Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu ARM obok Intela w przyszłych MacBookach?

ARM obok Intela w przyszłych MacBookach? →

41
Dodane: 7 lat temu

Mark Gurman opublikował ciekawe informacje o procesorze ARM, który ma pracować obok Intelowego CPU w kolejnych MacBookach – pisał dzisiaj o nim Paweł Okopień:

Apple engineers are planning to offload the Mac’s low-power mode, a feature marketed as “Power Nap,” to the next-generation ARM-based chip. This function allows Mac laptops to retrieve e-mails, install software updates, and synchronize calendar appointments with the display shut and not in use. The feature currently uses little battery life while run on the Intel chip, but the move to ARM would conserve even more power, according to one of the people.

Obecnie MacBooki mają domyślnie wyłączony Power Nap, jeśli Mac nie jest podłączony do prądu. Można tę funkcję oczywiście włączyć w ustawieniach, ale wtedy można spodziewać się szybszego poboru prądu w trybie uśpienia. Zakładam, że celem Apple jest uzyskanie na tyle dużej różnicy w pobieranej energii, aby mogła ona być włączona domyślnie. Ma to dodatkowo szczególne znacznie przy obecnie montowanych bateriach w MacBookach Pro (2016), które mają o 25% mniejszą pojemność od poprzedników.

The current ARM-based chip for Macs is independent from the computer’s other components, focusing on the Touch Bar’s functionality itself. The new version in development would go further by connecting to other parts of a Mac’s system, including storage and wireless components, in order to take on the additional responsibilities. Given that a low-power mode already exists, Apple may choose to not highlight the advancement, much like it has not marketed the significance of its current Mac chip, one of the people said.

Pojawiły się spekulacje, że takie rozwiązanie wymagałoby wirtualizacji OS X na ARM lub pisania dwóch aplikacji na oba procesory, a tymczasem John Gruber ma prostszą sugestię:

I don’t think this use-the-ARM-chip-during-Power-Nap idea would involve emulating x86 code on ARM — you’d lose the energy efficiency advantage of ARM, which is the whole point. My guess is that Mac apps (and OS services) that want to take advantage of it would do so via small extensions, compiled both for ARM (for these future MacBooks) and x86 (for all other Macs).

To ma sens, ale muszę przyznać, że coraz bardziej obawiam się przyszłości Maców. Ich stopień skomplikowania wzrośnie na tyle, że nie wyobrażam sobie UX wolnego od sporej ilości bugów, szczególnie patrząc na to co się obecnie dzieje.

Niektórzy już się żegnają z Apple (gorąco polecam felieton Kingi Ochendowskiej w iMagazine 2/2017), ale sam jeszcze przez chwilę wytrzymam, chociaż nie ukrywam, że jako platforma hardware’owa interesuje mnie coraz mniej. Niestety, nie ma obecnie na rynku niczego, co byłoby w stanie zagrozić iOS na tabletach ani macOS na laptopie czy desktopie. Mam tylko nadzieję, że Apple zrozumie swój problem, zanim nie będzie za późno. O ile już nie jest…

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 41

iOS na tabletach grozi bezsensowność tych urządzeń o czym świadczą spadki sprzedaży.

Po co przeciętnemu userowi laptop, tablet i telefon z dużym ekranem jak można mieć laptopa z trybem tabletu a resztę robi telefon.

Sytuacji nawet nie ratuje iPad Pro gdzie brakuje profesjonalnego oprogramowania.

iOS na tabletach grozi bezsensowność tych urządzeń o czym świadczą spadki sprzedaży.

Nie świadczą o tym. Problemem dla sprzedaży jest przede wszystkim to, że ludzie używają iPadów przez wiele lat. Znam osoby, które nadal mają iPada 2, 3 lub 4 i nie mają zamiaru go wymieniać przez kilka kolejnych lat. Prawdopodobnie to zrobią dopiero jak się zepsują.

Jedno nie wyklucza drugiego. Na razie na iPadzie nie da się nawet zrobić dwóch kont użytkownika i pod wieloma innymi względami nie jest w stanie zastąpić klasycznego komputera. To oraz wysoka cena odstrasza wielu użytkowników.

A jednocześnie można na nim robić rzeczy, których nie zrobisz na tradycyjnym komputerze. Dwie strony medalu, jak zwykle.

Jakie? Zwykły User kupi sobie takiego Lenovo z dotykowym ekranem i rysikiem wacoma, ma pełny system i zawsze podłączy zewnętrzny monitor, klawiaturę, mysz żeby pograć w jakieś strategiczne gry. Podłączy pendrive i pozgrywa pliki.
W razie awarii systemu w iPhone odtworzy na nim system przez iTunes.

Zwykły user nie kupi Wacoma. 😉 Ani zewnętrznego monitora. Nie będzie też grał w gry strategiczne.

Nie kupi też iPada tylko Acera w cenie trzech Apple Pencil. Zamiast drogiego tabletu dopłaci do dotykowego ekranu i składanej obudowy.

