Apple za Tima Cooka stało się nudne
Tak twierdzi jeden z pracowników, który odszedł z firmy z nadgryzionym jabłkiem.
To że Tim Cook nie jest takim CEO, jakim był Steve Jobs wiadomo nie od dziś. Na przykład Steve był showmanem i prowadzone przez niego Keynote’y oglądało się niemal z zapartym tchem. Wystąpienia Tima były dość drętwe i dopiero zrzucenie tego ciężaru na innych, przywróciło luz w prezentacjach Apple.
Jeden z byłych pracowników Apple – Bob Burrough – wdał się jakiś czas temu na Twitterze w interesującą dyskusję w odpowiedzi na tweet Johna Kirka:
@JohnKirk @asymco I worked at Apple for seven years under both Steve and Tim; iPod, iPhone, iPad. You don't know what you're talking about.
— ᴮᵒᵇ ᴮᵘʳʳᵒᵘᵍʰ (@bob_burrough) January 16, 2017
@JohnKirk @asymco The very first thing Tim did as CEO was convert Apple from a dynamic change-maker into a boring operations company.
— ᴮᵒᵇ ᴮᵘʳʳᵒᵘᵍʰ (@bob_burrough) January 16, 2017
@asymco @JohnKirk Executives aren't competing with each other any more. And, Tim's message was loud and clear: "Don't bring me conflict."
— ᴮᵒᵇ ᴮᵘʳʳᵒᵘᵍʰ (@bob_burrough) January 16, 2017
@asymco @JohnKirk The result is the conflict is pushed lower in the organization. The proportion of middle managers has exploded.
— ᴮᵒᵇ ᴮᵘʳʳᵒᵘᵍʰ (@bob_burrough) January 16, 2017
Jak pewnie wiecie, Steve Jobs ustawiał niekiedy „w szranki” swoje zespoły, aby w obliczu rywalizacji wysupłać jak najwięcej kreatywnych pomysłów. Z kolei Tim podszedł do tego zgoła inaczej. Ze słów Boba wynika, że Tim nie lubił konfliktów i za wszelką cenę dążył do ich ucinania. W ten sposób Apple obecnie jest „pokojowo nastawioną” firmą, ale przez to nudną, gdyż trudniej jest jej wymyślić coś innowacyjnego. Tak przynajmniej wynika ze słów Boba.
A co Wy o tym myślicie? Czy według Was Apple za Tima Cooka stało się nudną firmą?
źródłoCult of Mac