(Prawie) Wszystko o macOS Mojave (beta)
iOS 12 jest dla mnie oczywiście istotny, ale w tym roku bardziej wyglądałem nowości w macOS, ponieważ to jednak najważniejszy dla mnie system operacyjny od Apple. Pojawiło się sporo prostych rzeczy i plan na przyszłość – nie wiem, czy idealny, ale macOS raczej nie umrze na pustyni Mojave.
Dark Mode i tapeta zależna od pory dnia
Apple nie byłoby sobą, gdyby zrobiło coś w prosty sposób, czyli dodało tryb ciemny i wyposażyło go w odpowiednią tapetą. To byłoby zbyt proste i chwała im za to.
Nowy Dark Mode zamienia nie tylko Dock i pasek menu w ciemne odcienie, jak to było dotychczas, ale modyfikuje wygląd całego systemu. Wszystkie okna stają się ciemne i ciekawostką jest, że ich precyzyjny odcień zależy od tapety, którą mamy zastosowaną. Jej kolor jest uśredniany i mieszany z ciemnoszarym tłem okien, również tych półprzeźroczystych. Oczywiście tryb jasny, ten dobrze znany, jest nadal dostępny.
Wyjątkowym dodatkiem jest dla mnie Dynamic Desktop (Dynamiczne Biurko) – ta funkcja polega na tym, że tapeta na Biurku zmienia się zależnie od pory dnia, więc rano zobaczymy wschodzące słońca, w południe cienie staną się mniej kontrastowe, gdyż światło pada z góry, po południu przesuną się na drugą stronę wydmy, a pod wieczór na niebie pojawią się gwiazdy i pustynny klimat stanie się znacznie mroczniejszy. Tryb jasny lub ciemny będzie się oczywiście aktywował odpowiednio wraz ze zmianami w tapecie.
Oczywiście tryb ciemny ma tę zaletę, że jest łagodniejszy dla oczu, gdy siedzimy przed komputerem w ciemności. Możemy sobie tłumaczyć, że to zdrowsze i poprawiające wydajność, ale nie ukryjemy faktu, że po prostu wygląda wyjątkowo niesamowicie. Tylko dla tego chciałbym już mieć Mojave!
Stacks
Stacks znamy dotychczas z Docka, gdzie mogliśmy, w rejonie Kosza, umieszczać foldery, do których potrzebowaliśmy mieć szybki dostęp. Domyślnie folder Pobrane rzeczy / Downloads jest Stackiem.
macOS Mojave wprowadza Stacks na Biurko, dzięki czemu, jeśli mamy tam dużą liczbę plików i folderów, to zostaną one automatycznie posortowane w stosy na podstawie ich typu, czyli w stos zdjęć, PDF-ów, plików tekstowych itd.
Finder
Wprowadzono też poprawki do Findera. Dodano nowy tryb widoku plików w nim – Gallery View – oraz zintegrowano w oknie boczny pasek, wyświetlający metadane pliku, w tym informacje o EXIF. Dla mnie oznacza to koniec z korzystania ze skrótu klawiszowego ⌘i lub ⌥⌘i, aby otworzyć okienko pomocnicze – w końcu!
Na dole bocznego paska znalazło się też miejsce dla Quick Actions, które mogą zawierać komendy znany z Podglądu / Preview, jak obracanie zdjęcia, ale nie tylko – będą tam się pojawiały również nasze lub cudze skrypty z Automatora, dla czynności, które często powtarzamy.
Quick Look
To zdecydowanie jedna z moich ulubionych funkcji macOS – wystarczy pacnąć Spację, a Quick Look otworzy nam podgląd pliku bez konieczności otwierania go w jakiejkolwiek aplikacji. To narzędzie w Mojave otrzyma dodatkową funkcjonalność – będzie możliwość zrobić markup PDF-a, obracać czy przycinać zdjęcia, a nawet trymować audio i wideo. To nigdy nie było uciążliwe pod macOS, ale teraz mamy o jeden lub dwa kroki mniej – optymalizacja się liczy.
Screenshoty
Magiczne skróty do robienia screenshotów są zapisane w mojej pamięci mięśniowej i korzystam z nich bardzo często, więc niezmiernie cieszy mnie fakt, że to narzędzie dodatkowo usprawniono. Teraz przed zrobieniem zrzutu ekranu pojawi się pasek z dodatkowymi narzędziami, za pomocą których będzie można precyzować dokładnie, co chcemy zrobić – wyzwolić timer, który zrobi za nas screena po określonym czasie, pokazywać lub chować kursor i więcej. Wykonany screenshot pojawi się jako zawieszona miniaturka w dolnym prawym rogu ekranu, gdzie będziemy mogli go od razu dalej edytować lub przesłać dalej bez zapisywania go. Co ciekawe, będzie można teraz też nagrywać ekran jako wideo, bez konieczności uruchamiania QuickTime’a.