Widzę, że ten argument o zwykłym użytkowniku który do mnie wystosowałeś nie jest rzadkim wybiegiem.
Serio myślisz, że duża część użytkowników, która używa komputerów do pracy jest jakaś niezwykła?
Każde inne zastosowanie niż przeglądnie neta, cyknięcia fotki na insta, czy napisanie maila to już robi z ludzi niezwykłych?

Jest druga dekada XXI wieku, dzisiaj komputer nie jest czymś niezwykłym.

Zauważ, że ja, @rybak17:disqus czy @sportpoz:disqus piszemy o merytorycznie o konkretnych brakach czy ułomnościach a Ty Wojtku na końcu skwitujesz, że zwykłemu użytkownikowi to i tak nie potrzebne.

Chyba doszliśmy do tego, że iPad owszem może być komputerem dla “zwykłego użytkownika”, który nie ma zbyt dużych wymagań od oprogramowania i używa go w bardzo ograniczony sposób do bardzo podstawowych rzeczy.

Wielokrotnie wspominałem, że gdybym nie fotografował w RAW, to iPadem ogarnąłbym wszystko. A jak Adobe w końcu zrówna LR dla iOS z macOS i Win to będzie już z górki.

Ja nawet w Instagramie ogarnąłbym wszystko, nie potrzebowałbym LR dla iOS.
To dalej nie zmienia faktu, że system iOS i programy na niego są ograniczone w stosunku do pełnowartościowych systemów.

Dalej możemy sobie wymieniać przykłady co nam wystarcza a co nie, ale to tylko przykłady naszych zastosowań, fakt okrojonych aplikacji jest bezdyskusyjny. To, że z Warszawy do Łodzi jest około 130 km to fakt, a to że dla jednego jest do dużo na codzienne dojazdy, a dla drugiego to jest mało to tylko subiektywne odczucia.

Ja mówię o fakcie. iOS oraz odpowiedniki iOSowych programów są mocno okrojone w porównaniu do pełnych wersji i do pełnych systemów. To, że dla niektórych to wystarcza a dla niektórych to za mało to zupełnie inna kwestia.

A propos Adobe – nigdy nie zrównają LR na iOS z Mac OS i Win, bo chociażby uniemożliwia to brak zarządzania plikami na iOS.
W Lightroomie desktopowym mam presety do eksportu wynikowych plików, które zapisują pliki w 3 osobnych katalogach o nazwie “małe – internet” “średnie – ulotki, foldery” “oryginalne – banery, billboardy”.
W każdym z tych katalogów eksportowane są pliki w odpowiedniej rozdzielczości i kompresji. Później wszystko jest pakowane w jeden plik ZIP wgrywane na FTP i link wysyłany do klienta.
Nawet jeśli jakimś cudem Adobe dodadza sporo brakujących funkcji do Lightrooma, to nie rozwiąże to tego i wielu innych zadań jakie robi soft na pełnym systemie – “There isn’t an App for that”.

Instagram to zabawka do której wystarczy tani chiński telefon z Adroidem. iPad do tego jest zbędny.

Właśnie. To jedna z większych bolączek, ze na iPadzie nie można zrobić konta gość lub założyć drugiego konta dla innego użytkownika.

Gdyby nie to już dawno bym kupił iPada z narzeczoną i wspólnie używał jako dodatek do macbooków.

Oddzielne konta iCloud, konta pocztowe itp. Taka oczywista sprawa w świecie tradycyjnych komputerów.

Miejmy nadzieje, tablet to nie telefon, w większości przypadków standardowej rodzinie wystarczy jeden dobry tablet.

No właśnie, trochę to dziwne. Ludzie rzucają się na nowe MacBooki Pro, które są drogie i niewiele szybsze od poprzednich, a nie wymienią sobie iPada, który jest tani i znacznie szybszy od poprzednika.

To chyba właśnie dlatego, że on nic więcej nie oferuje, to tylko powiększony iPhone.

Miałem różne iPady, od pierwszej wersji jaka się pojawiła. Każdy przynajmniej rok.

Sprzedałem iPada Air, którego przestałem używać i zostawiłem sobie tylko Mini 3. Najbardziej pasuje mi do czytania. Pracować na tym się za bardzo nie da, chyba, że ta praca polega na przygotowywaniu artykułów na bloga, o czym pisał Paweł Okopień opisując wtopę jaką zaliczył jego najnowszy MacBook Pro.

Teraz wymienię go na Mini 4, bo 1GB RAMu trochę mnie denerwuje jak przełączam się między zakładkami w Safari.

Ale zdajesz sobie sprawę, że są osoby które na iPadach prowadzą całe firmy, a nie tylko piszą lub czytają? To, że Tobie nie pasuje, nie potrafisz lub nie lubisz nie oznacza, że się nie da.

Co to znaczy, że ktoś prowadzi na jakimś urządzeniu całą firmę? Bardzo abstrakcyjne pojęcie. Ma zainstalowany program fakturowo-księgowy, czy jak? Rozwiń to proszę o co Ci chodzi.

Nie wyobrażam sobie “prowadzenia całej firmy” na żadnym komputerze, ani na iPadzie ani na Macu Pro, nie wiem co to ma oznaczać.

