Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Bose SoundLink Revolve+ zyskał aprobatę siły wyższej

Bose SoundLink Revolve+ zyskał aprobatę siły wyższej

7
Dodane: 7 lat temu

Popularność przenośnych głośników na Bluetooth jest spora – widuję je od czasu do czasu nawet na naszych, polskich ulicach. Niestety najczęściej są to głośniki za „5 zeta”, używane do odtwarzania disco polo lub rapu w tramwaju, ku uciesze współpasażerów. Chociaż raz spotkałem starszego Pana, który odtwarzał muzykę klasyczną – wybaczyłem mu, ale żałowałem, że jego głośnik nie grał lepiej, najlepiej tak samo dla wszystkich dookoła.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 7/2017


Dwa

Nowy głośnik Bose SoundLink Revolve jest dostępny w dwóch rozmiarach, podobnie jak iPhone – zwykłym oraz z plusem, czyli Revolve+ – oraz w dwóch kolorach – czarnym i srebrnym. Trafiły do mnie dwie większe sztuki, co mnie niezwykle ucieszyło, bo jeśli mamy „parkę”, to możemy skorzystać z trybu Party lub Stereo.

Różnice

Revolve+ od mniejszego Revolve różni się oczywiście rozmiarem, ale również uchwytem, ułatwiającym jego przenoszenie z miejsca na miejsce. Model większy idealnie spisuje się stacjonarnie, gdy korzystamy z niego głównie w domu. Mniejszy brat natomiast mieści się do mojej torby na ramię, czyli idealnie nadaje się na rodzinny piknik. Bezpośredniego porównania dźwięku między modelami nie robiłem, ale można je zgrać poziomami ze sobą, pomimo że większy jest też głośniejszy. Większy model również oferuje dodatkowe cztery godziny pracy na akumulatorze – 16 zamiast 12.

Parowanie i aplikacja

Bose udostępnia aplikację, za pomocą której możemy sparować głośniki z naszym urządzeniem. Wróć! Z naszymi ośmioma urządzeniami. To oznacza, że bez problemu można korzystać z niemal dowolnego urządzenia w domu – w naszym przypadku podłączyliśmy dwa iPady i dwa iPhone’y. Program dla iOS ponadto pozwala na konfigurację urządzenia i wprowadzenie go we wspomniany tryb Party lub Stereo.

Party lub Stereo

Jeśli mamy szczęście posiadać dwie sztuki Revolve, Revolve+ lub ich dowolną kombinację, to możemy je połączyć, aby skorzystać z dwóch trybów, które różnią się między sobą.

Tryb Party polega na tym, że na obu głośnikach odtwarzane jest dokładnie to samo. Głośniki mogą stać gdziekolwiek (muszą jedynie siebie widzieć), na przykład w sypialni i salonie. Z tej funkcji korzystam najczęściej – wrażenie poruszania się po mieszkaniu podczas słuchania muzyki jest doprawdy surrealistyczne.

Tryb Stereo z kolei powoduje, że jeden z głośników staje się kanałem lewym, a drugi prawym. Głośniki głosowo, po wprowadzeniu w ten tryb, ogłaszają, który jest który, nie ma więc problemu z identyfikacją. Ten tryb najbardziej odpowiadał mi w sypialni, gdzie Revolve’y stały po obu stronach łóżka.

360°

Dzięki ciekawej konstrukcji wewnętrznej, w której znajdziemy jeden przetwornik oraz kanał rozprowadzający dźwięk równo dookoła całego głośnika, nie trzeba przejmować się jego ustawieniem – jakkolwiek go umieścimy, będzie grał tak samo.

Przyciski, Siri, Google Now, woda i upadki

Górna powierzchnia Revolve’a jest pokryta przyciskami – włącznikiem, Bluetooth, do przełączania źródła (USB-Audio i 3,5 mm Jack), plus i minus do regulowania głośności oraz wielofunkcyjnym, zachowującym się tak, jak przycisk na słuchawkach dołączanych do smartfonów.

Revolve wspiera również uruchamianie Siri oraz Google Now – wystarczy przytrzymać przycisk wielofunkcyjny, aby odezwał się wybrany głosowy asystent. Oczywiście głośnika można również używać jako zestaw głośnomówiący, dzięki czemu nie musimy trzymać telefonu przy uchu.

Konstrukcja głośnika została tak zaprojektowana, żeby był odporny na upadki i zachlapania. Podczas upadku przechyla się on na swoje gumowe części, które amortyzują uderzenia, aby powierzchnia aluminiowa się nie uszkodziła. Obie wersje Revolve’a dodatkowo spełniają normę IPX4, dzięki czemu można go pochlapać – do basenu go raczej nie wrzucajcie.

Zasilanie, podstawka i jasny gwint!

Na plecach Revolve’a znajduje się 3,5 mm Jack oraz gniazdo micro USB. Można za ich pomocą dostarczać analogowo dźwięk do głośnika lub wykorzystać go bezpośrednio z komputerem – po podłączeniu przez USB pojawia się jako wyjście audio w systemie.