Continuity Camera
To chyba był drugi największy „bajer” po Dark Mode. Jeśli edytujemy jakiś dokument, np. w Pages czy jakimkolwiek innym programie, w menu pojawi się opcja „zrobienia zdjęcia”. Ta funkcja wywołuje naszego iPhone’a do tablicy – wybudza go i uruchamia aparat. Po zrobieniu zdjęcia trafia ono automatycznie do naszego pliku na komputerze. Będzie też możliwość skanowania dokumentów tym sposobem.
Grupowe FaceTime
Analogicznie jak pod iOS-em 12, FaceTime zyskało grupowe rozmowy, obejmujące do 32 osób równocześnie (audio i wideo). Apple oczywiście zadbało o bezpieczeństwo prowadzonych grupowych wideo rozmów za pomocą FaceTime – połączenie jest w całości szyfrowane i można do nich dołączać z iPhone’ów, iPadów i Maców (audio i wideo) lub z HomePoda i Apple Watcha (samo audio). Całość jest również zintegrowana z Wiadomościami grupowymi, skąd również można wywołać rozmowę, a okienka z osobami przemawiającymi będą się automatycznie powiększały i dynamicznie przemieszczały na ekranie, zależnie od stanu rozmowy.
Aplikacje z iOS pod macOS
Apple w tym roku rozpoczyna wdrażanie nowych frameworków, za pomocą których deweloperzy będą mogli w prosty sposób przenieść swoje iOS-owe aplikacje pod macOS. Ta możliwość pojawi się dopiero w 2019 roku, ale Apple testuje całość już dzisiaj na podstawie czterech własnych aplikacji – Stocks, News, Home i Voice Memos.
Więcej na temat tych aplikacji znajdziecie tutaj – wspominam o nich przy okazji (Prawie) Wszystko o iOS 12 (beta).
Mac App Store
Zgodnie z przewidywaniami, Mac App Store został przebudowany – bodajże pierwszy raz od swojego debiutu – i teraz bardziej przypomina ten znany z iOS. Będą zakładki Discover / Poznaj, Twórz / Create, Pracuj / Work, Graj / Play i Koduj / Develop, gdzie znajdziemy również artykuły i opracowania różnych kategorii programów.
Bezpieczeństwo, prywatność i Safari
To prawdopodobnie najważniejsze zmiany w systemie, których osobiście nie mogę się doczekać. macOS Mojave jeszcze bardziej zaostrza zasady wobec deweloperów, więc jeśli ich programy będą chciały otrzymać dostęp do mikrofonu, kamery, położenia, bazy emaili lub Wiadomości, to będą musiały otrzymać od użytkownika wyraźne pozwolenie.
Ważniejsze dla internautów (czyli nas wszystkich) będą nowe funkcje w Safari, które będą utrudniały lub uniemożliwiały śledzenie nas w internecie. Safari będzie na żądanie stron lub skryptów dostarczała o nas bardzo ograniczone informacje w porównaniu z innymi przeglądarkami, a poprawiona funkcja Inteligent Tracking Prevention będzie blokowała komentarze i wszelkich przyciski mediów społecznościowych, które również nas starają się śledzić. Będzie oczywiście można włączyć je dla danej strony, jeśli będziemy tego chcieli.
Mojave będzie też tworzyło dla nas trudniejsze hasła dla stron, na których się rejestrujemy (dla użytkowników iCloud Keychain) i informowało o zbyt mało silnych już istniejących hasłach, oferując ich zmianę.
Parę osób zapewne też ucieszy fakt, że Safari teraz będzie mogło wyświetlać favicony w swoich zakładkach. Jeśli chcecie je mieć już dzisiaj pod High Sierra, to możecie sobie zainstalować Safari Technology Preview 58, do którego już je dodano.
Usunięto subpixel antialiasing
Zrezygnowano z subpixel antialiasing do poprawiania wyglądu fontów na monitorach, co spowoduje, że będą one prawdopodobnie wyglądały tragicznie na ekranach bez Retiny. Nie rozumiem tej decyzji i szczerze mówiąc, trochę mnie to zasmuciło – bardzo wielu użytkowników nadal posiada monitory, które nie wykorzystują trybu HiDPI i mam wrażenie, że Apple kompletnie nie zdaje sobie sprawy z tego, jak wielu ich jest.
