Udany start Falcon Heavy
We wtorek o godzinie 21:45 ze stanowiska startowego LC-39A w Centrum Kosmicznym imienia Johna F. Kennedy’ego na Florydzie wzbił się w swój pierwszy lot Falcon Heavy. Pomimo początkowych problemów z silnym wiatrem w górnych warstwach atmosfery i kilkukrotnym opóźnieniom startu, SpaceX w końcu udało się wysłać Falcona Heavy w kosmos. To bardzo ważne wydarzenie nie tylko dla firmy Elona Muska, ale dla całego przemysłu kosmicznego. Dzięki nowej rakiecie SpaceX może wynosić na orbitę ogromne ładunki lub wysłać misje na Księżyc albo nawet na Marsa.
Elon Musk w wywiadach przed startem mówił, że ocenia szanse na powodzenie misji na 2:1. Oczywiście, czasami był bardziej pesymistyczny i mówił, że szanse powodzenia wynoszą 50/50, ale jak się okazało prawie wszystko poszło zgodnie z planem. Rakieta wystartowała bez problemu. Początkowa faza lotu przebiegała zgodnie z planem. Separacja bocznych rakiet nastąpiła dwie minuty i 33 sekundy po starcie i wyglądała bardzo spektakularnie. Chwilę później, w 3:07 lotu, centralna rakieta również odłączyła się i zaczęła kierować się w stronę Ziemi. Drugi stopień rakiety wraz z Teslą na pokładzie, polecał w dalszą drogę.
Lądowanie bocznych rakiet nastąpiło sekwencyjnie niecałe 8 minut1 po starcie, choć odstęp pomiędzy lądowaniami wynosił tylko około sekundy. Lądowania obu tych rakiet nastąpiły na platformach do lądowania LZ-1 oraz LZ-2. LZ-2 miało w czasie tej misji premierę. Nigdy wcześniej, to stanowisko nie było użyte przez SpaceX. Warto tutaj przypomnieć, że obie boczne rakiety Falcona Heavy były już wcześniej użyte w rakietach Falcon 9.
Centralna rakieta podjęła próbę lądowania na autonomicznej barce „Of Course I Still Love You” po 8 minutach i 19 sekundach po starcie Falcona Heavy. Jednak nie trafiła w samą barkę i uderzyła w powierzchnię wody. Nie odpaliły się dwa z trzech silników, które miały wyhamować centralną rakietę. Barka znajdowała się w tym czasie kawałek dalej i najprawdopodobniej nie uległa większym zniszczeniom. Niestety stream z próby lądowania urwał się na kilka sekund przed „lądowaniem” centralnej rakiety.
https://www.instagram.com/p/Be36GWVAcR5/
Ładunkiem w czasie wtorkowego lotu była wiśniowa Tesla Roadster z manekinem ubranym w skafander kosmiczny SpaceX. Celem oczywiście orbita Marsa.
Streaming startu oraz lądowań Falcona Heavy był drugim co do liczby widzów streamem w historii serwisu YouTube. Oglądało go ponad 2,3 mln osób.
Ohh my god @ChrisG_NSF & @NASASpaceflight! Remote number one from Falcon Heavy! pic.twitter.com/aj4ly8Cr5r
— Brady Kenniston (@TheFavoritist) February 6, 2018
Udany testowy lot Falcona Heavy otwiera przed SpaceX nowe możliwości. Większa rakieta pozwoli SpaceX realizować misje mające na celu dostarczenie na wyższą orbitę, większych ładunków. Jeszcze w tym roku, powinniśmy zobaczyć dwie misje Falcona Heavy – Arabsat-6A w pierwszej połowie roku oraz USAF STP-2 dla Departamentu Obrony USA w czerwcu.
HI, THIS IS YOUR @Uber DRIVER, I'M OUTSIDE. pic.twitter.com/QoYk9boByX
— Néstor Espinoza (@nespinozap) February 6, 2018
Third burn successful. Exceeded Mars orbit and kept going to the Asteroid Belt. pic.twitter.com/bKhRN73WHF
— Elon Musk (@elonmusk) February 7, 2018
Wideo ze startu i lądowań możecie obejrzeć poniżej:
SpaceX nie próżnuje i już w sobotę 10 lutego o godzinie 15:22 wystrzeli Falcona 9 z misją PAZ. To hiszpański satelita telekomunikacyjny. Start nastąpi z bazy Vandenberg w Kalifornii. Nie jest po nim planowane lądowanie.
Start Falcona Heavy to oczywiście nie jedyne ważne wydarzenia związane ze SpaceX w tym roku. W sierpniu powinien mieć miejsce pierwszy testowy lot załogowej kapsuły Dragon 2, a pod koniec roku pierwsza załogowa misja rakiety Falcon 9 z kapsułą Dragon 2. Celem będzie oczywiście Międzynarodowa Stacja Kosmiczna.
- 7:58. ↩
Komentarze: 2
Z tego co sprawdziłem celem nie jest orbita Marsa, bo nawet wiśniowa tesla nie ma odpowiednich silników wymaganych do zmiany orbity. Samochód znalazł się planowo na orbicie słonecznej, która jest tak fajnie pomyślana, że co jakiś czas obiekt na niej się znajdujący przelatuje w pobliżu Ziemi, a raz Marsa. Gdyby miał czym wyhamować, to by mógł zmienić orbitę na marsjańską, ew. po „zaliczaniu” przelotu obok Marsa wejść na orbitę Ziemi.
Jednak bardziej mnie zastanawia jak długo będą transmitowane dane z samochodu. Jakoś nie widać aby miał ogniwa słoneczne, a nawet ogniwa Tesli się kiedyś wyczerpią 😉
Nie orbitę Marsa, tylko orbitę wokółsłoneczną.
Stream nie urwał się tylko został celowo przerwany, aby nie pokazywać wpadającego do oceanu członu centralnego.
Więcej precyzji!