Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Całe 24 godziny z iPhone X

Całe 24 godziny z iPhone X

Norbert Cała
norbertcala
27
Dodane: 7 lat temu

Wczoraj, kiedy odbierałem nowego iPhone X, poczułem się podobnie jak wtedy, kiedy po raz pierwszy miałem w rękach iPhone’a 10 lat temu oraz kiedy zobaczyłem iPhone’a 4. Pierwszy iPhone zmieniał zupełnie sposób patrzenia na smartfony… tak, były smartfony przed iPhone. Zaś iPhone 4 zmienił zupełnie to w jaki sposób odbieramy treść na telefonie poprzez zastosowanie ekranu wysokie rozdzielczości.

iPhone X również zmienia sposób obsługi telefonu. Oczywiście nie wnosi nic rewolucyjnego, bo i ładowanie bezprzewodowe konkurencja ma od dawna, ekrany OLED to również nie nowość, tak samo jak ekrany wypełniające cały przód telefonu. Tym czymś jest oczywiście Face ID i od tej nowości chciałem zacząć, bo po prawie dwóch dniach z iPhone X, to właśnie ta funkcja daje najwięcej pozytywnych doznań – w sumie to same pozytywne. O tym, że cieżko oszukać Face ID już pewnie wiecie. Pojawiło się kilka znakomitych testów od dziennikarzy z USA, który dostali telefon na kilka dni przed premierą. Podsumowując, Face ID praktycznie nie da się oszukać, a jedynym momentem w którym zalicza porażkę, to skanowanie twarzy jednojajowych bliźniaków. W innych przypadkach jest nie do oszukania. W codziennym użytkowaniu jest po prostu genialne i bardzo szybkie. W moim konkretnym przypadku działa zdecydowanie lepiej niż Touch ID, które działało, w oceniam to, 70% przypadków. Często musiałem wpisać kod, bo byłem w rękawiczkach, bo miałem spocone dłonie, bo czytnik był zabrudzony. W przypadku Face ID żaden z tych problemów nie występuje i oczeniam to, że w 95% skanowanie kończy się sukcesem, czyli odblokowaniem telefonu. Nie mam np. żadnego problem z działaniem Face ID w samochodzie, gdy telefon jest umieszczony w uchwycie na desce rozdzielczej, a o tą sytuację byłem wielokrotnie pytany. Jedyny realny problem to może być telefon położony na biurku. Faktycznie w tym przypadku, nie da się go odblokować, trzeba go minimalnie podnieść lub nachylić się nad nim, lub po prostu wpisać kod. Nawet biorąc pod uwagę tą niedogodność, Face ID jest na codzień zdecydowanie lepiej działającym rozwiązaniem niż Touch ID.

Dość znamienne jest to, że większość krytycznych głosów o Face ID jest od osób które nie mają iPhone X.

Drugą znaczącą zmianą jest brak przycisku Home. Apple przygotowywało system iOS oraz nas na taką zmianą od dawna. Pojawiały się różne gesty pozwalające na używanie iPhone’a, a przycisk Home tracił powoli na znaczeniu. Jego brak w iPhone X będzie odczuwali przez najwyżej kilka godzin. Początkowo faktycznie chcąc wyjść z aplikacji odruchowo naciskałem na ekran w miejscu gdzie się Home znajdował. Jednak juz po kilku godzinach ten odruch u mnie zniknął. Zakładam, że u Was będzie tak samo. Gestami można osiągnąć wszystko to, co wcześniej przyciskiem. Zarówno wejść do menu przełączania aplikacji, jak i ściągnąć połowę ekranu w dół aby uzyskać prostszy dostęp do górnej części ekranu. Ten ostatni gest wymaga dłuższej chwili przyzwyczajenia, bo należy zrobić go (swipe w dolnej części ekranu) dość precyzyjnie. Muszę przyznać, że nie zawsze mi się to udaje i chyba w tym pojedynczym przypadku wygodniejszy był klasyczny Home.

