Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu MacBook Pro 13″ Escape – 84 dni później

MacBook Pro 13″ Escape – 84 dni później

9
Dodane: 8 lat temu

Mojego obecnego MacBooka Pro – 13″ model Escape – odebrałem od kuriera 9 stycznia, a kilka tygodni później mieliście okazję przeczytać moją recenzję. Zbliżam się jednak do 100 dni z tym komputerem, więc czas na drugie spojrzenie…

Na wstępie muszę powiedzieć, że naprawdę niewiele się zmieniło – komputer nadal służy mi jako maszyna do pisania oraz narzędzie do obróbki zdjęć i montażu wideo w terenie. Mam jednak kilka przemyśleń na temat wydarzeń z marca, jak przebywałem w skrajnie różnym klimacie, w którym temperatury odczuwalne sięgały 40° Celsjusza za dnia, a w nocy spadały o skromne 25%. W tym czasie też znacznie lepiej poznałem nietypowe zachowanie baterii w tej konstrukcji…

Na plecach

MacBook przebył dystans mniej więcej 18 tysięcy kilometrów za pomocą wielu samolotów, samochodów, autobusów, łódek i promów. Znajdował się w tym czasie w moim plecaku (szczegółowy opis mojego setupu podróżniczego znajdziecie w kwietniowym wydaniu iMagazine) i muszę przyznać, że mniejsza waga względem poprzednika to ogromny plus. W takiej sytuacji każdy gram ma znaczenie i po trzech tygodniach podróży doceniłem, że miałem lżej.

W trakcie tej podróży nie traktowałem go lekko, a mimo tego nie odniósł żadnych obrażeń w postaci rys czy innych szkód. Cieńsza konstrukcja dodatkowo umożliwiła mi zmieszczenie Kindle Voyage do sąsiedniej kieszeni w plecaku, pomiędzy aparat i MacBooka Pro – wcześniej było na tyle ciasno, że bałem się o jego zmiażdżenie.

Ekran

Na urlopie przerobiłem kilkaset zdjęć w Lightroomie i jestem wręcz zachwycony nowym ekranem. W moim Pro z 2014 roku zawsze wracałem do poprawek na domowym Eizo, bo okazywało się, że kolory nie wyglądają tak, jak powinny. Teraz już nie mam tego problemu.

Bateria

Jeśli pamiętacie moje przygody z MacBookiem Pro z Touch Barem, którego wymieniłem bez żalu na model Escape, to jedną z rzeczy, z których nie byłem zachwycony, był czas pracy na baterii. Przez te ostatnie trzy miesiące z okładem lepiej poznałem charakterystykę jej pracy. Nawet najmniejsze większe obciążenie wpływa na nią dramatycznie – wystarczy popracować w Lightroomie przez dwie godziny z dala od gniazdka, aby na liczniku zobaczyć, że pozostało już tylko 40 minut pracy. Realnie, uruchamiając tylko i wyłącznie Lightrooma, obrabiając i eksportując zdjęcia, baterii wystarczy na dwie i pół do trzech i pół godziny. Być może na lżejszych plikach będzie lepiej – moje doświadczenia dotyczą ciężkich, 41 MP plików z Sony A7R II.

Dałem również szansę Final Cut Pro X. Pracowałem na materiałach 2.7K z GoPro Hero3 Black, bez konwersji do ProRes i bez plików proxy. MacBook bez problemów płynnie odtwarzał cały timeline, pomimo że każdy klip miał wprowadzone korekty kolorów, a mi nie chciało się czekać na zakończenie renderowania w tle. Jak się można spodziewać, bateria w takich warunkach wytrzymuje niewiele – w porywach od dwóch do trzech godzin. Nie wątpię też, że najbardziej pomocny w tej wydajności okazuje się SSD, osiągający w porywach czasy odczytu na poziomie 3 GB/s.

Przy „pracy biurowej”, gdy nie obciążamy procesora ani GPU, ta wydłuża się w skrajnych przypadkach do 12 godzin. Realnie z MacBooka Pro 13″ Escape, wyposażonym w 16 GB RAM, wyciągam od 8 do 10 godzin pracy, zależnie od tego, co robię.

