Używany sprzęt Apple’a to nie jest już żaden rarytas
Kiedy zaczynałem swoją przygodę z Apple, jedym z argumentów za zakupem była łatwa sprzedaż przy niskiej utracie wartości. Minęło parę lat, czasy się zmieniły i należy uznać to za jeden z mitów. To dobrze świadczy o społeczeństwie, jest gorszą wiadomością dla posiadaczy sprzętu Apple.
Od jakiegoś czasu nie udaje mi się sprzedać swojego starego MacBooka Air po kwocie jakiej bym oczekiwał, podobną sytuację ma kolega Krzysztof. Także wszelkie próby sprzedaży iPadów i iPhone’ów, które widziałem, są mniej skuteczne niż 3-4 lata temu. Jeśli chcemy sprzedać używane urządzenie szybko i bezproblemowo, musimy zdecydowanie zaoferować bardzo atrakcyjną cenę. Pamiętając poprzednie stawki i obserwując parę ogłoszeń, byłem przekonany, że swój komputer sprzedam w kilka dni. Ciągnie się to już od dobrych 4 miesięcy choć z przerwami.
Nie zamierzam wylewać żali z tego powodu. Warto jednak zauważyć pewne rynkowe zmiany, o których trzeba będzie pamiętać kupując kolejny sprzęt. Podobnie sprawa ma się chociażby z iPhone’ami. Używaną 7 128 GB sprzedać powinniśmy za ok 2500 zł lub mniej, czyli o prawie 1400 zł taniej niż nowy model w ofercie Apple’a. To kwota jeszcze przed premierą kolejnej generacji urządzenia. Po jesiennej konferencji ceny zapewne spadną i to raczej znacząco.
Za taką sytuację odpowiada chociażby dostępność sprzętu. Teraz komputery i pozostałe urządzenia Apple’a kupimy w niemal każdym sklepie elektronicznym. Stały się też stosunkowo popularne, przez co rynek został zapełniony. Dużo sprzedających zwiększa konkurencję, a tym samym zmusza do obniżenia cen. Jednocześnie może niezauważalnie na co dzień, ale ta część społeczeństwa, która byłaby zainteresowana zakupem Macbooka staje się zamożniejsza. Tym samym łatwiej podejmuje decyzję o zakupie nowego urządzenia. Ma też ewentualną możliwość zakupu na raty.
Nie odkrywam tu ameryki, ale warto obalić mit, który tak często jest podawany przy zakupie sprzętu Apple’a. W tej chwili podlegają one już praktycznie takim samym zasadom rynkowym jak każda elektronika. Kupując MacBooka nie liczmy więc, że za cztery lata wciąż będzie wart ponad 50% wartości. Czasy się zmieniają i w ogólnym rozrachunku to dobra wiadomość.
Komentarze: 14
To dobra wiadomość np. dla mnie. Nie gonię za najnowszymi modelami urządzeń. Szkoda wydawać prawie 5k za iP7S skoro za rok mogę kupić go o połowę taniej :).
Rynek się nasycił to nic dziwnego. Ludzie potrafią sprzedawać 2 letnie maki po gwarancji tylko 20% taniej niż nowy nowszy model z gwarancją.
Normalną rzeczą jest, że sprzęt tanieje. Zawsze dziwię się naiwnym, którzy próbują sprzedać 2-letni sprzęt 20% taniej niż go kupili. Powinniśmy być świadomi tego, że tracimy już chwilę po premierze. Zawsze. Jesteśmy jednak w o tyle dobrej sytuacji, że sprzęt Apple tanieje wolniej niż konkurencja. Porównaj sobie ile tracą roczne telefony Samsunga…
Wciąż tanieje wolniej, choć znacząco. Tak jak różnie tracą na wartości poszczególne marki samochodów. Jednak nie jest już tak, że cokolwiek wystawi się na sprzedaż to zaraz się sprzeda.
To prawda :)
Mnie akurat drażni co innego: oznaczanie na aukcjach sprzętu “refurbished” jako nowy. Dopiero trzeba się bliżej wczytać, że to dostrzec. Sądzę, że przydałoby się większe nagłośnienie problemu, niektórzy ludzie nawet nie wiedzą, że poza nowym i używanym istnieje jeszcze jedna kategoria i wielu sprzedawców na tym korzysta.
Ok powinni to być zaznaczone ale nie rozumiem też demonizowania refurbished
Ale kto demonizuje? Sam z tego korzystałem.
A jaką znasz (skuteczną!) metodę weryfikacji czy sprzęt (np. otrzymany w ramach wymiany gwarancyjnej) jest “refurbished” czy nie? Bo oprócz samego Apple to chyba nikt tego nie wie…
Jeżeli Apple nie jest zobowiązane wymieniać sprzęt na nowy, to w czym problem? Komentarz dotyczy wprowadzania klientów w błąd, a to co innego.
Ale ja nie mam problemu, tylko całkowicie serio zapytałem. Napisałeś: “Dopiero trzeba się bliżej wczytać, żeby to dostrzec.” Więc chciałem wiedzieć jak rozpoznajesz że telefon jest refubem i gdzie sprzedawca może się tego dowiedzieć żeby nie wprowadzić klienta w błąd. P.S. Chyba że masz na myśli “składaki” z Chin, a nie refuba od Apple. Ale takich to nawet nie nazwałbym iPhonem ;-)
Ok, mówimy o zupełnie innej kategorii sprzedawców. Ja mam na myśli raczej hurtowników sprowadzających towar z gatunku “refurbished” i wystawiający go na aukcjach jako nowy, a więc całkiem świadome wprowadzanie klienta w błąd.
Pawle zmień to idiotyczne wyglądające zdjęcie z mianiaturki, bo wygladasz tam bez urazy ale jak jakiś przygłup, co nie pasuje do jakości artykułów jakie publikujesz, to nie jest w zadnym przypadku przytyk do Ciebie, po prostu wyszedleś na tym zdjęciu tak, jak byś był co najmniej lekko upośledzony, niestety ale takie wrażenie daje to zdjęcie na pierwszy rzut oka, wybacz ale musialem to napisać
Bzdura, wystarczy popatrzec ile stoja uzywki maca na aukcjach, po 4 -ech latach chca nadal 50% wartosci..