Zwykła, niezwykła nauka
Stanęła na jednej scenie obok CEO Apple, Tima Cooka. Pochodzi z Polski. Zwykła, niezwykła osoba, która robiąc swoje, nauczając najmłodszych, wystąpiła w Chicago’s Lane Tech College Prep High School w trakcie marcowej konferencji Apple pt. „Let’s take a field trip”.
Z czytelnikami iMagazine, jako pierwszymi w Polsce, Kasia Derza dzieli się swoją historią, przepełnioną pasją zmieniania życia najmłodszych dzięki łączeniu nauki i technologii. Serdecznie zapraszam do lektury naszej rozmowy, a także zapisu samej konferencji.
Krzysztof Kołacz: Polka na scenie z Timem Cookiem? To niecodzienny obrazek. Od jak dawna i właściwie, dlaczego, znalazłaś się tak blisko CEO Apple? O ile możesz powiedzieć, to przy czym miałaś okazję pracować?
Katarzyna Derza: Odkąd pamiętam, zawsze byłam miłośnikiem Apple. Dwa lata temu, Chicago Public Schools pilotował Swift Playgrounds i Everyone Can Code, a ja byłam częścią tego wstępnego warsztatu. Już w jego trakcie wiedziałem, że moi uczniowie to pokochają. Teraz nadal uczę programowania w mojej szkole i w tym roku rozszerzyłam program nauczania „Każdy może kodować” na drugą i trzecią klasę.
Dzieliłam się pracą moich uczniów, ich osiągnięciami i wszystkim, co widziałam pozytywnego publicznie z firmą. Uważam jako nauczyciel, że ważne jest, by dzielić się pracą swoich uczniów z innymi i nie trzymać tego tylko w klasie.Dlatego wszystko to doprowadziło mnie do miejsca, w którym byłam kilka tygodni temu.
K.K.: Na co dzień uczysz dzieciaki kodowania i przedmiotów technicznych STEM. W USA to już tak oczywiste, jak nauka matematyki czy nadal stanowi o pewnego rodzaju elitarności? Czy Swift to dzisiejsze abecadło?
K.D.: Nauka kodowania jest od kilku lat dużą inicjatywą w Stanach Zjednoczonych. W moim okręgu szkolnym uczniowie uczą się kodować od pięciu lat. W mojej klasie STEM (nauka przedmiotów ścisłych, technologia, inżynieria i matematyka) uczniowie robią jednak o wiele więcej, niż tylko uczenie się kodowania. Na wszystkich poziomach są rozwiązywane problemy, trenowana współpraca, tworzenie, projektowanie, budowanie i używanie robotów. Aplikacja Swift Playgrounds jest świetnym narzędziem dla uczniów, aby wyjść poza blokowe kodowanie i nauczyć się programować przy użyciu prawdziwego kodu.
K.K.: Twoi rodzice też są nauczycielami? To oni zapalili w Tobie pasję do nauczania?
K.D.: Moi rodzice nie są nauczycielami, ale pamiętam moje wczesne lata dorastania w Polsce. Kiedyś tworzyłam fałszywe quizy, miałam prawdziwy dziennik i wymyślałam imiona dla moich misiów, aby uczynić je moimi uczniami w klasie. W dzisiejszych czasach bycie bardzo zorganizowanym pomaga mi zarządzać wszystkimi rzeczami, które zdarzają się codziennie, we wszystkich moich salach lekcyjnych.
K.K.: Szkół i placówek oświaty, które korzystają ze sprzętów Apple, jest w Polsce coraz więcej, ale nadal stanowi to niszę. Jak myślisz, jaki jest powód takiego stanu spraw?
K.D.: Wierzę, że zobaczenie wszystkich możliwości urządzeń będzie rosło i sprawi, że ludzie będą zachwyceni ich możliwościami. Na przykład, mimo że Swift Playgrounds nie jest dostępny w języku polskim, myślę, że nauka kodowania jest językiem uniwersalnym, a wszystko, czego potrzeba, to chęć spróbowania i niepoddawania się.
K.K.: Jakie, największe w Twojej opinii, osiągnięcie Twoja szkoła zawdzięcza temu, że korzysta z rozwiązań Apple?
Moja szkoła i wszystkie szkoły w Chicago używają różnych technologii, nie tylko Apple. Produkty Apple są jednak bardzo intuicyjne i dają uczniom wiele możliwości. Dzięki tym urządzeniom uczniowie są nie tylko konsumentami technologii, ale stają się twórcami. Widzą, że mogą tworzyć rzeczy, które pozwolą robotom się poruszać, robić to, co każą iPadowi. To jest coś potężnego, a nasza szkoła zyskała uznanie. Podobnie jak praca naszych uczniów, która jest z dumą prezentowana szerokiemu gronu odbiorców. To niesamowite uczucie.
K.K.: Z pewnością. Słychać, że przemawia przez Ciebie pasja. Ten idylliczny obraz jest jednak niekiedy zaburzany, tak jak rozwiązania edukacyjne Apple, które, choć maksymalnie uproszczone, są momentami aż kalekie. Przykładem niech będzie zaprezentowany iBook Author, któremu jednak brak części funkcji protoplasty z macOS. Z drugiej strony propozycje konkurencji często cierpią na mnogość funkcji czy nieczytelność interfejsów, przez co bariera wejścia dla przeciętnego ucznia wydaje się znacznie wyższa. Co według Ciebie cechuje dobre rozwiązania kierowane do sektora edukacji?
