Opóźnienia w amerykańskim programie kosmicznych lotów załogowych
Obecnie NASA nie ma możliwości wysłania załogowych misji w Kosmos. W celu dostarczenia astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną, korzysta z uprzejmości Rosji i ich statków Sojuz. Oczywiście ta „uprzejmość” słono kosztuje, dlatego NASA chce umożliwić prywatnym firmom realizację misji załogowych. Jeśli firma chciałaby realizować takie misje, musi uzyskać specjalny certyfikat. Obecnie starają się o niego m.in. SpaceX oraz Boeing. Planowano jeszcze w 2018 roku wydanie takich certyfikatów, jednak teraz już wiemy, że to nie będzie miało miejsca w tym roku.
W czasie spotkania przedstawicieli NASA z kongresmenami USA, dowiedzieliśmy się, że od jesieni zeszłego roku niewiele się zmieniło w temacie załogowych lotów. Więcej o tym możecie przeczytać w tym wpisie. SpaceX nadal jest bliższe wysłania załogowego lotu w kosmos, jednak, wciąż nie rozwiązało kilku kluczowych problemów. Obecnie NASA przewiduje, że SpaceX certyfikat uzyska dopiero pod koniec 2019, a Boeing w lutym 2020 roku.
Największa nowością jest informacja Boeinga na temat jego kapsuły CST-100. Ma być ona wielokrotnego użytku. To spore zaskoczenie, bo nawet SpaceX nie planuje wielokrotnego użycia załogowego Dragona 2. Najprawdopodobniej po załogowej misji Dragon 2 będzie używany jako towarowy. Kapsuła CST-100 ma natomiast pozwolić na 10 lotów.
W przypadku SpaceX, NASA ma największe zastrzeżenia do sposobu wykonania COPV, czyli zbiorników do których tankowany jest ciekły tlen. SpaceX chce tankować Falcona 9 na kilkanaście minut przed startem. Podobnie jak robi to obecnie. Dzięki temu ciekły tlen ma niższą temperaturę i pozwala na uzyskanie lepszej mieszanki do zasilania rakiety. NASA obawia się, że tankowanie rakiety w czasie, gdy na jej szczycie znajdują się astronauci jest niebezpieczne.
W czasie tankowania ciekłym tlenem, na zbiornikach COPV pojawiają się zmarszczki. Spowodowane jest to temperaturą ciekłego tlenu, która jest niższa niż -183 stopnie Celsjusza. NASA sugeruje SpaceX wykonanie testów z użyciem zbiorników wykonanych z inconelu, a nie włókien węglowych. Dzięki temu byłyby bardziej odporne na zmarszczki, ale znacznie cięższe. Nie wiadomo jeszcze jak zwiększenie wagi wpłynie na osiągi Falcona 9.
Najprawdopodobniej SpaceX jednak pozostanie przy obecnym rozwiązaniu i rozwieje wątpliwości NASA dzięki statystkom, które pokazują, że SpaceX nie ma większych problemów ze zbiornikami COPV w Falcona 9. Jedynym wyjątkiem była misja Amos-6 z września 2016 roku, kiedy to właśnie z tego powodu eksplodowała rakieta Falcon 9. Eksplozja nastąpiła przed startem, kiedy rakieta była tankowana ciekłym tlenem. Od tego czasu SpaceX zmieniło procedurę tankowania swoich rakiet. Dodatkowo w przypadku załogowych misji z kapsułą Dragon 2, będzie zainstalowany system ratunkowy, który powinien wykryć problemy ze zbiornikiem utleniacza i uratować załogę, przed eksplozją rakiety. Testy tego systemu przeprowadzono już kilkukrotnie.
SpaceX planuje w tym roku wprowadzić do użycia kapsuły Dragon 2, jednak NASA zgodzi się na wysłanie swoich astronautów przy ich użyciu najwcześniej pod koniec 2019. Do tego czasu jednak, SpaceX może spróbować wysłać inną załogową misję. Pod koniec roku planują wysłać na wycieczkę dookoła Księżyca dwójkę kosmicznych turystów.