Zdaję sobie sprawę Wojtku, że są osoby którym iPad wystarcza do ograniczonych zastosowań. Zdajesz sobie sprawę, że niektórym w pracy wystarcza Commodore 64?
http://www.instalki.pl/aktualnosci/hardware/23587-commodore-64-warsztat-samochodowy.html

Nie przekonuje mnie to jednak w żadnym stopniu, bo choćbyśmy wymieniali sobie przykłady to nie zwiększą one w żaden sposób możliwości iOSa i programów na nim zainstalowanych programów.

Może faktycznie masz rację, że to ja czegoś nie potrafię, a nie jest to wina oprogramowania. Może faktycznie nie potrafię włączyć inspektora w Safari i skontrolować kodu strony, może faktycznie aplikacja zdjęcia od Apple ma takie podstawowe rzeczy jak korekta perspektywy czy zmiana balansu bieli, może faktycznie Lightroom na iOS nie jest okrojoną z funkcji wersją desktopowego odpowiednika.

Może faktycznie ma korekcję perspektywy, albo… Może jednak mam rację, że iOS i programy na nim to środowisko o mocno ograniczonych możliwościach, które wielu osobom może wystarczać do podstawowych zastosowań, ale nie oferuje tego samego co “pełny” system na “prawdziwym” komputerze.

Tak, ale to bez sensu używać kilkunastu apek do kilkunastu funkcji, po czym kilkanaście razy zapisywać stratnie JPG. To jest przykład mega nieefektywnej pracy. Przykładowym Lightroomem jednym klikiem wyprostuję perspektywę, w iOS, muszę najpierw RAW zapisać stratnie w JPG, potem użyć apki, która wyprostuje perspektywę, znowu zapisać stratnie w JPG, potem tego JPGa (zduplikowane zdjęcie) znowu zaimportować do Lightrooma, żeby móc go poddać dalszej obróbce.
Taka praca to jakiś kiepski żart.

Nie chcesz podawać żadnych konkretnych rozwiązań w swoich odpowiedziach, tylko lakonicznie twierdzisz, że coś się na na iOS ja natomiast mam mnóstwo konkretnych przykładów ułomności tego systemu w porównaniu do Mac OS czy Windows.

Nic tu nie da zaklinanie rzeczywistości, że ktoś na tym sobie jakoś radzi. Ten system i programy na nim są dużo bardziej ograniczone i to jest fakt niezaprzeczalny.
To jak sobie z tymi ograniczeniami radzą użytkownicy to zupełnie inna sprawa a do tego odnoszą się Twoje odpowiedzi na moje komentarze.

Wracając do tematu, to wszystko o czym piszesz to nie są rzeczy, które będzie robił zwykły użytkownik.

Zgadzam się, zwykłemu użytkownikowi wystarczy smartfon z Androidem, nie potrzebuje iPada Pro.
Piszę o zastosowaniu w pracy i to efektywnym wykorzystaniu.

BTW. Nadal się nie dowiedziałem co to znaczy “prowadzić całą firmę” na komputerze.

Tak się składa, że nie znalazłem tego w iMagazine, a nie mam teraz wolnych ilkuset godzin, żeby przeczytać wszystkie wydania od nowa.
Nie możesz w jednym czy w dwóch zdaniach odpisać o co chodzi, albo chociaż odesłać dokładniej do konkretnego źródła?

iMagazine jest trochę jak kółko wzajemnej adoracji gdzie udawania się różne argumenty na siłę.

Ludzie prowadzą firmy używając papierowego kalendarza z notatnikiem, długopisu i zwykłego telefonu komórkowego. Żaden argument.

Po co przeciętnemu userowi laptop, tablet i telefon z dużym ekranem jak można mieć laptopa z trybem tabletu a resztę robi telefon.

A po co komuś komputer z trybem tabletu, który nie ma oprogramowania tożsamego z dostępnym na iOS oraz który jest niewygodny, ciężki i nieporęczny?

Z roku na rok hybrydowe laptopy są coraz lepsze a Windows jak i oprogramowanie bardziej dopracowane. Mniej zaawansowanym użytkownikom to wystarcza.

iOS ma braki w drugą stronę. Po co grafikowi czy montażyście iPad Pro jak nie zainstaluje na nim pakietu Adobe?

Jakby tylko pakiet Adobe dla grafików istniał. O ludzie … Rozejrzyj się człowieku po App Storze i zobacz jakie programy są domyślnie zainstalowane, a dopiero potem pisz, że iPad Pro nie jest dla grafików.
Powdy dla których iPady notują ciągle spadki są różne i nie jest nim wbrew pozorom iOS jako taki.

I te programy mają niby zastąpić pakiet Adobe, Corela czy Autocada?

Większość tych aplikacji z AppStore można podpiąć pod powiększone proste aplikacje z iPhone.

Według mnie to iOS jest problemem i ograniczenia w xcode na tą platformę.

Można zawsze wdać się w merytoryczną dyskusję. A jak nie, to pozostaje nie czytać i nie słuchać.