Startupowe dzieci – książka napisana przez 15-latka
Właśnie się dowiedziałem, że jeden z moich znajomych wydał książkę. Wydał ją ze swoim synem, który ma teraz 15 lat. Krystian mimo swojego młodego wieku jest między innymi iOS Developerem. Krzysztof jest natomiast redaktorem naczelnym Dziennika Internautów. Zapowiada się ciekawa lektura w lawinie poradników.
Łatwo zauważyć, że dziś książki pisze każdy. Pozycji jest naprawdę wiele i różnej jakości. Generalnie każdy znajdzie coś dla siebie, a to czy niektórzy celebryci powinni zlecać pisanie książek ze swoim nazwiskiem, czy nie to już zupełnie inna dyskusja. Ta lektura zapowiada się naprawdę ciekawie. To książka napisana przez ojca i syna. Z opisu możemy się dowiedzieć, że to dwa różne punkty widzenia, ale jeden cel – wykorzystać internet, komputer, smartfona do mądrej, twórczej i wspólnej zabawy.
Książka nosi tytuł „Gotowi na Zabawę w biznes? Startup!”. Autorami są Krystian i Krzysztof Gontarek. Krzysztofa miałem okazję poznać na samym początku mojej przygody z mediami, blogami, internetem chyba w 2009 roku. Sam wtedy miałem 19 lat. Starałem się wtedy śledzić trendy związane z marketingiem, nowymi technologiami, być czytelnikiem Mojego Jabłuszka. To też nie były moje początki w sieci. Pierwszą swoją stronę założyłem w wieku 11 lat. Nie ma się czym chwalić, jest się czego wstydzić. Od 2006 roku przesiadywałem na forach poświęconych telewizorom. Wszystko w stosunkowo młodym wieku. Nie byłbym tutaj, gdzie jestem, gdyby nie moi rodzice, gdyby nie tata, który najpierw pokazał mi Amigę, a później kupił komputer najpierw do firmy, a później do domu. Pokazał mi internet i pozwolił z niego korzystać, a była to końcówka lat 90. Zachęcał do twórczego działania zamiast grania.
Dlatego właśnie styl wychowania dzieci i podejścia do partnerstwa z nimi jaki prezentuje Krzyszsztof Gontarek jest mi bardzo bliski. Jednocześnie przez ostatnie lata znacząco zmieniły się możliwości, zmienił się internet, zmieniło się ogólne podejście. Jednocześnie te możliwości oni właśnie tworzą organizując świetne warsztaty dla dzieci. Przebija przez nich optymizm i wierzę, że ta książka jest równie optymistyczna.
Od małego uczymy się, że za wszystko trzeba płacić. Skoro dzieci mogą bawić się w wojnę (sic!), to dlaczego nie mogą pobawić się w biznes? Dzięki temu mogą rozwinąć kreatywność, lepiej przygotować się do wejścia w dorosłe życie oraz stać się świadomymi konsumentami.
Z przyjemnością upoluje tą książkę, mimo że własnego potomstwa jeszcze nie posiadam. Mimo że jej nie czytałem, zachęcam Was do przeczytania. To może być ciekawa alternatywa względem szeregu wychowawczych poradników.