Sam ekran jest wykonany w technologii OLED i robi genialne wrażenie. Patrząc na niego czuję się dokładnie tak samo jak czułem się gdy patrzyłem pierwszy raz na ekran iPhone 4. Wygląda jak najwyższej jakości wydruk, a nie wyświetlacz. Wiele osób, twierdzi, że ekran ma żółtą poświatę i faktycznie może się tak wydawać. To jednak nie jest wada wyświetlacza, a efekt działania funkcji True Tone, która stara się dostosowywać temperaturę obrazu do warunków oświetlenia. Wychodzi jej to raz lepiej raz gorzej, ale oczywiście możemy ją wyłączyć. Moja jedyna uwaga to ekranu to dość słabe wykorzystanie przestrzeni. Mimo, że ekran jest sporo większy niż w “małym” iPhone 7 i wymiarami jest mu bliżej to “dużego” iPhone’a, to na ekranie nie zobaczymy dużo więcej niż na ekranie mniejszej wersji. Nie ma dodatkowego rzędu ikonek – są one po prostu większe. Zmianę na plus zobaczymy jedynie w aplikacjach które zostały dostosowane do dość specyficznego ekranu iPhone’a X. Na szczęście wszyscy więksi deweloperzy już to zrobili. Choć nie wszyscy dobrze, np. filmy z YouTube nie wypełniają ekranu w trybie poziomym w tak dobry sposób, w jakim by mogły i zupełnie nie rozumiem dlaczego.

Na koniec tych wrażeń, po pierwszych godzinach użytkowania telefonu, zostawiłem sobie sam odbiór telefonu jako przedmiotu. Jest to jeden z lepiej, jak nie najlepiej, wykonanych telefonów na rynku. Szkło w połączeniu ze stalową ramką – jak w iPhone 4 – to zdecydowanie najlepsze połączenie. Połączenie, które daje uczucie trzymania w ręku produktu premium. Tu po prostu czuć doskonałe wykonanie, a jedynie tym co lekko burzy to uczucie, to wystający obiektyw aparatu. Jednak gdy trzymam telefon w ręku to mamy podobne odczucia jak momencie, gdy trzymam dobre pióro lub zegarek z wyższej półki. Odczucie trzymania produkty idealnego w swojej klasie. Nie wyobrażam sobie na ten moment jak mógłbym włożyć go w jakąś obudowę. Jeśli chodzi o wielkość telefonu i co za tym idzie wygodę użytkowania, to zdecydowanie bliżej mu do wygodniejszej, mniejszej wersji iPhone’a, a nie zdecydowanie dla mnie za dużej wersji z Plusem. Telefon nie wypada z ręki, nie wystaje z kieszeni. Znów ośmielę się to napisać, że jest to idealny kompromis między wielkością ekranu, a wygodą użytkowaniania.

Oczywiście powyższy tekst to nie są pełne moje “pierwsze” wrażania. Nie napisałem nic o aparacie bo jeszcze nie robiłem wielu zdjęć, nie napisałem nic o baterii bo dopiero testuję, jak to wygląda w normalnym użytkowaniu na co dzień. Nie napisze Wam też czy jest warty 2000 więcej niż iPhone 8 bo to indywidualna ocena każdego z Was. Na pewno jednak będzie druga część tego tekstu, w której napiszę o baterii i aparacie i pewnie czymś jeszcze.

Norbert Cała

Jedno słowo - Geek.

norbertcala
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 27

Oglądałem wczoraj X-a przez parę chwil. Uderzyła mnie jego grubość i waga… ta pierwsza na minus, druga na plus. Wykonanie – to rzeczywiście klasa premium. Bardziej spodobała mi się wersja silver, czarna masakrycznie się palcuje. Wymienię swojego 7 Plus na następcę X-a w przyszłym roku. Mam wrażenie, że to będzie genialny telefon, w którym usunięte zostaną wszelkie choroby wieku dziecięcego. PS. Byłem wczoraj świadkiem zabawnej sytuacji w Galerii Mokotów, w iSpot. Egzemplarz demonstracyjny nie wytrzymał naporu oglądających – kompletnie ześwirował, przestał reagować na dotyk… obsługa próbowała przywrócić go do żywych korzystając z Siri.

W Saturnie w Bałtyckiej (Gdańsk) też przestał odpowiadać na dotyk.

Czyżby trzeba było zacząć pisać komentarze poprzez sieć TOR?

Powiem tak nie warto kupować jedno jest pewne. Ekran miał być rewolucją a nie jest, nowy sposób sterowania – kwestia przyzwyczajenia. Apple gdyby ustaliło cenę tyle co za 8 plus to ok, ale za taka cenę jaka jest nigdy w życiu :)

Bawiłem się w MM, z 10 minut i mogę wyciągną jakieś wnioski. Dobrą kampanią reklamową zrobili całkiem niezły wyciągacz kasy od klientów, ok kto chce to płaci wolny kraj.
Sam mam wersję 8 plus i napewno bym nie zamienił, nawet za darmo :)

Norbert uwierz mi wystarczy :), miałem w reku swojego 8 plusa więc porównanie miałem nie zrobił jakiegoś wooow. Oczywiście nie jestem jakiś anty na iphone czy na całe Apple bo mam, macbooka, ipada, apple tv itd… poprostu może nie rozumiem skąd taka podnieta mediów :)) telefon owszem ładny, zgrabny…..
Piszesz w swojej krótkiej recenzji, o ekranie i porównujesz go do skoku jakościowego mniej więcej takiego jak z 3GS/ 4 (retina), no proszę Cie ! :)))

