Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Gwiezdny robot sprzątający – Samsung Powerbot Star Wars

Gwiezdny robot sprzątający – Samsung Powerbot Star Wars

Paweł Okopień
paweloko
4
Dodane: 7 lat temu

Pora na ostatnie świąteczne porządki. Mi pomagał w nich nietuzinkowy robot odkurzający. Był to Samsung PowerBot w limitowanej edycji Star Wars. Sam Lord Vader użył więc swojej mocy, by wysprzątać moją podłogę. Czy warto mieć taki sprzęt na swoich usługach? Jak to często bywa odpowiedź brzmi – to zależy.

Ostatnie lata to wysyp robotów odkurzających. Pierwszym masowym sprzętem była Roomba od iRobota. Wręcz zdefiniowała ten segment rynku. Do tego stopnia, że dawniej mój dziadek na każdy odkurzacz mawiał Electrolux, tak dziś wiele osób mówi na każdy robot sprzątający właśnie Roomba. Producentów jest jednak znacznie więcej w tym gronie – wspomniany Electrolux, popularne Xiaomi, czy wreszcie Samsung. Słowo robot nie jest przypadkowe, ponieważ znacznie precyzyjniej określa ten segment urządzeń niż samojezdne odkurzacze. Po pierwsze dlatego, że większość z tych sprzętów w rzeczywistości nie jest odkurzaczami, raczej zamiataczami. Tutaj właśnie Samsung stara się budować przewagę oferując rzeczywiście moc ssącą. Po drugie dlatego, że mamy do czynienia z prawdziwymi robotami. To maszyny z sensorami, potrafiące analizować otoczenie, wracać same do bazy.

https://www.youtube.com/watch?v=uwJa5796NZ4

Przygoda z Samsung PowerBot Star Wars Edition to moje trzecie dłuższe podejście do robotów sprzątających. Widziałem w akcji sporo takich sprzętów. Ale doświadczenie w domowych warunków mam z iRobot Roomba 880, później PowerBota Samsunga z 2016 roku i teraz wreszcie ten model, który cechuje się oznaczeniami VR10M703PW9. Sprzęt nie należy do najtańszych, trzeba na niego przeznaczyć 2500 zł. Czy warto?

Zacznijmy od aspektu wizualnego i geekowskiego. Powerbot z serii Star Wars dalej przede wszystkim wygląda jak robot odkurzający. Szybko jednak wyłapiemy, że nawiązuje do Gwiezdnych Wojen. Zresztą zauważymy to już wyjmując go z pudełka. Tutaj Samsung postarał się zadbać o wrażenia największych fanów i kolekcjonerów. Od kuriera, czy ze sklepu odbierzemy beżowe pudło również obrandowane logo Star Wars. Jednak w środku znajdziemy kolejne pudło już bardziej eleganckie, jeszcze bardziej nawiązujące do gwiezdnej sagi. To fajnie przemyślana opcja. W świecie Star Wars jest wielu zbieraczy, którzy rzeczywiście starają się mieć przeróżne gadżety związane z uniwersum. Robot nie daje zapomnieć o swoim motywie także w trakcie użytkowania. Przy rozpoczęciu odkurzania odgrywany jest marsz imperatora, podobnie podczas powrotu do bazy. Do tego dochodzi kilka tekstów Lorda Vadera przy wykonywaniu innych czynności. Jest to zabawny i trafiony pomysł. Zwłaszcza, że nie wiąże się to z jakąś wysoką nadpłatą względem standardowego modelu. Różnica z porównywalnym modelem to 200 zł. A zarówno dzieci, jak i dorośli fani mogą mieć przy tym lekki ubaw. W końcu można coś zrobić z uśmiechem. W dobie maszynek do golenia ze Star Wars, telewizorów1, pościeli i wszelkich innych gadżetów nie powinno nas to dziwić.

Jeśli chodzi o efektywność pracy, to jest tutaj naprawdę nieźle. To co mnie cieszy to fakt odkurzania po kolei. Tym wyróżniają się na przykład od wielu innych modeli, podobnie zachowuje się odkurzacz Xiaomi. Robot odkurza tak jakbyśmy my odkurzali, czyli przejeżdża kolejne fragmenty pokoju wzdłuż. Co ważne, po godzinie pracy wraca do bazy i kontynuuje swoją pracę po naładowaniu. Robi to naprawdę nieźle. Udaje mu się dotrzeć w kąty, jest w stanie wjechać tam, gdzie zwykle my sami nie docieramy. Jednocześnie naturalnie napotyka na bariery, z którymi człowiek sobie radzi, czyli na przykład krzesła. To dotyczy każdego z robotów. Powerbot zaskoczył mnie wjechaniem na szybę pod kominkiem, która ma dobre 3 centymetry grubości. Poradzi sobie więc z takowymi progami także w mieszkaniach i grubszymi dywanami, co jest sporym atutem. Jeśli chodzi o jakość sprzątania porównywalny jest z iRoboot Roomba, choć uważam, że dzięki swojej konstrukcji dużo lepiej radzi sobie przy krawędziach. Nie robi tego jednak idealnie i nie zawsze zbiera wszystkie brudy. W porównaniu do poprzedniego PowerBota widać znaczący postęp, odbieram go za znacznie skuteczniejszego, nieco cichszego i generalnie lepiej działającego. Dzięki WiFi możemy zaprogramować go przy pomocy aplikacji, możemy też sięgnąć po dołączonego pilota i skierować go precyzyjnie w dane miejsce.

Niestety w moim przypadku i zapewne większości roboty odkurzające muszą stanowić dodatek do tradycyjnego odkurzacza. Bardzo przyjemny dodatek, ale jednak też kosztowny. Gdy korzystam z odkurzacza centralnego sprzątanie nie jest szczególną udręką, z drugiej strony Powerbot jest w stanie często mnie wyręczyć. Roboty sprzątające pozwalają odkurzać w sposób konwencjonalny rzadziej, a jednocześnie częściej możemy mieć znacznie czyściej. Robot może pracować co 2-3 dni, a my zamiast odkurzać raz w tygodniu możemy to robić raz na dwa tygodnie. W niektórych warunkach Powerbot i jego krewni mogą być na tyle skuteczni, że zwykłe odkurzanie raczej nie będzie potrzebne. Powerbot i odkurzacz typu stick często będą wystarczającym rozwiązaniem w mieszkaniu. Co jest świetne, bo zajmują znacznie mniej miejsca i są mniej kłopotliwe niż konwencjonalne sprzęty.

Z mojego doświadczenia Powerbot Star Wars to jeden z najlepszych sprzętów w segmencie, u którego motywy z Gwiezdnych Wojen stanowią czaderski dodatek. Przy czym sami musimy sobie odpowiedzieć, czy stać nas na taki kosmiczny luksus. Jeśli odpowiedzieliście twierdząco to biegnijcie do sklepów, może pomoże wam jeszcze przed świętami.

Roboty możecie kupić też na Amazon.de taniej niż w Polsce:
Samsung Powerbot vr10 Darth Vader za 530 euro, czyli ok. 2230 zł
Samsung Powerbot vr10 Stormtrooper (m.in. bez WiFi) za 504 euro, czyli ok. 2120 zł

  1. Występuje taki w ofercie Vestel/Toshiba.

Paweł Okopień

Pasjonat nowinek ułatwiających codzienne życie, obserwator szybko zmieniającego się rynku tech, nurek, maniak wysokiej rozdzielczości i telewizorów.

paweloko
Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 4

to prawda, Roomba ładniejsza i profesjonalniej wygląda