Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Aukey – szybkie ładowarki na każdą okazję

Aukey – szybkie ładowarki na każdą okazję

0
Dodane: 7 lat temu

Używanie pionierskich rozwiązań wymusza stosowanie dużo mniej innowacyjnych sposobów, by żyć z nimi, zanim nie przyjmą się szeroko na rynku. Tak jest choćby z USB-C, które, choć oferuje wiele, to na razie nie jest jeszcze zbyt powszechne.

Aukey nie należy do marek rozpoznawalnych w Polsce. Jest to o tyle zaskakujące, że firma oferuje produkty na europejski rynek, a jej portfolio jest wręcz imponujące. Nie dość, że obejmuje bardzo zróżnicowane ładowarki, to dodatkowo wspierają one najnowsze standardy ładowania. Firma nie stroni też od opracowywania własnych rozwiązań, dzięki którym obsługa jej akcesoriów jest prostsza. W moim domu, plecaku i samochodzie zagościły trzy ładowarki tego producenta i bardzo szybko zastąpiły mi praktycznie wszystkie urządzenia stosowane dotąd do zasilania przenośnej elektroniki.

y6-1

Pod nazwami PA-Y6, PA-Y4 oraz CC-Y3 kryją się dwie ładowarki domowe (wpinane do gniazdka) oraz jedna samochodowa, podpinana do zapalniczki. Każda z nich ma zarówno porty USB-C, jak i USB-A, wykorzystują też te same technologie. Urządzenia są wykonane z porządnego matowego plastiku, odpornego na zarysowania (co jest szczególnie istotne w przypadku mobilnej PA-Y4), a ich wzornictwo stawia na prostotę i aspekty praktyczne. Nie ma tu żadnych jaskrawych diod sygnalizujących stan pracy, które tak upodobali sobie chińscy producenci (mamy tylko delikatnie świecący wskaźnik), a wymiary ładowarek sprowadzono do absolutnego minimum. Nie zapomniano też o komforcie używania i pozostawiono pomiędzy portami rozsądne odstępy, by wygodnie podpinać kable. Gniazdka nie są opisane żadnymi parametrami elektrycznymi, nie ma to jednak znaczenia (co wyjaśnię za chwilę), co dodaje tym niepozornym urządzeniom elegancji. Widać, że ktoś zastanowił się chwilę nad tym, co w ładowarkach się sprawdza, a co przeszkadza ich użytkownikom, a następnie bezwzględnie pozbył się tych uciążliwych rzeczy.

cc-2

Wszystkie testowane ładowarki są kompatybilne ze standardem Quick Charge 3.0 Qualcomma, co z pewnością ucieszy właścicieli nowych smartfonów z Androidem. Obsługują go wyłącznie gniazda USB-C, w pozostałych portach ładowanie jest natomiast inteligentnie kontrolowane przez AiPower Adaptive Charging Technology. Brzmi skomplikowanie, ale działa banalnie prosto: nieważne, do którego portu podłączymy urządzenie, ładowarka sama dobierze odpowiednią moc, z jaką będzie je ładować. To właśnie dlatego opis gniazd jest zbędny – telefon podłączony pod dowolne gniazdo jest ładowany w optymalny sposób. Testowałem to na iPhone’ach, kilku powerbankach, słuchawkach i smartfonie z Androidem – iPhone ładował się z odrobinę niższą prędkością niż wtedy, gdy używam do tego 12-watowej ładowarki Apple, niemniej jednak różnica nie była ogromna (rzędu około 20 minut przy ładowaniu od 20% do pełna).

Do każdej z ładowarek jest dołączany metrowy przewód USB-C. To bardzo przydatny dodatek, który pozwolił mi zostawić ładowarkę do komputera na stałe przy biurku, a w drodze używać kabli od Aukey. Największe z urządzeń, model PA-Y6, ma w komplecie też sieciowy kabel zasilający, jest to bowiem urządzenie stacjonarne, sprawdzające się przy biurku czy też stoliku nocnym, na którym ładujemy całą elektronikę. Nie mam, co prawda, urządzenia korzystającego z Quick Charge, ale wykorzystywałem porty USB-C do zasilania MacBooka. Ten ładował się sporo wolniej niż w przypadku użycia standardowego zasilacza o mocy 29 W – w każdej z ładowarek Aukey na wyjściu USB-C mamy tylko 18,5 W. Ładowanie komputera było jednak możliwe i to nie tylko za pomocą największej z ładowarek, ale i z przenośnego modelu PA-Y4 ze zintegrowaną wtyczką sieciową, a także w samochodzie, z najmniejszej CC-Y3.

cc-1

Różnice pomiędzy ładowarki dotyczą przede wszystkim zakresu zastosowań. Wyposażona w cztery porty USB-A oraz dwa USB-C PA-Y6 zagościła pod moim biurkiem, podpiąłem do niej doki i kable do ładowania peryferiów. Będę ją też najprawdopodobniej zabierał na dłuższe wyjazdy. Na co dzień (a także na krótsze wypady) zacząłem natomiast nosić w plecaku PA-Y4. Ta ma już dwa porty USB-A i jeden USB-C, co w zupełności wystarczy do naładowania podstawowych urządzeń w ciągu dnia, w tym komputera. Choć MacBook ładuje się za jej pomocą powoli, to jedno urządzenie do ładowania zastępuje mi jednak dwa, nie muszę bowiem zabierać ze sobą dodatkowego zasilacza, by zasilić też smartfona. Zakładam też, że komputer ładuję do pełna w domu, właśnie standardowym zasilaczem. CC-Y3 trafił natomiast do schowka w moim samochodzie, mam w nim bowiem dwa porty USB, z których korzystam do ładowania telefonów. Ładowarka Aukey jest jednak znacznie szybsza, ponadto również naładuje mojego laptopa.

Jeszcze przez długi czas urządzenia z USB-C nie będą na tyle popularne, by móc je naładować na każdym kroku. Aukey tego problemu nie rozwiązuje, ale pozwala sobie z nim poradzić i to bardzo skutecznie. Nie ukrywam, że kupiło mnie najbardziej niepozorne urządzenie, jakim jest mała ładowarka PA-Y4, która daje mi możliwość nie tylko zasilenia smartfona, ale i komputera, i to właściwie wszędzie – wystarczy gniazdko. A te spotkać o wiele łatwiej niż zasilacz ze złączem, które dopiero zdobywa rynek.

★ Ładowarki Aukey kupisz w sklepie CSOP →

Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 10/2016

Paweł Hać

Ten od Maków i światła. Na Twitterze @pawelhac

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .