Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych zbombardowały rakietę Falcona 9
Wiem, że ten tytuł brzmi jak tani clickbait i to taki naprawdę tani, jednak to prawda. Jeszcze przed startem Falcona Heavy, SpaceX wysłało w kosmos Falcona 9 z misją GovSat-1. Start tej rakiety miał miejsce 31 stycznia. Ładunkiem był satelita telekomunikacyjny dla administracji publicznej Luksemburgu. Po tym starcie nie było planowane lądowanie, jednak SpaceX postanowiło zrobić pewien test i spróbować wylądować Falconem 9 na oceanie.
Wodowanie rakietą się powiodło. Jakkolwiek dziwnie i szalenie to brzmi. Nawet Elon Musk nie mógł w to uwierzyć, ale rakieta unosiła się na Atlantyku. Co ciekawe nie tonęła.
This rocket was meant to test very high retrothrust landing in water so it didn’t hurt the droneship, but amazingly it has survived. We will try to tow it back to shore. pic.twitter.com/hipmgdnq16
— Elon Musk (@elonmusk) January 31, 2018
SpaceX po lądowaniu Falcona 9 na autonomicznej barce wysyła na miejsce swój statek „Go Searcher”. Ekipa z tego statku zabezpiecza rakietę na barce i pilnuje, aby nie przewróciła się w czasie powrotu do portu.
Po wodowaniu Falcona z misji GovSat-1, „Go Searcher” miało odholować rakietę do portu, jednak okazało się, że nie mogą podpłynąć wystarczająco blisko rakiety, bo ciśnienie w zbiornikach paliwa i utleniacza jest tak wysokie, że grozi eksplozją.
SpaceX musiało w jakiś sposób rozwiązać problem dryfującej rakiety, która mogła lada chwila wybuchnąć. Firma zwróciła się o pomoc do Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych.
Wojsko bardzo chętnie pomogło i przeprowadziło atak lotniczy na dryfującą rakietę w celu jej neutralizacji. Niestety Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych nie komentują tej historii i nie udostępniły zdjęć lub nagrań z tej misji.
Komentarze: 1
A dlaczego nie było planowane lądowanie?