Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Druga szansa dla TCL

Druga szansa dla TCL

Paweł Okopień
paweloko
0
Dodane: 7 lat temu

Każdy zasługuje na drugą szansę, także TCL. Takie są moje przemyślenia, a zarazem postanowienia po wizycie w polskiej siedzibie tej gigantycznej technologicznej firmy. TCL ma apetyt na dużo, już dziś jest trzecim graczem na rynku. Ostatnio jednak firmie dostało się ode mnie dość ostro – teraz czas na nowe rozdanie.

W moim ostatnim artykule podsumowuje TCL zarówno za to co widziałem na targach IFA, to co dostałem w komunikatach prasowych, a także minione lata na rynku RTV. Przedstawiciele firmy oraz agencji PR opiekującej się marką na naszym rynku postanowili po tym tekście zaprosić mnie na spotkanie. Myślę, że było ono owocne dla obu stron i wierzę, że teraz będzie już tylko lepiej. Po pierwsze wkrótce zarówno ja, jak i Wy dzięki moim testom będziecie mogli przekonać się, czy obecne modele TCL są godne uwagi. Na pierwszy ogień pójdzie najciekawszy model, czyli średnia półka cenowa, ale wciąż bardzo przystępna, C70 dostępny nawet w 75-calach. Wersja 65-calowa U65c7006 kosztuje około 5 tysięcy złotych, model 55-calowy jest wyceniany na 3499 złotych. Ten model zdobył w tym roku nagrodę EISA w kategorii „najlepszy zakup”. Dlatego wart jest sprawdzenia.

Na spotkaniu z przedstawicielami firmy, miałem okazję już, ciut bliżej przyjrzeć się temu modelowi, a także X2, który w Polsce będzie oznaczany numerami X9. Topowemu ekranowi na rynek europejski. Rzeczywiście patrząc bliżej jakość wykonania tych telewizorów jest na wysokim poziomie. Tył mnie co prawda nie przekonuje, podobnie jak bardzo długi i wąski pilot, który nie jest zbyt ergonomiczny, ale na pewno nie można o tym produkcie powiedzieć, że jest to chiński „badziew”. Szczegółową ocenę pozostawiam sobie na później. Na dzień dzisiejszy uważam, że warto ten model wziąć w swoich rozważaniach. W modelach z Android TV spokojnie może toczyć pojedynek z Philipsami, choć te często mają niepodważalny atut w postaci Ambilighta i świetnych pilotów. Przestaje jednak mówić ostre i zdecydowane nie.

Osoby z TCL przyznały też, że ostatnie lata na rynku europejskim to dla marki lekka stagnacja w komunikacji PR i marketingowej. Rzeczywiście nie było działań, które byłyby godne uwagi. Rok 2017 ma być początkiem zmian i firma ma skupić się na promocji marki TCL. To nie znaczy, że Thomson odchodzi w zapomnienie, będzie jednak mniej widoczny, a Europejczycy w tym Polacy mają zacząć rozpoznawać markę TCL. Takie podejście zdecydowanie mnie cieszy. Muszę też przeprosić przedstawicieli firmy za to, że moje ostatnie wrażenia były podyktowane poprzednimi doświadczeniami z produktami oraz tym co widziałem na targach, natomiast tegoroczne modele mocno zlekceważyłem spodziewając się po nich tego samego co w latach ubiegłych. Od hurraoptymizmów jestem daleki, już na pierwszy rzut oka widzę mankamenty w tych modelach, ale jest znacznie lepiej niż było. Mówimy o prawdziwym skoku jakościowym i to cieszy. Pamiętajmy o tym, że Koreańscy producenci taką lekcje odrabiali blisko 20 lat temu, dziś klienci są bardziej wymagający i czasy są zupełne inne, zwłaszcza w naszym rejonie Europy środkowo-wschodniej te zmiany są szczególnie widoczne. Dlatego po rozmowach z przedstawicielami firmy,  ich energii i zapale do pracy wierzę, że będzie dobrze. Przemilczę więc kolejne informacje prasowe o rewolucjach i dość słabe działania w social mediach. Dam za to szanse produktom i będę uważnie obserwował jak działa TCL, by zrewidować temat po kolejnych targach IFA. W końcu każdemu warto dać drugą szansę, zwłaszcza gdy widać zmiany.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .