Twelve South Compass 2
Pokazany wraz z iPadem 2 Smart Cover był produktem bardziej innowacyjnym niż ówczesna generacja tabletu. Przetrwał w niemal niezmienionej formie do dziś, wciąż też jest chętnie powielane przez inne firmy. Kupując Smart Cover, trzeba jednak liczyć się z tym, że pasuje tylko do jednego urządzenia.
Z podstawką Twelve South jest zupełnie inaczej. Fakt, nie da się jej połączyć z tabletem na stałe i wykorzystać jako osłony ekranu, w kwestii ustawiania urządzenia w różnych pozycjach jest jednak przynajmniej tak samo praktyczna. Compass to nie nowa konstrukcja, aczkolwiek to właśnie Twelve South ją opracowało. Używam drugiej, poprawionej wersji, która różni się przede wszystkim nowymi kolorami (dopasowanymi do kolorystyki najnowszych produktów Apple, aczkolwiek brakuje błyszczącego, czarnego wykończenia), wprowadzono też kilka ulepszeń konstrukcyjnych, ale wachlarz jej funkcji pozostał dokładnie taki sam. Jest teraz stabilniejsza i lżejsza, i to pomimo zastosowania w obu generacjach aluminium i gumy. Rozkłada się nieco szerzej, co poprawia stabilność. W komplecie z podstawką dostajemy etui ze ściągaczem, idealne do przenoszenia go razem z elektroniką. Twelve South wprowadziło więc jedynie kosmetyczne zmiany wizualne, ale znacznie poprawiło sposób, w jaki Compass odgrywa swoją rolę.
Podstawka ma dwie główne pozycje, w których może utrzymywać tablet. Pierwsza z nich umożliwia ustawienie go bardziej płasko, do pisania lub innego zadania, w którym czynnie korzystamy z urządzenia. iPad jest wtedy ustawiony wyżej niż w przypadku Smart Covera, a ponadto kąt pomiędzy ekranem a blatem jest zdecydowanie większy, co poprawia komfort obserwowania wyświetlacza (bo jest ustawiony bardziej prostopadle do linii wzroku), ale jednocześnie czyni obsługę klawiatury nieco mniej wygodną. Obawiałem się nieco o stabilność, ale tablet nie przemieszczał się ani nie kołysał, dotykowa klawiatura wymaga bowiem użycia dużo mniejszej siły niż fizyczna. Co więcej, pomimo zastosowania rozkładanych podstawek do stabilizowania urządzenia, w ogóle z nich nie korzystałem, gumowe pokrycie zapewnia bowiem wystarczającą przyczepność. W tej pozycji bez trudu można korzystać zarówno z 9,7-calowego iPada, jak i jego mniejszej wersji. Obawiam się jednak, że większy Pro mógłby już nie być tak stabilny. Drugie z ustawień, czyli tryb pionowy, jest idealne do rozmów FaceTime oraz oglądania filmów, sprawdza się też w kuchni w połączeniu z aplikacją Paprika. Tu przydają się już dwie małe podpórki, które utrzymają nawet większy tablet oraz 12,9-calowego iPada Pro. Urządzenie może być przy tym ładowane, nawet w sytuacji, gdy jest ustawione w pionie, pomiędzy jego dolną krawędzią a blatem pozostaje bowiem wystarczająco dużo miejsca, by podłączyć do niego kabel.
Compass nie jest ani ciężki, ani też nieporęczny – składa się całkiem szybko, a mieści praktycznie wszędzie. Pomimo to znalazł u mnie zastosowanie w domu, gdzie towarzyszył mi zarówno podczas pisania, używania iPada jako drugiego ekranu, jak i podczas gotowania. Mogę też na nim ustawić… notes. Czy jest lepszy od Smart Covera? To, oczywiście, zależy. W domowych zastosowaniach sprawdza się zdecydowanie lepiej, bo ekran nie jest w żaden sposób narażony na zarysowania. Zabieranie go ze sobą również nie nastręcza problemów, ale wyjęcie z torby iPada i zrobienie podstawki z okładki Apple jest kilkukrotnie szybsze, niż rozstawienie Compass. Oba świetnie się uzupełniają, a głównym czynnikiem, który może determinować wybór, jest to, gdzie chcecie z nich korzystać.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 11/2016