Notarized Apps
macOS Mojave wprowadza nową metodę certyfikacji aplikacji przez deweloperów i Apple, aby wszyscy zainteresowanie, wraz z użytkownikami, mieli pewność, że dany program jest wolny od malware’u czy szkodliwego kodu. Aplikacje „notarialnie” potwierdzone przez Apple muszą być podpisane cyfrowo przez dewelopera i przesłane do firmy (to nie jest App Review – sprawdzają program tylko pod kątem szkodliwego kodu). Dopiero po wydaniu „notarialnego” potwierdzenia przez dedykowane serwery Apple, program trafia do użytkowników. Jak Ci ostatni go uruchamiają na swoich Macach, to komunikuje się on ze wspomnianym serwerem, aby upewnić się, że dana wersja programu nie została zmieniona w żaden sposób przez szkodliwy kod.
To rozszerzenie funkcji Gatekeeper dodatkowo umożliwia Apple’owi zdalną deaktywację szkodliwych wersji programu, gdyby stało się najgorsze i żeby ochronić użytkowników. Poprzednio, Apple miało tylko możliwość zablokowania danej aplikacji, niezależnie od wersji. Dodatkowa precyzja w tym przypadku może okazać się sporą korzyścią dla użytkowników.
Inne
- Integracja serwisów społecznościowych całkowicie zniknie z macOS, w tym możliwość dzielenia się np. zdjęciami bezpośrednio na Twittera lub Facebooka.
- Mail otrzyma przycisk do łatwiejszego wstawiania emoji do wiadomości.
- Siri na macOS będzie wspierała obsługę urządzeń HomeKit-owych.
- Mojave wprowadza również kilka nowych języków do systemu: UK English, Australian English, Canadian French i Traditional Chinese dla Hongkongu.
- Zmieniono design ekranu logowania.
- Dodano nowe kolory do akcentów w macOS – jest ich teraz osiem. Ten kolor będzie widoczny w różnych miejscach w systemie, np. przy podświetlaniu przycisków w oknach dialogowych.
- Uaktualnienia macOS zostały przeniesione z Mac App Store ponownie do Preferencji Systemowych.
- Przepisano od nowa systemową aplikację do odtwarzania DVD – jest teraz 64-bitowa i dodaje wsparcie dla Touch Bara.
Wygląda na to, że przyszłość macOS jest zapewniona i firma nie zamierza odpuszczać (no i jest czadowy Dark Mode), ale martwi mnie trochę przyszłość software’u na Maca. Od paru miesięcy mówi się o negatywnym zjawisku tworzenia coraz większej ilości programów w Electron zamiast za pomocą natywnych narzędzi i jak już w przyszłym roku będzie opcja przenoszenia aplikacji z iOS na macOS, to może ona całkowicie zmienić oblicze platformy. macOS, podobnie zresztą jak Windows, ma wiele cech software’u na niego pisanego, które są dla nas oczywiste, jak chociażby okna dialogowe. Klikamy prawym przyciskiem na czymś i spodziewamy się, że pojawią się opcje dla danej funkcji. iOS niestety nie ma okien dialogowych i może się okazać, że aplikacje przeniesiona z iOS na Maca również ich nie będą posiadały. To dla wielu będzie powodowało, że programy będą nam się wydawały obce lub uproszczone. Z oceną oczywiście wstrzymam się, ale najzwyczajniej obawiam się, że nie będzie to dobry krok dla przyszłości macOS.
Wymowa
https://youtu.be/LHDwWq0K89c?t=6s
Mo-ha-wi (lub moł-ha-wi jeśli chcecie brzmieć bardziej amerykańsko).
Komentarze: 19
Zmiany są fajne, ale mimo wszystko patrząc na oba systemy to sądzę że iOS rozwija się bardziej dynamicznie. Pewnie też iOS czeka bardziej rozwinięta przyszłość od macOS…
Nic dziwnego, smart-urządzenia to główny segment rozwoju zarówno Apple jak i całego rynku.
Wszyscy oczekują wielkiego efektu “WOW!”, a tymczasem macOS małymi kroczkami wciąż zmierza w dobrą stronę.
Nie wiem co takiego złego jest w pisaniu webowych aplikacji. Mniejsza wydajność – ok, to rozumiem, ale kto by pisał rozbudowane algorytmy w tym? To UI i paru funkcjonalności jak znalazł. Skoro webowe są blee, to wiele innych jak choćby Xamarin też powinny. Zawsze to w końcu jakaś nadmiarowość.
Mojave konwertuje z automatu Fusion Drive na APFS…
Na MBP 2016 bez TB strasznie tnie i zawiesza sie bez powodu.
na moim MBP 2018 z TB najwyższy model tez tnie aż bolą zęby. Wróciłem do HS. jakoś trzeba pracować.