Tylko jak można zdobyć jakieś dłuższe doświadczenie z telefonem, którego praktycznie nigdzie nie ma… pozostaje MM, można chodzić i obcować po 10 min za każdym razem😉 Czy może ktoś napisać jak to jest z tymi filmami pod Netflixem? Czy wielkość obrazu jest taka sama jak w Plusie? Może jakiś promy screen?

dlaczego 10 minut:), jeżeli stanowisko na wyspie appla jest wolne możńa i nawet godzine “macać” :)),
Dla mnie np pierwszy efekt wow zrobił nowy galaxy note8, ale… to android :(

Dlatego to jest wspaniały czas na przesiadkę z 5C na nowego iPhone 7. Kupiłem nówkę zafoliowaną na eBay za £400 z roczną gwarancją Apple od napaleńca, który zbierał kasę na X. Płacę telefonem, Touch ID działa bardzo sprawnie, również z innymi aplikacjami np. bankowymi, Amazonem itd. 11.1 działa piekielnie szybko i bez zacinek. Zakup optymalny i mnóstwo kasy w kieszeni.
iPhona X pewnie też kupię. Za 2 lata. Od kolejnego napaleńca… Szacunek do pieniędzy przychodzi z czasem.

Ale zauważyliście, że ta cała egzaltacja, zachwyty, 90% magii to – (zapominając na chwilę o przyzwyczajeniach do sytuacji na rynku) realnie drobne zmiany w obudowie?
Tak obiektywnie, jest piękny, ale potem wkładamy telefon w etui, wracamy do użytkowania, zapominamy o home button i okazuje się, że poza kilkoma nowymi gestami ciągle nie zyskujemy praktycznie nic od czasu iPhona 6s tylko większy, przyjemniejszy ekran. Uniwersalny system powoduje, że w 98% ciągle korzystamy z tego samego urządzenia, które stało się trochę ładniejsze.
Pamiętacie te czasy, gdy wchodziło się do iSpota by zobaczyć co nowego przynosi nowy iPhone? Brałem telefon do ręki, uruchamiałem kilka nowych aplikacji, testowałem nowe funkcje itd. A teraz? wchodzę, oglądam urządzenie ze wszystkich stron, myślę sobie – bardzo ładne, fajny nowy kolor. Ale potem uruchamiam system – i właściwie nie wiem gdzie zajrzeć, bo nie mogę sobie przypomnieć co tu nowego mogę znaleźć, czego nie mam w 6s.

iPhone X to piękny prezent dla wszelkiej maści “służb”. Łapią delikwenta, podstawiając mu telefon pod nos i nawet nie pytają czy to jego. Po chwili mają odblokowany telefon, bez przesłuchania, bez użycia jakiejkolwiek formy nacisku. Genialne!

Czytam recenzję dot. Iphone 8. Zastanawiam się nad umową z play i zakupem tego telefonu. Zdaje sobię sprawę z tego, że nie ma zbyt wielu zmian w tym modelu. Ale choćby poprawiona kamera jest dla mnie sporym plusem w porównaniu do poprzednika. Martwi mnie jedynie ta hardszklana obudowa, podobno się ślizga, ale od czego są gumiane nakładki.

Mnie najbardziej bawi w tym wszystkim to, że min. 90% osób (choć pewnie i więcej), które tłumaczy wszystkim jaki to bezsens wydawać taką kwotę na X, nie miało go pewnie ani razu w ręku, albo bawiło się nim przez te 10min w markecie. I teraz tak – różnica między iPhone X za 5000-5700 PLN, a np. takim Audi A7 Sportback za 280-380k PLN polega na tym, że na tego X część z nas pewnie jakoś by znalazło fundusze, ale na A7 już niekoniecznie (szczególnie jeśli pomyślimy o ubezpieczeniu, oponach, itp. to przechodzi na ochota). Nie słyszałem jednak, aby ktoś z mojego otoczenia odradzał mi zakup tego auta, bo za drogie, bo nie warto, itd. Każdy jednak mówi, że go zwyczajnie na takie auto nie stać ;)

Najciekawsze są oponie ludzi którzy albo wcale nie widzieli ipX albo go mieli na pare sekund w ręku jako demo w sklepie. Ludzie nie macie pojęcia jak ten telefon działa po co te bzdury nie chcesz nie kupuj. Używam telefonu od początku 3.11 i jest rewelacyjny , miałem każdy model iPhone i wiem co mówię.