Garmin Forerunner 735XT – multisport w lżejszej formie
Seria Forerunner Garmina od zawsze była przeznaczona dla biegaczy, ale jej wyższe modele służyły też triathlonistom. Niedawno dołączył do niej 735XT – zegarek, który jest wyceniany dokładnie tak samo, jak dwuletni 920XT, ale stara się oferować więcej (przynajmniej gdzieniegdzie).
Wzornictwo Garmina ostatnio lekko odświeżono. Ekrany stały się większe względem otaczających je ramek, przyciski mają wyraźniejszy skok, a stylistyka pozwala dopasować urządzenia nawet do codziennego stroju. Początkowo sądziłem, że 735XT będzie właśnie takim liftingiem modelu 920XT, przeniesieniem go w lżejszą wizualnie obudowę z zachowaniem dotychczasowych funkcji. Garmin wyraźnie jednak kładzie nacisk na mierzenie nie tylko treningów, ale i codziennej aktywności, stąd też zegarek dostał kilka dodatkowych widżetów i optyczny czujnik tętna Elevate, znany choćby z FR225 czy Fenixa 3 HR. Plastikowa obudowa robi znacznie lepsze wrażenie niż ta w FR920XT, nie dość, że zdecydowanie bardziej przypomina klasyczny zegarek (ważne, jeśli zamierzacie nosić go na co dzień), to dodatkowo plastik wydaje się lepszej jakości. Ekran z zaokrąglonymi bokami również wpływa korzystnie na odbiór sprzętu, zarówno wizualnie, jak i pod względem użytkowym. Gumowy pasek jest miękki, a dzięki temu wygodniejszy, bliżej mu do tego z Fenixa niż z FR920XT. Przy okazji recenzowania każdego zegarka Garmina narzekałem na odmienne złącze ładowania, tu jednak nie mogę tego zrobić. Dołączona do FR735XT ładowarka pasuje też do modelu 630, którego używam równolegle (jest też kompatybilna z FR230XT oraz FR235XT). Jej konstrukcja sprawia, że nie jest mocno zależna od kształtu obudowy urządzenia, istnieje więc szansa, że nowy Forerunner nie będzie ostatnim modelem, który do niej pasuje. Sporym problemem może natomiast okazać się brak zestawu do szybkiego przepinania zegarka z nadgarstka na kierownicę roweru (co w triathlonie jest naprawdę istotne) – Garmin nie oferuje takiego dodatku do FR735XT.
Nowość Garmina doczekała się najprawdopodobniej odrobinę mocniejszych podzespołów, menu działa zdecydowanie płynniej niż w FR920XT czy Feniksie 3, sprawniejsze jest też zapisywanie treningów. Niestety, jakość ekranu wciąż pozostawia wiele do życzenia, kolory są mało nasycone, wszędzie dominuje niebieski. Nie można odmówić mu jednak czytelności zarówno w całkowitej ciemności (z podświetleniem), jak i w pełnym słońcu. Na pochwałę zasługuje automatyczne podświetlanie ekranu po podniesieniu nadgarstka, działa zazwyczaj prawidłowo, a w momentach, gdy tak nie jest, można wywołać je również przyciskiem. Bateria urządzenia jest odrobinę słabsza niż w FR920XT, wystarcza na 14 godzin pracy z włączonym GPS. Antena jest dobrej jakości i stabilnie trzyma sygnał, jednak złapanie go trwa zastanawiająco długo. W najlepszym przypadku było to 20 sekund, ale przy pochmurnym niebie czas wydłużył się nawet do 40 sekund. Wszystkie próby przeprowadzałem w dokładnie tym samym miejscu, na otwartej przestrzeni, z kilkoma czteropiętrowymi blokami z jednej strony, w odległości około 50 metrów ode mnie, włączałem też GLONASS. W tych samych warunkach Fenix 3 radził sobie zdecydowanie lepiej, ale należy mieć na uwadze, że zastosowano w nim lepszą antenę EXO. Zastanawiającą decyzją jest brak wysokościomierza barometrycznego – pomiary w podsumowaniu treningu bazują wyłącznie na danych GPS, co oznacza, że nie zmierzymy choćby wejścia po schodach.
