Test Harman Kardon Aura Studio 2 – oko w oko z legendą
Wiecie, jak to jest, stanąć oko w oko z legendą? To jak wsiąść do Lamborghini Countach, którego miało się na plakacie nad łóżkiem i posłuchać dźwięku V12. To jak uścisnąć dłoń ulubionemu autorowi książek z dzieciństwa. To jak spotkać Steve’a Wozniaka i po rozmowie przybić mu piątkę. Wszystko to miałem szczęście przeżyć, wiem więc co nieco na temat spotkań z legendą. A teraz właśnie mam okazję na kolejne.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 07/2017
Na moim biurku stoi najnowszy głośnik Harman Kardon Aura Studio 2, ale niech Was nie zwiedzie jego etykietka “Nowość”. Ten głośnik to prawdziwa legenda i to związana z Apple. Przygoda firmy Harman Kardon i Apple zaczęła się od stworzenia głośników dla Apple nazwanych Pro Speakers.
Na moim biurku wśród iPódów, stoi najnowszy głośnik Harman Kardon Aura Studio 2, ale niech Was nie zwiedzie jego etykietka “Nowość”. Ten głośnik to prawdziwa legenda i to związana z Apple.
Głośniki były przeznaczone do modeli Power Mac G4 Digital Audio, Power Mac G4 QuickSilver, Power Mac G4 QuickSilver 2002, Power Mac G4 Mirrored Drive Doors, Power Mac G4 FW 800, iMac Flat Panel, iMac 17-inch Flat Panel, iMac 1 GHz Flat Panel i kultowego Cube. Na koniec podobieństw i kolaboracji tych dwóch wizjonerskich producentów zostawiłem sobie model głośników SoundSticks. Ten kultowy model dla firmy HK zaprojektował Jonathan Ive. Niepowtarzalna, przezroczysta obudowa głośników to arcydzieło, które idealnie pasuje do każdego urządzenia Apple. Aura Studio 2 wygląda zaś praktycznie tak samo, jak subwoofer od SoundSticks.
W tym miejscu powinienem opisać, jak wygląda Aura 2, ale w tym przypadku tylko zdjęcie potrafi oddać całość. Mój zasób słownictwa jest zdecydowanie za mały, aby opisać jego niezwykłą bryłę. Jest oszałamiająco urzekająca, chyba tylko tyle potrafię napisać.
Jeśli dodamy do tego wewnętrzne podświetlenie, które przebłyskuje zza radiatora głośnika i sprawia, że głośnik żyje oraz pierścień świecących na biało diod LED, to uzyskujemy małe dzieło sztuki nowoczesnej. Co ciekawe, równie dobrze wygląda na szklanym biurku, jak i na kredensie z naturalnego drewna.
Jeśli dodamy do tego wewnętrzne podświetlenie, które przebłyskuje zza radiatora głośnika i sprawia, że głośnik żyje oraz pierścień świecących na biało diod LED, to uzyskujemy małe dzieło sztuki nowoczesnej.
Oryginalny subwoofer od SoundSticks jest całkowicie przezroczysty, Aura 2 od dołu ma czarną siatkę maskującą, za którą jest umieszczonych sześć średnio-wysokotonowych przetworników 1,5″. Wyżej, między siatką maskująca a przeźroczystą, lekko przydymioną obudową, mamy pasek podświetlonych na jasno przycisków, w tym przycisk do włączenia lub wyłączenia podświetlenia. Od dołu głośnika, tak samo, jak w klasycznej konstrukcji SoundSticks, umieszczono 4,5″ subwoofer, który zapewnia dźwięk 360 stopni. To właśnie jego radiator widzimy przez przezroczystą obudowę.
Głośnik jest oczywiście bezprzewodowy, ale tu nas czeka jedyny mały lub wcale niemały, zależy jak dla kogo, zawód. Otóż głośnik nie ma Wi-Fi. Zapomnijcie o natywnym strumieniowaniu, chociażby Spotify, zapomnijcie o AirPlay. Do dyspozycji mamy tylko Bluetooth. Szkoda, bo poprzednik miał to wszystko. Ja jakiś czas temu ustawiłem sobie swoje własne kryteria bezprzewodowości głośników. I tak głośnik zasilany bateryjnie może mieć tylko Bluetooth, ale ten podłączony do prądu powinien mieć też Wi-Fi. Aurze 2 daję w tym miejscu sporego minusa.
