Czarna pantera wkracza do kin
Już 14 lutego do kin wejdzie najnowsza superproducja z Marvel Studios – Czarna Pantera.
To co zrobił Marvel to istny majstersztyk i bezprecedensowy sukces. Przez dziesięć lat wyprodukować 20 filmów (do teraz 18, ale zaraz wchodzą dwa następne – kolejni Avengersi i drugi film o AntManie), w zasadzie zachowując tych samych aktorów i mieszając wątki pomiędzy filmami. Produkcje studia zarobiły w tym czasie przeszło 13,5 miliarda dolarów na całym świecie. A filmy Marvela, będące odbiciem unikalnej wizji artystycznej i kreatywności ich twórców, zdobyły wielu oddanych fanów na całym świecie. Jestem pod wrażeniem.
Trochę jestem zdziwiony, że Marvel zdecydował w pierwszej kolejności zrobić film o Czarnej Panterze, a nie o Czarnej Wdowie, ale widać mieli ku temu konkretne powody.
Czarna Pantera po raz pierwszy w filmowym universum Marvela, pojawia się w Kapitanie Ameryka: Wojna Bohaterów.
Osobny, “własny” film o Czarnej Panterze jest opowieścią o jego korzeniach i tajemniczym kraju Wakanda ukrytym w sercu Afryki. Wyjątkowo mało, a w zasadzie nie ma w ogóle, nawiązań do innych historii marvelowskich. Nie ma też, co akurat mi się podobało, magii, demonów itp. Magią w Czarnej Panterze jest technologia, a demonami… ludzie. Czarna Pantera mogłaby być w zasadzie niezależną produkcją, ale to kompletnie nie przeszkadza.
Film jest zdecydowanie inny od poprzednich produkcji Marvel Studios. Mamy w nim mniej spektakularnych efektów specjalnych, a więcej rozważań o… społeczeństwie… może nie są one zbyt głębokie, ale to kompletnie nie przeszkadza, bo ogląda się to przyjemnie.
Jeśli chcecie zrelaksować się przez lekko ponad 2 godziny oglądając piękne, afrykańskie widoki, to szczerze polecam. Odpowiednia dawka napięcia i marvelowskiego humoru będzie miłym dodatkiem.
Aha i nie wychodźcie od razu z kina po zakończonym seansie – pamiętajcie, że są jeszcze dwie sceny po napisach. Pierwsza zaraz po zakończeniu animowanej końcówki stanowiąca epilog opowiedzianej wcześniej historii, a druga, tradycyjnie dla Marvela, po wszystkich napisach końcowych. Ostatnia scena, zdradzę tylko, że jest wprowadzeniem do kolejnego filmu z serii o Avengersach.
Przy okazji Marvel Studios świętuje 10. rocznicę powstania Filmowego Uniwersum Marvela, publikując pamiątkowe zdjęcie, na którym możemy zobaczyć ponad 80 aktorów i twórców, których talent przyczynił się do stworzenie tego niezwykłego, filmowego świata.
Rocznicowe zdjęcie powstało 7 października 2017 roku w Atlancie, na planie filmu Avengers: wojna bez granic.
Wśród zgromadzonych na zdjęciu znajdują się wcielający się w rolę super bohaterów: Robert Downey Jr., Chris Evans, Chris Hemsworth, Mark Ruffalo, Scarlett Johansson, Paul Rudd, Benedict Cumberbatch, Chris Pratt, Chadwick Boseman, Brie Larson, Jeremy Renner, Tom Holland, Sean Gunn, Hannah John-Kamen, Zoe Saldana, Angela Bassett, Jon Favreau, Gwyneth Paltrow, Kurt Russell, Danai Gurira, William Hurt, Karen Gillan, Emily VanCamp, Tessa Thompson, Don Cheadle, Dave Bautista, Michael Peña, Anthony Mackie, Evangeline Lilly, Elizabeth Olsen, Paul Bettany, Frank Grillo, Letitia Wright, Laurence Fishburne, Linda Cardellini, Sebastian Stan, Ty Simpkins, Michael Douglas, Michelle Pfeiffer, Hayley Atwell, Pom Klementieff, Benedict Wong, Michael Rooker, Vin Diesel, Cobie Smulders, Samuel L. Jackson i Jeff Goldblum.
Na pamiątkowej fotce nie zabrakło także filmowców takich jak: Kevin Feige, Louis D’Esposito, Victoria Alonso, Stan Lee, Scott Derrickson, Trinh Tran, Alan Taylor, Brad Winderbaum, Louis Letterier, Jon Watts, Sarah Finn, James Gunn, Joe Russo, Anthony Russo, Joss Whedon, David Grant, Mitchell Bell, Anna Boden, Ryan Fleck, Jeffrey Ford, Peyton Reed, Jonathan Schwartz, Stephen Broussard, Ryan Coogler, Jeremy Latcham, Nate Moore, Christopher Markus, Stephen McFeely, Taika Waititi, Erik Carroll, Ryan Meinerding iCraig Kyle.
Wprawdzie teraz jest premiera Czarnej Pantery, ale obchody 10. rocznicy Marvel Studios oficjalnie rozpoczną się premierą filmu Avengers: wojna bez granic, który wejdzie do polskich kin już 26 kwietnia.