Okres wiosenno-letni też niewątpliwie negatywnie wpłynie na osiągane czasu – w zimie jasność ekranu trzymałem w rejonie 35-50%, a w lecie niestety operuję w przedziale 70-80%. Przypominam, że jeśli komputer jest podłączony do prądu, to dodatkowo podbija jasność ekranu.

Wiatraki

Miałem sporo problemów, aby rozkręcić wiatraki w zimowych warunkach w Polsce. Zakładam, że temperatura 19-21°C w mieszkaniu w tej kwestii bardzo pomagała. Okazało się to znacznie prostsze w tropikach, gdzie temperatura w cieniu osiągała ponad 30°, a odczuwalna około 40°C. Wystarczyło kilka minut w LR, aby obudowa się zaczęła nagrzewać, a po chwili włączyły się wiatraki. Na szczęście włączają się one później i nie hałasują tak bardzo, jak w poprzednich generacjach. Ogólnie ich szum mi nie przeszkadzał.

Klawiatura

Bardzo polubiłem się z nową klawiaturą. Mimo niewielkich różnic względem tej w MacBooku 12″ jest od niej znacznie lepsza (subiektywnie oczywiście). Dzisiaj preferuję ją też od tej starszego typu, w MacBookach poprzedniej generacji. Niestety, Apple przeraźliwie „dało ciała” z układem strzałek w dolnym prawym rogu. Pomimo że korzystam z niej prawie codziennie i napisałem za jej pomocą kilkadziesiąt tysięcy słów, to nadal mylę się, gdy próbuję obsługiwać strzałki bezwzrokowo – brak tych pustych przestrzeni nad strzałkami lewo/prawo powoduje, że trudniej się zorientować, gdzie oparliśmy palce. Jestem zdecydowanie na nie i mam nadzieję, że Apple wróci do starego układu.

Zdaje egzamin

Jeśli mógłbym coś zmienić w konstrukcji tego komputera, to chciałbym, aby pojemność akumulatora wzrosła o 25%, do wartości znanej z modeli 2013-2015. To niestety podniosłoby jego wagę i grubość, ale realnie patrząc, dla mojego stylu pracy, byłoby to warte poświęcenia. Cała reszta zdała egzamin wzorowo, a już szczególnie ekran.

Niestety, mam ogromne wątpliwości co do przyszłości tej serii komputerów. Nadal jestem antyfanem Touch Bara i nie przewiduję, abym chciał go posiadać w przyszłości. Na szczęście minie parę ładnych lat, zanim znowu będę miał ten problem.

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 9

Jak widzę, jakie problemy są z tą baterią, to jednak cieszę się, że na jesieni 2015 wziąłem Pro 13 Early 2015. Chociaż u nie też nie jest zbyt różowo, bo (abstrahując od pewnego spadku jej pojemności) wystarczy minimalnie docisnąć i czasy lecą na łeb na szyję. Szkoda, że nie da się tego sprawdzić, ale ciekawe, jak działałyby te nowe Pro na El Capitan.
Testowałeś może, do jakich wartości rozkręcają się te wiatraki w nowym Pro? I przede wszystkim, od jakiej wartości zaczynają być irytujące?

Nie zaczynają być irytujące. Te w 2014 moim były… Nowe Pro nie wspierają El Cap. Nie sprawdzałem konkretnych wartości obrotowych.

A próbowałeś rozkręcić je na maxa (np. w jakiejś grze 3D)?

Nie przeszkadza Ci ilość portów? Kurcze tak rozkminiam między esc a tb ale 2 porty to dla mnie o dwa za mało zwłaszcza że laptop będzie u mnie robił też za desktop podpięty do eizo.

To jeszcze jedno pytanie. Czy Twoim zdaniem 8 GB wystarczy do obróbki rawów z Canona 6d 20 megapikseli w lightroomie, czy brać wersję 16 GB? Obrabiam max 200 zdjęć na jednym posiedzeniu.

Ten komputer pracuje na baterii mniej więcej tak samo długo, jak model poprzedni. Drastycznie czas ten skraca jedynie większe obciążenie. Również posiadam model z Escape i jestem z niego względnie zadowolony. Względnie, ponieważ też chciałbym by przy większym obciążeniu bateria trzymała dłużej.