A jak nie iPhone, to…iPhone!
Jak co roku przed premierą nowego iPhone’a mam dylemat. Zmienić 6S Plus na nowy model czy poczekać jeszcze rok? A może jest coś innego, lepszego, co powinnam kupić? Może przesiąść się na Androida, który będzie miał lepszy aparat, będzie równie dobrze wykonany oraz którego równie wygodnie będzie się używało?
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 10/2016
Niecały miesiąc przed premierą nowego iPhone’a wpadł w moje ręce Samsung Galaxy S7. Przesiadłam się na niego z iPhone’a 6S Plus. Miał to być taki zastępczy zestaw na czas oczekiwania na iBerlin (czyli wycieczkę w dniu premiery po nowego smartfona firmy Apple). Przyzwyczajenie się do Androida zajęło mi dosłownie jeden dzień. Rok temu, podczas próby polubienia tego systemu, największym problemem dla mnie był brak niektórych aplikacji, na przykład Total Baby (pisałam o niej we wrześniowym iMagazine), lecz teraz prawie wszystkie w końcu doczekały się zielonorobocikowych wersji, tak więc przewaga iOS zaczęła się zmniejszać. Android 6.0 z nakładką TouchWiz używa się dość wygodnie. Nie jest tak intuicyjny, jak system Apple, ale naprawdę da się do niego bardzo szybko przyzwyczaić. Tym bardziej że mamy dostępnych tysiące tematów, widżetów i innych bajerów, dzięki którym można dopasować wygląd menu do własnych wymagań. Wyświetlacz w Samsungu S7 jest bardzo wyrazisty, kolory żywe, aż czasami miałam wrażenie, że jest zbyt kolorowy. Ekran bardzo dobrze reaguje na dotyk, jest niezwykle czuły i, niestety, na początku zdarzało mi się coś przypadkowo przycisnąć. Samo wykonanie smartfona jest bardzo dobre. Nic nie trzeszczy, materiały są wysokiej jakości. Jedyna wada to… zarówno tył, jak i ekran strasznie się rysują. Po dwóch tygodniach używania cały S7 był w drobnych rysach.
Niewątpliwą zaletą Samsunga S7 jest aparat. Nie będę się za bardzo na ten temat rozpisywać, ponieważ w poprzednich wydaniach iMagazine więcej o aparacie pisali, a nawet robili fototesty, Michał Zieliński i Tomek Szykulski. Napiszę tylko, że jest rzeczywiście genialny. Bardzo szybko łapie ostrość, dzięki czemu łatwo zrobić zdjęcie ruchliwemu dziecku lub zwierzęciu. W trybie automatycznym zdjęcia nie odbiegają raczej od tych, które robi mój iPhone 6S Plus, lecz w trybie profesjonalnym, czyli na ustawieniach manualnych, S7 miażdży nawet aparaty kompaktowe. Zdjęcia makro oraz robione w nocy nie mają sobie równych. I właśnie głównie to przekonywało mnie do zakupu Samsunga.
Nie kupiłam jednak S7. Czekałam cierpliwie na Apple Special Event i prezentację iPhone’a 7/7 Plus. Tak jak się spodziewałam – wielkich innowacji nie było. Ale… Aparat w iPhonie 7 Plus miło mnie zaskoczył. A właśnie na tym najbardziej mi zależy. Niestety, nadal nie ma ustawień manualnych, jakie znajdujemy u konkurencji. Z tego, co już zdążyłam zobaczyć, to zdjęcia portretowe oraz robione w dzień mogą jednak jakościowo przewyższać te robione Samsungiem. Zdjęcia nocne niestety nadal trochę kuleją, ale to jest nieuniknione, skoro nie możemy sami ręcznie ustawić chociażby ISO… iPhone’a 7 Plus nie kupię w Berlinie w dniu premiery. Poczekam, aż tydzień później pojawi się w Polsce i najpierw porównam różnice w zdjęciach pomiędzy nim a 6S Plus. I wtedy zadecyduję, czy zmienić mojego Plusa, czy poczekać jeszcze rok*.
- Ci, którzy mnie dobrze znają, pewnie już robią zakłady, czy iPhone’a 7 Plus kupię w dniu polskiej premiery, czy trzy dni później.
Komentarze: 3
Przecież iPhone7 można robić zdjęcia w trybie manualnym, tyle, że nie systemową aplikacją “Aparat”, a np. “ProCam”. Przede wszystkim jest tryb RAW, możliwość ustawienia ISO i ekspozycji. Efekt jest o niebo lepszy, szczególnie gdy zdjęcia robione są w słabym oświetleniu.
właśnie, ja np. używam aplikacji Manual
Android jest bardziej intuicyjny od iOS, po prostu przyzwyczajenie użytkowników przez Apple, aby wszystko robić na około. W foto teście iPhone został daleko w tyle za S7 i za 1+3, także ten :)