Zestaw funkcji FR735XT prezentuje się standardowo. Garmin idzie w stronę integracji ze smartfonami, dlatego też z głównego ekranu przejdziemy do widżetów pogody, kalendarza, sterowania muzyką czy też powiadomień z telefonu. Nie oferują one co prawda tyle, co analogiczne aplikacje w smartwatchach, ale pokazują podstawowe informacje, przydatne choćby do przygotowania się do biegu. Odświeżanie danych trochę kuleje, często spotykałem się z komunikatem o braku połączenia z telefonem (pomimo że ikona Bluetooth wskazywała co innego). Wybór programów jest całkiem spory, wszystkie można zainstalować bezpłatnie z platformy Connect IQ. Podobnie jest też z tarczami zegara oraz polami danych w aplikacji treningu. Do dyspozycji użytkownika oddano cztery podstawowe tryby: triatlhon, bieg, jazdę rowerem oraz pływanie, podzielono je też na trening w plenerze (z użyciem GPS) i na hali (wtedy GPS jest wyłączony).
Na jednym ekranie jest wyświetlanych do czterech różnych parametrów, od czasu okrążenia, przez średnie tempo biegu, po aktualne tętno. Do tego ostatniego pomiaru zegarek nie wymaga opaski na klatkę piersiową, niemniej jednak jest ona dokładniejsza od czujnika Elevate, a w dostosowanej do tego wersji pokazuje również tętno podczas pływania. Różnice w pokazywanym tętnie są widoczne głównie na początku treningu, gdy gwałtownie wzrasta. Później pomiary z opaski i z czujnika optycznego są bardzo zbliżone. Przewagą opaski jest też dostarczanie dodatkowych informacji o dynamice biegu. Oczywiście FR735XT może być sparowany z takim akcesorium, działającym w standardzie ANT+.
Nowością w oprogramowaniu jest Strava Suffer Score oraz Live Segments. Suffer Score analizuje nasz trening i na podstawie wyników, w tym tętna, ocenia jego intensywność oraz porównuje do podobnych aktywności wcześniej. Pozwala to oszacować, jak bardzo przyłożyliśmy się do treningu – u mnie wynik ze Stravy odzwierciedlał moją subiektywną ocenę. Live Segments to natomiast możliwość rywalizacji z innymi użytkownikami Stravy na określonych trasach (bądź ich odcinkach). Segmenty są wykrywane automatycznie, w momencie, gdy zaczynamy je przemierzać, na zegarku pojawiają się informacje o rekordzie odcinka, urządzenie informuje też, gdy zakończymy dany segment. Z FR735XT dostajemy też aż pięcioletni abonament Strava Premium, by móc korzystać z dodatkowych funkcji.
Wprowadzenie do oferty FR735XT jest dla mnie wciąż lekko niezrozumiałym posunięciem Garmina. Owszem, to solidny zegarek sportowy, zintegrowany z platformą Connect i wprowadzający kilka dodatków ze Stravy, ale sprzętowo nie wykazuje się niczym nowym względem dwa lata starszego FR920XT. Wygląda bardziej klasycznie i z pewnością będzie chętniej wybierany przez osoby, które chcą nosić go na co dzień. Jeśli jednak ma być wykorzystywany wyłącznie do treningów, to może okazać się gorszym zakupem niż FR920XT. Starszy model może i nie wygląda tak dobrze, ale oferuje dłuższą pracę, wysokościomierz barometryczny i akcesoria, dzięki którym jego obsługa podczas zawodów będzie wygodniejsza.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 10/2016
Komentarze: 1
“Z FR735XT dostajemy też aż pięcioletni abonament Strava Premium”
skąd ta informacja – znalazłem w sieci informację o 60-dniowym okresie próbnym, biorąc pod uwagę że Strava Premium kosztuje rocznie w zależności od przyjętego kursu 210-250 PLN, oznaczałoby to gift o wartości aż ponad 1k PLN !,