K.D.: Myślę, że najlepsze rozwiązania dla uczniów i edukacji to rzeczy łatwe w użyciu i szybkie w nauce. Nasz czas – jako pedagogów – który mamy dla uczniów, jest bardzo ograniczony. Kiedy uczniowie przyswoją łatwiejsze pojęcia, mają o wiele lepsze i szybsze zrozumienie bardziej skomplikowanych kwestii. Jeśli sprawimy natomiast, że poczują, że coś jest zbyt trudne i nie otrzymają wystarczającej motywacji, aby to zrozumieć, wielu z nich się podda. Jeśli pokażesz im krok po kroku i udzielisz im wskazówek, znajdą niezbędne narzędzia, aby wytrwać i rozwiązać problemy.
https://youtu.be/wkw8UBYn0pc
K.K.: Czy iBooks Author na macOS doczeka się wkrótce solidnego uaktualnienia, czy zostanie porzucony?
K.D.: Tak naprawdę, sama się teraz uczę, jak korzystać z aplikacji iBooks Author, aby stworzyć książkę i odkryłam, że jest bardzo prosta w użyciu. Naprawdę podoba mi się, że, jak znasz inne aplikacje, takie jak Pages lub Keynote, możesz używać iBooks Author i móc tworzyć własne treści.
K.K.: Schoolwork został zaprezentowany z końcem marca w Chicago. Kiedy, w Twojej ocenie, będzie można powiedzieć, że upowszechnił się w największych stanach USA i czy wiadomo już cokolwiek o jego obecności w Europie?
K.D.: Nie jestem pewna, kiedy to będzie dostępne, ale jako wychowawca mogę założyć, że Apple chciałoby, aby nauczyciele zaczęli używać go w następnym roku szkolnym, dając nauczycielom czas na przetestowanie go w lecie. Jeśli chodzi o ekspansję w Europie, jestem pewna, że chcą, aby wszyscy uczniowie i nauczyciele z całego świata mogli z niej korzystać.
K.K.: Na Twoim nadgarstku dumnie spoczywa Apple Watch. Jakie jest i na czym polega jego wykorzystanie w sektorze edukacji?
K.D.: Używam Apple Watch bardziej z osobistych powodów, takich jak ćwiczenia, SMS-y lub skanowanie biletów lotniczych. W klasie natomiast często używam funkcji stopera, gdy potrzebuję wygodnego i szybkiego sposobu mierzenia czasu.
K.K.: Steve Jobs mawiał, że sprzęt powinien być „rowerem dla umysłu”. Czy w USA rzeczywiście większość społeczeństwa podchodzi do tego podobnie, a cena sprzętów Apple nie jest uznawana za wysoką, czy to jednak mit, który z USA ma tyle wspólnego, co macOS z Windows?
K.D.: Myślę, że jesteśmy bardzo zajętymi ludźmi dzisiaj i mamy tak wiele do zrobienia, bo staramy się być jak najbardziej skuteczni. Skuteczność jest bardzo ważna. Osobiście produkty Apple zawsze ułatwiały mi życie, a to, co jest dla mnie ważne, to fakt, że jestem w stanie robić wszystko w odpowiednim czasie. Jeśli chodzi o koszty, myślę, że wszystkie technologie stają się bardzo rozsądne pod względem ceny, a różnica cen między Apple a innymi producentami jest minimalna. Mimo to wiele osób ma swoje preferencje, a zazwyczaj to nie cena jest ostatecznym czynnikiem.
Jednym z tych przykładów jest moja mama, która mieszka w Polsce i nigdy nie miała dobrej relacji z technologią. Właściwie zawsze bała się, że coś zepsuje. Kilka lat temu wraz z siostrą kupiłyśmy jej iPada, żeby się z nią komunikować, gdy jest w Polsce. Odtąd jej iPad i ona są nierozłączne i ta technologia pozwala jej komunikować się z nami, a nawet codziennie rozmawiać z wnuczkiem bez żadnych kosztów.
K.K.: Z części usług nadal nie możemy korzystać w Polsce. Chociażby Apple Pay czy fakt, iż nie mamy oficjalnego salonu Apple nad Wisłą. Czy na horyzoncie widać choćby minimalny promień nadziei, że to się zmieni?
K.D.: Niektóre funkcje są znacznie łatwiejsze do przetestowania przez firmę w Stanach Zjednoczonych, co może być powodem, dla którego w innych częściach świata prace trwają dłużej. Nie odpowiadam za Apple, ale jestem pewna, że kiedy wprowadzają swoje produkty, chcą się upewnić, że wszystko działa dobrze i jest bezpieczne w użyciu. Jestem pewna, że te technologie, które są jeszcze nowe w USA, będą wcześniej czy później dostępne globalnie.
K.K.: Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych sukcesów.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 05/2018.
(Foto: Apple.com)