Fitbit Challenge 2017 – podsumowanie!
Ponownie wracamy do pomysłu FitBit Challenge w tym roku. W ostatniej edycji walczył Dominik i Norbert – pierwszy z nich pokonywał od 20 do 30 tysięcy kroków dziennie, a drugiemu udało się dojść do 51 tysięcy! Jako że Norbert finalnie zwyciężył, robiąc 234578 kroków w 7 dni, czyli średnio 33511 kroków dziennie, to on był obrońcą tytułu w drugiej edycji. Przeciwko niemu stanął Wojtek i rozpoczęła się walka, na przestrzeni 5 dni.
Wygrałem – Wojtek Pietrusiewicz
Rok temu, gdy obserwowałem zmagania Dominika i Norberta, to uważałem dystanse, które pokonywali, za szalone. Skąd oni na to brali czas?! Wiedziałem, że nie będzie łatwo – 30 tysięcy dziennie to za mało, aby wygrać. Postanowiłem… że nie sprzedam swojej skóry tanio!
Moje dni składały się z wstawania o 5:00 rano i wychodzenia z domu na spacer. W jakimkolwiek celu. Pierwszego dnia poszedłem do cukierni oddalonej o dwa kilometry, aby przynieść na śniadanie słodkiego rogalika, a potem udałem się w miejsce, w którym jeszcze nie byłem – na Kopiec Powstania Warszawskiego – gdzie zrobiłem obligatoryjną panoramą miasta. Drugiego dnia postanowiłem upolować croissanta, a to oznaczało 5-kilometrowy spacer, za którego w nagrodę dostałem buziaka – warto było. Resztę dnia, tak jak we wszystkich pozostałych, spędzałem głównie w Łazienkach Królewskich, w towarzystwie wiewiórek, pawi i ludzi na piknikach. W uszach miałem słuchawki, przez które leciały podcasty i książki.
Wynik 50 tysięcy kroków z pierwszego dnia mnie zaskoczył – czułem się po nich nawet całkiem rześko, pomimo że przekładało się to na grubo ponad 30 kilometrów. Drugiego dnia, jak wstawałem z łóżka, czułem już ból w mięśniach, ale ten szybko przeszedł, co zaowocowało wynikiem 60 tysięcy. Przez moment miałem nadzieję, że każdego kolejnego dnia uda mi się zrobić o 10 tysięcy więcej niż poprzedniego, ale trzeciego ledwo dobiłem do 50 tysięcy – odezwała się stara kontuzja mojego kolana. Czwartego dzień z trudem osiągnąłem 45 tysięcy, a ostatniego udało mi się zrobić niecałe 28 tysięcy. W sumie, w ciągu 5 dni, zrobiłem 232919 kroków, czyli średnio 46584 dziennie. Szaleństwo!
Gratulacje dla Norberta za walkę – nie spodziewałem się, że zrobi aż tyle kroków, ale nie spodziewałem się też, że sam taką ich ilość nabiję. Zabawa była przednia, ale po cichu mam nadzieję, że nie będę musiał bronić swojego tytułu!
Przegrałem – Norbert Cała
Gdy ponad rok temu zaczynałem pierwszy #fitbitchallenge nie byłem pewien późniejszego zwycięstwa. W tym roku zaś byłem go pewien i to mnie totalnie zgubiło. Byłem go tak pewien, że zaplanowałem sobie, że wygram w cztery z pięciu przeznaczonych na to dni. Potem już wszystko poszło tylko gorzej.
Po pierwsze Wojtek okazał się bardzo bardzo mocnym zawodnikiem. Wiedziałem, że jest nieprzewidywalny, wiedziałem, że ma dużo czasu, ale nie wiedziałem, że ma tyle siły i wytrzymałości. Musicie wiedzieć, że my tak naprawdę przez te dni robiliśmy prawie maraton, dzień w dzień.
Po drugie, już pierwszego dnia odnowiła mi się kontuzja, która co pewien czas wraca do mnie, czyli uszkodzone rozcięgno podeszwowe. Powinienem przestać chodzić już pierwszego dnia, ale przecież ja nie umiem przegrywać, a na pewno nie umiem się poddawać bez walki. W ruch poszły różnego rodzaju kremy, żele, leki przeciwbólowe i jakoś dawałem radę. Jednego z dni rywalizacji wróciłem z centrum Warszawy do siebie na wieś (17 km) na piechotę, ciągiem. Byłem w domu około pierwszej w nocy.
Niestety to były moje ostatnie podrygi. Potem przyszedł czwartek, w który miałem bardzo mało czasu na chodzenie, a potem piątek w który już tego czasu nie miałem wcale. W sumie to chyba się cieszę, bo pewnie dziś bym cierpiał jeszcze bardziej niż cierpię. Jest noc z niedzieli na poniedziałek, a ja nadal odczuwam skutki tego tygodnia. Na szczęście mam teraz przed sobą dwa tygodnie na wakacjach na regenerację i powrót na kort.
Przegrałem ale do mnie należy „najszybsze kółko” znaczy największa ilość kroków jednego dnia – zrobiłem ich ponad 63 tysiące. Przebiegłem pierwsze 5 km w życiu, w podobno niezłym czasie. Niczego nie żałuję, ale trzeci raz nie dam się namówić.
Konkurs
Podczas naszych zmagań trwał też konkurs dla was, drodzy czytelnicy. Do wygrania była opaska Fitbit Alta HR, koszulki i bidon. Wyniki konkursu opublikowaliśmy 25 czerwca 2017 na naszej stronie – chcielibyśmy wszystkim pogratulować oraz podziękować za wzięcie udziału!
Zapraszamy też do przejrzenia historii naszych zmagań, wraz z równoległą potyczką spacerowiczów w naszej redakcji, na naszej stronie poświęconej Fitbit Challenge.
Komentarze: 2
Gratulacje dla obu panów za duże osiągnięcie i wytrwałość 😄
Dzięki!