Jak Qualcomm zarabia na swoich patentach i dlaczego Apple podało go do sądu →
Tim Culpan:
Qualcomm’s licensing model was simple. It charged a percentage of the total cost of all components in the phone. This approach had advantages for everyone involved. It meant licensees and Qualcomm didn’t have to scrap over which parts of the phone did or didn’t use Qualcomm technology, so they could just go ahead and focus on the more important task of developing and selling these hip new gadgets.
Qualcomm’s argument was that no matter what went in the phones, they wouldn’t work at all without its technology.
Twenty years later, the industry has moved on. Qualcomm hasn’t.
Nigdy nie interesowałem się tą firmą, więc nie wiedziałem o ich nietypowym, ale jakże lukratywnym, sposobie wyciągania pieniędzy od producentów.
According to iSuppli, Apple’s iPhone 7 has total component costs of $219.80 for the model with 32 gigabytes of storage. Assuming a licensing fee of 5 percent, Qualcomm receives $11 for every model Apple sells regardless of the fact that three of the most expensive items are the display (which Qualcomm doesn’t make), the Apple-designed processor and the radio chips whose suppliers include Intel Corp., Broadcom Corp. and Skyworks Solutions Inc. If Apple were to increase the storage to 128 gigabytes, Qualcomm’s revenue would increase accordingly despite the fact that it doesn’t even make storage chips. Increase the display size (and thus the cost), Qualcomm collects. A better camera: You guessed it, more money to Qualcomm.
To świetna ilustracja problemu, jaki mają z tym producenci sprzętów – płacą stały procent niezależnie od tego ile Qualcomma jest w danym telefonie. Jestem przekonany, że to się zmieni, bo problem z tym modelem mają nie tylko azjatyckie firmy, ale samo USA i Apple. W najgorszym wypadku, Qualcomm może stracić ogromną większość swoich dochodów, które właśnie pochodzą z licencjonowania swoich patentów.
Komentarze: 15
Polska strona ale 2/3 tekstu po angielsku a reszta to komentarz, który właściwie niczego nie wnosi… Poziom tej strony spada szybciej niż jakość produktów Apple’a.
jest proste rozwiązanie. nie wchodź tutaj/ nie kupuj również coraz gorszego sprzętu apple – polecam.
Masz logikę jak elektorat PiSu, nie podoba Ci się rząd to się wyprowadź z kraju.
A co do maków, to na nich ponad 17 lat, więc wiem co mówię komentując jakość produktów tej firmy…
po prostu piszesz nieprawdę. jakość jest bez zastrzeżeń nie mam żadnego problemu z żadnym macbookiem od lat.
“stażem” mi nie zaimponujesz. pracuję na Makach od 1994/
logika jest bardzo prosta. skoro coś mi nie pasuje, to idę do konkurencji.
Kiepska ta Twoja logika. Idąc dalej tropem politycznym, mamy kiepski rząd bezprawia to wyprowadźmy się z kraju…
Czy ta strona powstała tylko dla przyjemności piszącego? Nie, dla czytelników i aby zarabiać np. na reklamach które się tutaj wyświetlają i są zamieszczane w wersji papierowej.
A konkurencja? Cóż, już wspomniałem o pudelkach technologicznych.
Żadne z moich prywatnych urządzeń z ogryzkiem się nie zepsuło ale firmowe czasami padały. Nie o tym jednak piszę. Jeśli nie wiesz w czym problem i dlaczego mylisz się pisząc, ze pisze nieprawdę to zapraszam na strony anglojęzyczne (choć u nas tez wspominają). Jak to napisał redaktor Moridin “angielski jest w szkołach od przynajmniej 20 lat” więc nie powinieneś mieć problemów ze zrozumieniem.
Albo spójrz trochę szerzej, albo pisz konsktruktuwniej, bo ten komentarz nic nie wnosi. 🖖🏻
A co jest niekonstruktywnego w tym co napisałem? Polska strona to poproszę teksty po polsku.
Newsy po angielsku czytam na innych stronach (nie tolerując rodzimych pudelków technologicznych) ale fajnie też czasami poczytać coś poza książkami w ojczystym języku.
Kieruję uwagę czytelników na świetny artykuł na Bloomberg. Tłumaczenie jego ma mniej więcej taki sam sens jak zobaczenie butelki Jacka Danielsa w sklepie, wrócenie do domu i próbowanie go zrobić samemu.
Wpisy linkowane są oznaczone wyraźnie ikoną. Jeśli nie chcesz czytać w innych językach niż Polski, to najwygodniej będzie je omijać. 🖖🏻
Racja. Jakbym chciał poczytać po angielsku to bym wchodził na anglojęzyczne strony o Apple. Nawet nie chce wam sie w skrócie przetłumaczyć coś co bezmyślnie kopiujecie.
Jest 2017 rok. Angielski jest w szkołach od przynajmniej 20 lat. Nie chodzi o chcecie, tylko o sens.
Skoro “angielski jest w szkołach od przynajmniej 20 lat” to dlaczego wydajecie pisemko po polsku? Przecież po angielsku mielibyście większy zasięg a skoro “angielski jest w szkołach od przynajmniej 20 lat” to Polacy tez zrozumieją… Gdzie tu sens?
Różnica w pisaniu a czytaniu w obcym języku jest jednak spora.
I przez te 20 lat nauczyli Pana tylko czytać po angielsku? W takim razie po co za każdym razem żale, że nie ma siri po polsku?
Czy to jest taki duży problem, żeby spełnić prośbę czytelników? Może przydałoby by się w końcu schować ego do kieszeni i przyznać do błędu? Po Pańskich dyskusjach z czytelnikami da się łatwo wywnioskować, że Pańska “prawda” jest jedyną właściwą. Chociaż może to już po prostu naleciałości związane z “religią”? W końcu przykład idzie z góry ;) nawet Przemek P. potrafi/CHCE tłumaczyć wpisy, bo tego wymagają czytelnicy, a Pan nie? No chyba, że się Panu faktycznie nie chce, to luz, tylko napisz Pan to, a nie mi o systemie edukacji wyjazdy. Trochę szacunku do czytelnika poproszę. Tyle.
Hm, to prze te 20 lat uczyli tylko czytać po angielsku? Wiesz jak absurdalnie brzmi Twoja argumentacja?
Wiesz, z drugiej strony wolność na tym polega, że jak ktoś se wymyślił polsko-angielską stronę, to jeśli angielskiego nie znasz, tylko np. niemiecki, to musisz poszukać sobie innego serwisu albo użyć translatora. Też bym wolał w PL, ale narzucić im tego nie mogę. Żyjemy w kapitalizmie, firma prywatna, więc głosujesz “portfelem”. Gdyby firma była państwowa lub akcjonariuszami byli wszyscy czytelnicy, to decyzje powinny być demokratycznie wybierane przez obywateli/czytelników. Prośby swoje zgłosiliśmy, reszta w rękach firmy. Dalsza dyskusja z kimkolwiek na ten temat nie ma sensu.