oceniać, bo jestem słuchaczem muzyki, nie artystą, a i takiej, która pewnie nie jest na top wszystkich list spotify albo apple :)

Użytkownicy pójdą tam, gdzie będą spełnione ich oczekiwania. Nie każdy kieruje się ceną