Metal to tylko pretekst żeby znów porzucić starsze maki (MBP late 2011 i5 2.4 ghz), żeby kupować nowe. Dla mnie długość wsparcia dla maków to żenua.
No to niestety prawda. Mam iMaka 27′ z 2011 na i7 (3,4Ghz Turbo 3,8GHz) z 20 GB RAMu. Z karty graficznej korzystam tyle o ile do wyświetlania treści, bo do niczego innego jej tak naprawdę nie potrzebuję. Teraz okazuję się, że muszę kupić nowy sprzęt żeby dostać aktualizację systemu. Zaraz się okaże, że większość aplikacji przerzuci się na Metal i na starych Makach nic nie będzie można odpalić. Rozwiązanie problemu? 15,000 zł… na porównywalny sprzęt, za to z obsługą Metal!
Apple ma polityke wspierania 3 systemow na raz, wiec prawdopodobnie High Sierra bedzie miala update’y bezpieczenstwa przez ten czas. Metal to nic innego jak wykorzystanie GPU do roznych rzeczy, podobno lepszy od Open GL, wiec jak nie korzystasz z GPU do tej pory, to jest szansa, ze szybko nie zaczniesz :-) Mysle, ze nie ma co tragizowac, oczywiscie beda sie pojawialy programy bezwzglednie wymagajace Metalu i Mojave, ale niewykluczone, ze dla duzej wiekszosci uzytkownikow Macow nie beda one “must have”. Lightroom CC potrzebuje Metalu tylko opcjonalnie, Affinity Photo i ON1 Photo RAW dzialaja od OSX 10.9, czyli 5-letni system jest ciagle wspierany. Ale fakt, ze o ironio pewnie dluzej bedzie dzialal na tych sprzetach Windows 10 i jego update’y…
Żadne mohavi. Nawet na keynote wymawiano mohave. Słyszałeś kiedyś o j. hiszpańskim.
Dokładnie, ale to słowo zostało już zamerykanizowane, tak więc zarówno mohave jak i mohavi będą poprawną wymową – jedna po hiszpański, druga po angielsku 😉
Akurat wyswietlaniem EXIFow kompletnie sie nie podniecam. W Windowsie jest to od jakichs 10 lat, jednak nie ma to jak do DAMu uzywac dedykowanych programow, same EXIFy guzik daja.
Aha
1) większość z tych wspaniałych nowości jest zaj* z linuxa.
Jaka jest różnica? Tam musisz to wszystko sam zrobić, na macos wszystko robią za Ciebie.
2) zaj* mi nazwę z tt.
Myślę, że Apple doskonale zdaje sobie sprawę ile jest Maców bez Retiny i właśnie dlatego usuwa SubPixel AA. Będzie chciało mnie przekonać jak brzydki mam ekran w iMacu late 2013 :-)
Nikt nie wspomniał o tym, ze zmienił się sklep z rozszerzeniami dla safari. Przeglądarka domyślnie wyłącza wszystkie stare rozszerzenia. Niestety na obecna chwile nowych rozszerzeń jest bardzo mało.
No i chyba został przeniesiony do Mac App Store.
Siedziałem na Mojave przez kilka godzin. Nie zauważyłem przycięć. Miałem nawet wrażenie, że jest sprawniejszy od HS. Możliwość wyboru ciemnego motywu jest dla mnie rewelacyjna. Pracuję głównie w grafice i video -Adobe CC, które posiada już od dawna ciemne interfejsy, co w połączeniu z pomysłem Apple daje doskonałe wrażenie i mniej “piasku” w oczach. Grupowanie tego samego rodzaju plików w stosy to dla mnie kolejna gratka, jako że mam skłonność wrzucanie wszystkiego na Biurko… i nagle z wielkiego bałaganu robi się porządeczek. Nie narzekam też z powodu ubijania 32-bitowych aplikacji, bo już od kilku lat Apple nas na to przygotowywało. Mamy w zamian darmowe upgrade systemu wraz z appkami, które w zamierzchłych czasach kosztowały Polaka fortunę. A malkontentów spytam: co z nowymi technologiami w życiu codziennym? Czy ciągle siedzicie przed kineskopowymi telewizorami, lub ujeżdżacie w kanciastych samochodach?
Zresztą, kto pracuje na Apple od przynajmniej kilku lat, ten wie, że “żywotność” aplikacji, nawet na maszynach z epoki PowerMac też była dość krótka.
A co do ceny: mój pierwszy PCet z 16MB RAMu kosztował 9000zł, czyli ok. 10 ówczesnych pensyjek, a dziś MBP mogę kupić za 3, no może 4 wypłaty.