W komplecie z głośnikiem jest kabel USB do micro USB oraz ładowarka, za pomocą których ładujemy głośnik. Opcjonalnie można też dokupić podstawkę, która ładuje głośnik – nie wymaga ona odłączania kabli, aby go podnieść. Polecam ją gorąco, szczególnie jeśli często przemieszczacie się z głośnikiem – nie jest droga, a pozwala uniknąć czynności podłączania i odłączania ładowania.

No ale jak to gra!?

Uff! Naprawdę starałem się streścić całą funkcjonalność głośnika w zrozumiały sposób, ale jest tego tyle, że nie było mi łatwo. Najważniejszy jednak jest sam dźwięk, a ten mnie – jak to zazwyczaj bywa u Bose – pozytywnie zaskoczył. W warunkach domowych Revolve+ odtwarzam „na 4 kreski” na iPhonie, czyli około 25% maksymalnej mocy i przyjemnie wypełnia mi tło w salonie (o powierzchni 35 metrów kwadratowych). Jeśli chcę ciut głośniej, aby muzyka dominowała, to podbijam poziomy do 50% – dla moich uszu to więcej, niż potrzeba. Dźwięk, nawet zbliżając się do maksymalnego poziomu, jest czysty i nie wyczuwam żadnych dystorsji, które by dyskwalifikowały Revolve’a. Podkreślę jeszcze, że nie jestem audiofilem, ale wiem, jakie głośniki lub słuchawki mi odpowiadają, a jakie nie (Revolve mi odpowiada, jeśli jeszcze nie jest to jasne).

Największym „bajerem” jednak było noszenie głośnika ze sobą – jak robiłem coś w kuchni, to stawiałem go na blacie, jak siadałem na kanapie, to przenosiłem go na ławę. Z bólem portfela muszę też podpowiedzieć, że tryb Party bardzo przypadł mi do gustu – warto mieć dwie sztuki. W tej konfiguracji jeden stawiałem albo w kuchni, albo w sypialni, podczas gdy drugi grał w salonie. Gdy chodziłem po mieszkaniu, muzyka podążała za mną… świetny efekt, jak słyszymy ściszającą się muzykę za nami i czujemy, że zbliżamy się do innego źródła dźwięku, grającego dokładnie to samo, z perfekcyjną synchronizacją.

Cieszy mnie też fakt, że głośnik jest dostępny w dwóch kolorach – w moim przypadku czarny idealnie sprawdza się w salonie, podczas gdy srebrny pasuje do łazienki, sypialni i kuchni. W przyszłości chętnie zobaczyłbym też kolejne odmiany, aby każdy mógł go dopasować do swojego stylu. Zajmuje też niewielką przestrzeń, idealnie więc sprawuje się w warunkach domowych, nawet jeśli nie mamy dobrego miejsca do jego ustawienia.

Niestety, nie odważyłem się przetestować tego, jak głośnik reaguje na zachlapania – mam nadzieję, że wybaczycie mi mój wrodzony pedantyzm.

Wady

Jest w zasadzie tylko jedna – Bluetooth 4.2. Chciałbym tutaj zobaczyć wersję 5.0, która czterokrotnie zwiększa zasięg (z 9 metrów do 36), co pozwoliłoby poszaleć w większych mieszkaniach.

Alternatywy 4

Iwona codziennie rano, gdy ja jeszcze śpię, puszcza sobie cicho muzykę na iPadzie w kuchni, aby mi nie przeszkadzać. Nigdy nie przekonała się do korzystania z AirPlaya na nasz domowy zestaw kinowy, który jest po prostu za głośny o 5:00 czy 6:00 rano. Revolve+ natomiast podchwyciła natychmiast i podpowiedziała mi, że przepaść w jakości dźwięku między iPadem a głośnikiem jest kolosalna. Boję się jej reakcji, gdy głośnik będzie wracał do Bose.

Specyfikacja techniczna

Producent Bose
Model Revolve+
Wejścia micro USB, 3,5 mm jack
Wymiary 18,4 × 10,5 × 10,5 mm (wys. × szer. × gł.)
Waga 900 g
Cena 1499 PLN

★ Aplikacja Bose Connect [App Store / Google Play] →

Wojtek Pietrusiewicz

Wydawca, fotograf, podróżnik, podcaster – niekoniecznie w tej kolejności. Lubię espresso, mechaniczne zegarki, mechaniczne klawiatury i zwinne samochody.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 7

Przez tydzień porównywałem tego mniejszego bose do beoplay a1 i niestety a1 wygral tonami srednimi i wysokimi. Pisze niestety, bo budowa, bateria i ogolnie pomysl na glosnik podoba mi sie bardziej w bose. Niestety rock, metal i wokale brzmia duzo lepiej na B&O i tego zostawilem. Duzego revolve nie sluchalem dluzej ale podobno brzmi duzo lepiej niz mały. Wczesniej mialem Bose soundlink II i w sumie brzmial on podobnie do malego revolve-dla mnie za duzo basów.

My go wykorzystujemy do muzyki w tyle – pryka sobie i nie przeszkadza. W takiej sytuacji nie widzę, żadnych różnic między mniejszym a większym, i podejrzewam, że 99% ludzi też nie zauważy.