Mamy więc wielkiego plusa za wygląd i sporego minusa za brak Wi-Fi. Zobaczmy, jak poradzi sobie w najważniejszej kategorii, no dobrze, tak samo ważnej, jak wygląd, w sumie są takie głośniki, które wyglądają tak dobrze, że nie trzeba ich uruchamiać. Przechodzimy do jakości dźwięku.
Aura 2 na papierze wygląda bardzo dobrze. Sześć średnio-wysokotonowych przetworników i duży woofer połączone z trzema wzmacniaczami (1 × 30 W + 2 × 15 W) i procesorem DSP powinny robić dobrą robotę. Według producenta powinno to zapewnić efekt stereo z jednego głośnika, ale jeśli to za mało, to możemy ze sobą zgrupować dwie Aury 2. Ja miałem okazję testować tylko jeden głośnik. Na początek przesłuchałem swoje klasyczne testowe playlisty i głośnik pokazał się jako bardzo uniwersalny, choć wielkiej bazy stereo tu nie uświadczymy. Nie preferuję żadnej muzyki i w każdej sprawdza się bardzo dobrze. Po chwili jednak dotarłem do utworów z większą ilością basu, który mi coś bardzo przypominał. Wtedy z Apple Music popłynął utwór “No Scrubs” TLC, a ja sobie uświadomiłem, co ten bas przypomina.
Na początku lat dziewięćdziesiątych bawiłem się w Car Audio, a Aura 2 ma bas dokładnie taki sam jaki był w moim Clio z subwooferem zajmującym cały bagażnik.
Na początku lat dziewięćdziesiątych bawiłem się w Car Audio, a Aura 2 ma bas dokładnie taki sam, jaki był w moim Clio z subwooferem zajmującym cały bagażnik. Jest niesamowicie mięsisty, potężny i bardzo niski. Jest genialny!
Dawno nie słyszałem tak świetnego basu z domowego głośnika. Co więcej, nie zabija reszty dźwięku. Sześć przetworników średnio-wysokotonowych doskonale za nim nadąża, a palec ciągle wędruje na przycisk głośniej. Niestety głośniej kończy się dość szybko, nie żeby Aura 2 grała cicho, po prostu gra tak fajnie, że chce się, aby grała jeszcze głośniej. Na szczęście do samego końca jest bardzo czysto, a głośnik nic nie traci ze swojej dynamiki. Teraz mam już tylko jedno w głowie, posłuchać, jak grają dwie Aury 2 w trybie Stereo.
Teraz mam już tylko jedno w głowie, posłuchać, jak grają dwie Aury 2 w trybie Stereo.
Muszę powiedzieć, że spotkanie z legendą, jaką niesie ze sobą ten głośnik, było bardzo miłe. To absolutnie fantastyczny sprzęt z małymi brakami. Narzekałem trochę na brak AirPlay, które miał poprzednik. Ten jednak gra lepiej, ma podświetlenie oraz kosztuje mniej o 500 złotych, czyli 1399 złotych. To niezła cena za legendę.
Komentarze: 7
I w końcu Samsung ma w swoim portfolio jakąś namiastkę designu Jonego :)
Miałem okazję pobawić się tym głośnikiem w Saturnie. Bas faktycznie robi wrażenie. Ale na tym niestety koniec moich pozytywnych wrażeń. Kiedy odpaliłem dźwięk z filmu to głośnik jest zdecydowanie zbyt cichy i średnio radzi sobie z wysokimi tonami. Moim zdaniem fajnie nadaje się do muzyki na komputerowe biurko, ale nie próbujcie zastępować nim kina domowego – nawet tego malutkiego.
To chyba oczywiste, że całkowicie się nie nadaje do kina domowego. Przecież to jest mono :)
Mono? :D:D:D LOL
Stara konstrukcja z satelitami była lepsza
Moim zdaniem, przy tym głośniku pojęcia mono i stereo nie mają racji bytu. Dziwi mnie że zostały użyte. Urządzenie daje taka jakość dźwięku, stosunek “żywego” basu do reszty iz osobiście nie widzę sensu kupowania drugiego. Całkowicie wypełnia pomieszczenie w którym się znajduje. Jak wyjdziesz do kuchni to już nie gra głośnik tylko pokój. Rewelacyjny sprzęt do słuchania muzyki. Faktycznie brak wifi to minus, lecz to co on oferuje w tym zakresie cenowym totalnie niweluje tą niedogodność.
Mam Aurę (nie plus nie 2) która ma WiFi, DLNA, AirPlay a na okrasę SPDiF i gra wybitnie jak na swoje rozmiary. Polecam poszukać, jest jeszcze dostępna gdzieniegdzie ;)