Mastodon
Zdjęcie okładkowe wpisu Wymiana baterii u resellera? Nie umawiaj jej przez stronę Apple

Wymiana baterii u resellera? Nie umawiaj jej przez stronę Apple

9
Dodane: 6 lat temu

Kilka dni temu, po wielu tygodniach odsuwania tego w czasie, zdecydowałem się wreszcie skorzystać z obniżki cen wymiany baterii w iPhone i tchnąć nowe życie w moją mocno wyeksploatowaną „siódemkę”. Jako że przez ostatnie lata niemal wszystkich napraw i wymian sprzętu z nadgryzionym jabłkiem dokonywałem w zagranicznych Apple Store’ach, kontakt z polskim wsparciem serwisowym obsługiwanym przede wszystkim przez autoryzowanych resellerów był dla mnie czymś relatywnie nowym; niestety, okazało się, że jest to system niedoskonały.

Przebieg zdarzeń wyglądał następująco: w ubiegłym tygodniu zahaczyłem o jeden z salonów iSpot, by na miejscu zapytać o szczegóły programu wymiany baterii. Interesowało mnie, czy możliwe jest wykonanie usługi od ręki – na co uzyskałem odpowiedź przeczącą. Poinformowano mnie natomiast, że najlepiej będzie umówić wizytę u jednego z warszawskich resellerów na konkretną godzinę poprzez oficjalną stronę Apple (identycznie jak w przypadku stacjonarnych sklepów Apple) – wtedy naprawa faktycznie potrwa nie więcej niż godzinę. Mając w pamięci dobre doświadczenia z salonem iMad, zarezerwowałem w ten sposób termin na kolejny dzień.

Sprawy nieco skomplikowały się, gdy pojawiłem się na miejscu. Podobnie jak stojąca przede mną w kolejce osoba uzyskałem bowiem informację, że system rezerwacji wizyty u resellerów przez oficjalną stronę Apple nie jest idealny i w praktyce umawiamy spotkanie, podczas którego… możemy umówić termin na właściwą konsultację oraz ewentualną naprawę. Pomijając tę uciążliwość, bez żadnego problemu zarezerwowałem prawdziwy termin na tę samą porę następnego dnia. Przyznam jednak, że mocno zaskoczył mnie ten brak właściwej koordynacji między Apple a polskimi resellerami.

Co zatem zrobić, by pominąć ten zbędny krok? Najlepiej bezpośrednio skontaktować się z wybranym salonem, który od razu zarezerwuje dla nas slot na naprawę. W przypadku iMad polecono mi kontakt telefoniczny lub przez wiadomość prywatną na Twitterze. Jak zobaczyłem na przykładzie innej osoby dokonującej wymiany baterii w tym samym czasie, całość faktycznie trwała około godziny (w iMad kosztuje ona promocyjne 99 zł). Niestety, w moim przypadku okazało się, że naprawa ukazała inne wady urządzenia i telefon musiał zostać w serwisie.

Tomasz Szykulski

Fotografia, technologie i dalekie podróże. Więcej na mojej stronie - szykulski.com.

Zapraszamy do dalszej dyskusji na Mastodonie lub Twitterze .

Komentarze: 9

Zastanawiam się po co pisać taki artykuł skoro on nic nie wnosi, nie wiadomo co naprawili, nie wiadomo czy telefon przyspieszył po wymianie, nie wiadomo jaką skończyło się ceną.
Ogólnie słabo…

Z artykułu wynika, że lepiej naprawy nie umawiać przez oficjalną strona Apple. Jest zatem w jakimiś stopniu przydatny.

Słusznie. Lepiej milczeć i wydać się głupim niż zabrać głos i rozwiać wszelkie wątpliwości. Ja załatwiałem wymianę wadliwego zasilacza w TimeCapsule przez Apple Support – skierowali mnie do Cortlandu, a tam byli przygotowani i wszystko wiedzieli – dostali w systemie odpowiednie informacje. To samo z wymianą dysku w MBP – padł. Też przez infolinię Apple – i znów Cortland. Też bez problemu. Kiedy w MP miałem problem z kartą graficzną – znów kooperacja Apple Cortland była poprawna. Polecam autorowi ważną informację – każdy z serwisów podlega okresowej walidacji. I o ile trudno jest status autoryzacji otrzymać i utrzymać o tyle łatwo jest stracić. A przez fakt, że process odbywa się przez infolinię Apple, to przez Apple jest monitorowany. W przypadku problemów to Apple eskaluje problem i egzekwuje odpowiednie zachowanie partnera biznesowego. A tu mamy przykład typowego polaczkowego przekombinowania. Autor do błyskotliwych nie należy ale potrzeba hejtu w nim wyraźnie dojrzewa. Niech nie idzie tą drogą…

@Henry Tak się zastanawiam, czy pisząc o Francuzach piszesz francuzik albo o Niemcach niemaszek?

Zadziwia mnie to, jak niektórzy Polacy sami o sobie pogardliwie piszą i zrozumieć tego nie mogę.