Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Trade-up, czyli sprzedajemy starego iPhone’a w Apple Store

Trade-up, czyli sprzedajemy starego iPhone’a w Apple Store

30
Dodane: 7 lat temu

Dzisiejszy dzień zaczął się dosyć normalnie, a skończył zaskakująco. Rano odwiedziłem Apple Store, by naprawić mojego dwuletniego iPhone’a 6. Jednak gdy jeden z pracowników Genius Bar diagnozował telefon, przypomniałem sobie o programie trade-up, czyli możliwości oddania urządzenia w sklepie w zamian za zniżkę na zakup nowego modelu. W ten sposób stałem się posiadaczem iPhone’a 7.

Kilka tygodni temu w mojej „szóstce” praktycznie przestał działać głośnik do rozmów. Od pewnego czasu obserwowałem także problemy z wyświetlaczem i mikrofonem. Telefon miał za sobą ponad rok bardzo intensywnego użytkowania, więc nie było to dla mnie dziwne, jednak bardzo uciążliwe. Usterki w pewnym momencie stały się na tyle irytujące, że zdecydowałem się na naprawę… do której ostatecznie nie doszło. Dlaczego? Ano dlatego, że podczas wizyty w sklepie dowiedziałem się, że okres obowiązywania gwarancji już minął, a naprawa kosztowałaby mnie prawie 300 dolarów australijskich, czyli ponad 900 zł. Dużo.

A biorąc pod uwagę fakt, że mówimy tutaj o porysowanym, dwuletnim modelu bez gwarancji – bardzo dużo.

Chociaż od dawna wiedziałem o istnieniu programu wymiany starego iPhone’a na zniżkę przy zakupie nowego modelu, to oferowane przez Apple stawki nie wydawały mi się zbyt atrakcyjne. Moje podejście zmieniło się, gdy w sklepie zaproponowano mi maksymalną kwotę przewidzianą dla iPhone’a 6, czyli $350 (prawie 1100 zł). Nie miało znaczenia, że urządzenie miało wewnętrzne usterki; sprawdzany był tylko stan techniczny, działanie ekranu, przycisków i zasilania. Innymi słowy – telefon musi być sprawny i w jednym kawałku, by otrzymać najwyższą stawkę. O ile sprawny telefon z pewnością sprzedałbym za nieco więcej, o tyle w przypadku uszkodzeń, których naprawę wyceniono na prawie $300, zaoferowaną kwotę uznaję za bardzo korzystną ofertę. Co najważniejsze, taki sposób nie wymaga ode mnie szukania nowego nabywcy ani nawet na chwilę nie pozbawia mnie telefonu.

Program trade-up zakłada dwie formy „wynagrodzenia” za oddany telefon: voucher na zakupy w Apple Store lub natychmiastową zniżkę przy wymianie na nowy model. Sama procedura w stacjonarnym Apple Store w Brisbane trwała około pół godziny. Pracownik najpierw dokładnie sprawdził dane i stan mojego telefonu, następnie wpisał moje dane i sprawdził dostępność interesującej mnie wersji iPhone 7. Co ciekawe, z jakiegoś powodu poproszono mnie także o pokazanie dowodu tożsamości (konieczny był paszport) oraz dokumentu potwierdzającego mój adres w Australii (wykorzystałem listy z banku i urzędu podatkowego). Z oferty tej nie skorzystają zatem osoby, które odwiedziły ten kraj w celach turystycznych. Istotną zaletą programu trade-up jest także fakt, iż w sklepie nie oddajemy całego zestawu (pudełko, słuchawki), tylko samo urządzenie. Na koniec do stolika przyniesiono mój nowy telefon, a stary wyzerowano i spakowano do bąbelkowego woreczka. Płatność, podpis i gotowe. Żegnaj, iPhone 6! Służyłeś mi dobrze.

Chociaż początkowo byłem bardzo sceptycznie nastawiony do pomysłu oddawania starego iPhone’a w zamian za zniżkę na zakup nowego, to po dzisiejszych doświadczeniach muszę przyznać, że w wielu wypadkach jest to naprawdę dobra oferta. Dzięki niej za niecałe 2000 złotych nabyłem iPhone 7 w podstawowej wersji 32 GB. Dopłata może wydawać się spora, jednak biorąc pod uwagę koszty ewentualnej naprawy dwuletniej, wyeksploatowanej „szóstki”, która nie była już na gwarancji, wydatek ten uważam za rozsądny i uzasadniony. A Wy co sądzicie o takiej ofercie?

