Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Ghostery, wtyczka blokująca skrypty i reklamy, kupiona przez Cliqz

Ghostery, wtyczka blokująca skrypty i reklamy, kupiona przez Cliqz →

4
Dodane: 8 lat temu

Jean Paul Schmetz, dyrektor w Cliqz, o przejęciu Ghostery:

We were always brothers in arms but now finally Ghostery joins Cliqz officially. We welcome the Ghostery team and the more than 10 million Ghostery users to the Cliqz family! We also give Ghosty, Ghostery’s lovable mascot, a special place in our hearts.

Cliqz stands for uncompromising user data privacy. We never collect personal data. We do not have a concept of user profile. We never sell user data. This of course will be true for the users of the Ghostery products. As consequence of the acquisition, the Ghostery products will fall under the jurisdiction of the German data privacy laws (which most people agree are the strictest in the world). German data privacy laws do not allow third-party tracking with identifier without informed consent from the user.

We will protect our users actively against trackers so that they can enjoy the web freely without having to worry about their privacy.

Korzystam z Ghostery w Safari na Mac od przeszło dwóch lat. Nie po to, żeby blokować reklamy (których często nie blokuje), ale po to, aby blokować skrypty śledzące. Po pierwsze, te skrypty spowalniają strony internetowe. Po drugie, śledzą mnie, często w sposób, którego nie akceptuję. Po trzecie, każde przeładowanie strony obciążonej ogromną ilością skryptów powoduje pobranie niepotrzebnych dla mnie danych. Dla przykładu, główna strona The Verge przed paroma miesiącami ważyła 26,7 MB. Po włączeniu Ghostery, ilość danych zmalała do 8,62 MB. To 18 MB śmieci, za które płacę, co jest szczególnie odczuwalne, gdy jestem podłączony przez połączenie komórkowe. Mój miesięczny limit na iPhonie obecnie wynosi 5 GB, co oznacza, że bez Ghostery mógłbym przeładować stronę ~180 razy, a z Ghostery już ~580 razy. To różnica na tyle duża, że uważam, że warto to robić.

Ważnym tematem jest oczywiście to, na co pozwala (lub nie) wydawca. Jeśli dana strona nie życzy sobie mojej obecności i blokuje moje wejście, to posłusznie ją opuszczam – szybkie zerknięcie na listę skryptów zazwyczaj skutecznie mnie zniechęca do wyłączenia Ghostery. Jeśli jednak są to skrypty „nieszkodliwe”, które akceptuję, to dodaję ją do whitelisty. To ma dla mnie szczególne znacznie, bo Ghostery samo w sobie nie jest „adblockerem” – reklamy wylatują tylko jeśli są wyświetlane za pomocą skryptów, które próbują robić więcej niż powinny.

To smutne, że żyjemy w takich czasach, ale obawiam się, że będzie jeszcze znacznie gorzej, zanim to się poprawi. Sami staramy się na iMagazine trzymać tylko to, co jest nam niezbędne lub to, z czego wiele osób często korzysta (przyciski FB, G+, itp.).

Wracając jednak do Ghostery i Cliqz…

Informacje zawarte w prasówce mówią, że wszelkie dane z Ghostery będą bezpieczniejsze w Niemczech, gdzie zostaną przeniesione, a wiedza zostanie zintegrowana w przeglądarce Cliqa, która skupia się na dbaniu o naszą prywatność. Wtyczka Ghostery ma nadal być rozwijana i pozostanie rzekomo darmowa, dostępna dla przeglądarek Cliqz, Firefox, Chrome, Opera, Safari, Edge i IE 5.4.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 4

To jest informacja ostrzegawcza od Apple, że Ghostery może mieć do tych danych dostęp, jeśli jej pozwolisz.