MasterCard powoli wdraża spore zmiany
Pierwsza wersja tego artykułu poszła do pieca. Pozwoliłem sobie w niej na wylanie sporej ilości goryczy na obecnie panujące trendy w płatnościach i zakupach. Przespałem się jednak z tematem i postanowiłem Was nie stresować moimi wizjami. Wszystko to po wczorajszej konferencji MasterCard.
Skupię się na głównym temacie.
MasterCard postanowiło sprawdzić poziom (nie)zadowolenia klientów i okazało się, że ponad połowa klientów dużych sklepów jest niezadowolona i bardzo sobie narzeka na kolejki do kasy. Skoro tak, to trzeba temu zaradzić.
MasterCard wraz z kilkoma sieciami sklepów postanowiło opracować i wdrożyć w życie projekt „sklepy bez kas”.
Efektem tego ma być większa samodzielność klienta w sklepie, a co za tym idzie samodzielny wybór towaru (co oczywiście nie jest żadną nowością), samodzielne skanowanie towarów do „elektronicznego koszyka” przy pomocy skanera lub Waszego telefonu i odpowiedniej aplikacji oraz samodzielne uregulowanie należności za dokonane zakupy. Najlepiej oczywiście, gdyby ta ostatnia czynność także odbyła się w Waszym smartfonie i wspomnianej już aplikacji. Tylko w takiej sytuacji spełni się obiecywana przez MasterCard planowana likwidacja kolejek.
Wygląda to całkiem obiecująco. Jednak czy się przyjmie w praktyce? Jak mówią sami pomysłodawcy z MasterCard wyścig o względy klientów może wygrać także jakieś inne rozwiązanie. Nawet mimo, że nie będzie oferowało takiej wygody dla klienta. Przykładem są karty lojalnościowe i aplikacja znanej na całym świecie sieci kawiarni. Rozwiązanie, ani wygodne, ani specjalnie bezpieczne, ale bardzo modne.
Jak myślicie, czy wdrażany w życie pomysł MasterCard się powiedzie? Czy uda się pozbyć kolejek z dużych sieci sklepów? A może widzicie jakieś inne rozwiązanie „problemu” kolejek? A może jednak zakupy wyłącznie przez internet? Zapraszam do dyskusji.
PS. Poziom naszego uzależnienia od smartfonów rośnie…