Tomasz Szykulski

Fotografia, technologie i dalekie podróże. Więcej na mojej stronie - szykulski.com.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 30

Chciałbym takie program w Polsce. Niestety – bez Apple Store się go nie doczekamy a i wtedy, może być ciężko. Cena 2000 PLN to mniej niż najlepsze okazje z mojego, ukochane OLX.pl, na którym kupuję absolutnie wszystko po kilka tysięcy taniej niż w oficjalnej dystrybucji. Oczywiście nowe, z foliami na pudle, itd.

Hej, mam pytanie. Serio kupujesz iPhone na olx? Masz jakieś procedury sprawdzania co jest oryginalne a co nie? Jest tam masa sprzętu, ale większość wygląda bardzo podejrzanie.

Pozdrawiam

Po prostu – dzwonisz do człowieka. Musi być folia, faktura z telekomu (najlepiej) i dobre nastawienie. “Większość wyglada podejrzanie” – ogromna przesada. Ogromna. No i bierzesz jeszcze wysyłkę za pobraniem, kurierem, ze sprawdzeniem zawartości. Proste.

Kiedyś wskoczyłem na wakacjach do basenu z iPhonem4 w kieszeni.
Po powrocie do PL poszedłem do iSpota i “wymieniłem” na nową czwórkę za 800zł.
Nie wiem czy to była jakaś czasowa akcja, ale wygląda podobnie do applowej.

To inna sytuacja. Apple i resellerzy mają określone stawki za wymianę tego samego urządzenia “sztuka za sztukę”, np. w przypadku uszkodzenia przez użytkownika.

To zależy. Nie sądzę, by mój stary, porysowany, zepsuty iPhone 6 w wersji 16GB i bez gwarancji poszedł za więcej niż to, co zaoferowali mi w Apple Store. No i kwestia tego, że tutaj załatwiam to od ręki – bez szukania chętnego na zakup, tracenia czasu itd.

Nie masz pojęcia, ile przeżyła przez ten rok. :P

mimo wszystko jesli nie spadl pare razy ciezko to dziwne zeby tak sie rozsypał

Zauważyłem. Idiotyzm wyrzucenia jacka poczułem w pełni dopiero po pierwszym podłączeniu adaptera. ;-)

Dostałem nowe, zafoliowane pudełko ze wszystkimi akcesoriami. Oddałem samego iPhone’a, bez akcesoriów i pudełka.

Wszędzie w UE, na podstawie praw konsumenckich 2 lata od zakupu, w ten sposób miesiąc przed końcem tych 2 lat wymieniono mi 6plusa na refurbished.

Autor napisał, że jego telefon był juz po gwarancji …

Po gwarancji rocznej, a ja mówię o prawach konsumenta 2 lata, pod które też podlegał jego iPhone.

Tu sprawa się komplikuje: mój iPhone był kupiony w USA na jesieni 2014 (czyli 2 lata temu), potem 2x wymieniany na gwarancji w Europie (sztuka za sztukę w Apple Store). O ile w USA miałbym szanse na naprawę wymianę gwarancyjną, o tyle w Australii powiedzieli, że się tak nie da.

Opisany w artykule egzemplarz to ten z drugiej wymiany, który miał ponad rok.

Pod tym względem klient w UE ma jednak lepiej. Nie musi liczyć na łaskę producenta.

Zgadza się. Z drugiej strony ten telefon kosztował mnie w USA 2200 zł, odsprzedałem go teraz Apple za 1100 zł, więc deal naprawdę dobry.

Teraz trochę mniej, bo przy kursie $ bliskim 4 zł nowy iPhone w podstawowej wersji to 2800 zł z podatkami ;-) Gdy był po 3 zł – bardzo się opłacało.

Marudzą w USA, że drogi ten nowy MacBook Pro, chciałbym zobaczyć ich miny przy cenach w pln i naszej średniej krajowej.

Bardzo to wygodne. Nie trzeba się bawić w zamieszczanie ogłoszeń, pakowanie, wysyłanie. Zwłaszcza w przypadku jaki opisany jest w artykule, gdzie telefon nie jest w pełni sprawny.